Dla Wszystkich Czytelników zainteresowanych wpisami o Paragwaju - znajdziecie je wszystkie oznaczone etykietą "Paragwaj" z prawej strony.
Für Alle Die nur über Paraguay lesen möchten - ihr findet alle Einträge an der rechte Seite "Etykiety" -> "Paragwaj"

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Kwieciste spodnie i spódniczka

(Zacznę od tego o czym zapomniałabym zupełnie...!!! ;-)

Nadchodzi Nowy Rok 2014!

A z nim nowe nadzieje i plany :-) 

życzę Wszystkim Czytelnikom i sobie, żeby ten Nowy Rok był dobrym Rokiem, pełnym
miłości, spokoju, zadowolenia z siebie i radości!!!  
  

__________________________________________________________________________________

Model 117 z Burdy 5/2013. Uszyłam już z niego te krótkie spodenki. Koniecznie chciałam mieć ich długą wersję, dlatego padło na tą tkaninę, która leżała w szafie(uwolniona). Chociaż muszę przyznać, że jak już uszyłam to nie byłam przekonana czy będę te spodnie nosić - materiał podoba mi się, ale bardziej na spódnicę(jedną z tej tkaniny już mam) lub sukienkę... jednak było za późno...

Spodnie noszę :D Ale wciąż jeszcze nie jestem do końca przekonana co do kwiecistego ich printu.

Do tego modelu natomiast na pewno jeszcze wrócę, uważam, że jest udany i bardzo mi się podoba, ale znowu wciągnę gumeczkę zamiast wiązadła, bo to lepsze, jak dla mnie, rozwiązanie :-)

A z resztki materiału znowu uszyłam prostą spódniczkę na gumce, żeby go wykorzystać do końca i nie magazynować więcej. Tym razem jednak dostała się ona Sibille, mojej sąsiadce. Zrobiłyśmy nawet bliźniaczą sesję zdjęciową, ale razem na ulicę tak ubrane nie wyjdziemy, sprawa będzie zawsze obgadana, która co zakłada ;DDD


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Święta :-) / Paragwaj

Kochani Czytelnicy!!!

Ci dobrze i mniej mi znani :-)

 

życzę Wam Wszystkim najpiękniejszych, rodzinnych i miłych Świąt Bożego Narodzenia!

Niech atmosfera radości, miłości i chęci dzielenia się nie opuszcza nas nigdy!

WESOŁYCH ŚWIąT!!!

FROHE WEIHNACHTEN!!!

FELIZ NAVIDAD!!!



To jest nasza tegoroczna choinka, prawie cała hand made :-) Noagaa - dziękuję za inspirację :-) Sew Quester - dziękuję  za śnieżynki :-)

wtorek, 17 grudnia 2013

Moja pierwsza spódnica maxi / Paragwaj

W końcu udało mi się zrobić zdjęcia Sibille, mojej sąsiadce, w spódnicy, którą jej podarowałam! To jest moja absolutnie pierwsza uszytka i od niej zaczęła się moja przygoda z szyciem :-) Jak się tak zastanowić to nie wiem dlaczego ją wydałam... z samego sentymentu powinnam była ją zatrzymać ;D 
Jeżeli chcecie, zobaczcie TEN POST - to jest mój drugi post na tym blogu, a przedstawia całą kolekcję takich właśnie spódnic, krojonych z klinów, na gumce. Uszyłam już i inne modele spódnic maxi i lubię je wszystkie, ale chyba jednak właśnie te najbardziej :-) No może tylko spódnica maxi z koła jest jeszcze piękniejsza, ale zużycie materiału na nią odstrasza mnie skutecznie i każe szyć kliniki ;D 
A teraz Sibille w promieniach zachodzącego słońca. Strzeliłam tylko te pięć zdjęć i modelka miała już dosyć ;D


wtorek, 10 grudnia 2013

I znowu sukieneczka! :-) / Paragwaj

Z dzianiny :-) Cieniutkiej, bawełnianej o wzorze kratki ze skosu - podoba mi się szalenie :-) Wykrój to przedłużony wzór na bluzeczkę kimonową odrysowany od kupnej koszulki, optymalny dla takiej kratki uważam. (Jedną bluzkę uszytą wg tego kroju pokazywałam już tutaj.) Sukieneczka, moim zdaniem, wyszła rozkoszna i z pewnością nieraz będę ten wykrój wykorzystywała. Tym bardziej, że szyje się naprawdę ekspresowo - na tą sukienkę, wraz z tworzeniem papierowego wykroju potrzebowałam trochę ponad godzinę, co jest moim rekordem :-) Jedyne czego żałuję, to tego, że nie kupiłam tej tkaniny więcej... :-( Tym bardziej, że moja maszyna poradziła sobie z nią świetnie.

Skoro sukienka z kratki ze skosu niektóre zdjęcia są dzisiaj też ze skosu ;-) Podobają mi się takie bardzo, więc pewnie będą się częściej u mnie pojawiały :-)


wtorek, 3 grudnia 2013

Słonecznej tkaniny ciąg dalszy :-) / Paragwaj / Kurze Hose und Rock

Bardzo spodobała się Wam słoneczna torba z poprzedniego postu, więc postanowiłam zaraz pokazać co uszyłam z reszty tego samego materiału :-) Początkowo zamierzałam skroić tylko krótkie spodenki, ale tkaniny zostałoby jeszcze kawałeczek, a nie chciałam jej dalej chomikować, tym bardziej, że resztka miała jakieś 60cm, taka długość z której trudno coś stworzyć. Więc pomyślałam o uszyciu prostej spódniczki na gumce i tak też zrobiłam, z czego jestem bardzo zadowolona :-) (Uszyłam ją analogicznie jak pokazałam w tym tutorialu.)
Co do szortów, to potrzebuję takowe na lato. Bardzo lubię długość maxi i noszę ją również chętnie w domu - sukienki, spódnice, spodnie. Jednak paragwajskie lato wymusza na mnie noszenie krótszych długości, zwłaszcza w domu. Najchętniej noszę spódniczki do kolan, czy przed kolana, w ogóle spódnica to chyba moja ulubiona część garderoby :-) Szortów praktycznie nie mam, oprócz jednej roboczej pary do ogródka ;-) W tym roku postanowiłam uszyć sobie jakieś krótkie spodenki :-)
Znalazłam nawet wykrój w Burdzie z lipca 1991 roku. Najczęściej porównuję nowy wykrój na spodnie z jakimś starym, sprawdzonym, żeby zobaczyć jak wysoki jest stan i jak szerokie są spodnie. Tym razem zaskoczona zostałam zupełnie, bo bermudy w rozmiarze 36 z 1991 roku projektowano chyba na wieloryby - tak duże były! Zrezygnowałam więc z tego modelu i przypomniałam sobie, że Kamelperd uszyła sobie rozkoszne spodenki z Burdy 5/2013 skracając model 117.
Sama zmieniłam jeszcze wykrój o tyle, że Burda przewiduje do tych spodni wiązadło, a ja wciągnęłam (moje nieśmiertelne już powoli ;-) gumki.
Już dawno nie byłam tak zadowolona z uszycia dwóch prostych, domowych rzeczy :-) 

Die kurze Hose habe ich nach dem Muster 117 aus dem Burdaheft 5/2013 genäht. Ich habe die Länge der Hose verändert und Gummizug eingezogen statt Bindeband zu verwenden. Aus dem Stoffrest habe ich einen kurzen Rock mit Gummiband genäht. Es sind zwei bequeme, luftige Teile geworden die ich gut während der heißen paraguayischen Sommertage tragen kann :-) 

Takie kieszenie są po prostu boskie! ;D

wtorek, 26 listopada 2013

Trzy torby / Paragwaj / Drei Taschen

Jeden wykrój - trzy torby. Czarna z "wystębnowanym" motylem to moja zakupówka. Fioletowa poszła w świat do Carmen - partnerki mojego szwagra. A żółta czeka na nowego właściciela. Uszyte z chęci zobaczenia który wariant modelu najbardziej mi się podoba :-) Fioletowy się podoba :-) Tylko kolor dla mnie nie ten ;-)
Wykrój pobrany dawno temu z burdastyle.com, nie ma go już na tej stronie. Uszyłam już wcześniej dwie torby wg tego wykroju, zmieniając tylko szerokość rączek - tu też to oczywiście zrobiłam.


wtorek, 19 listopada 2013

Jestem aktualna! ;-) / Paragwaj / Ich bin aktuell! ;-)

Pokażę dzisiaj absolutnie aktualną sukienkę z absolutnie aktualnej listopadowej Burdy! Ha! Ja też mogę :-) Ale tylko dzięki kochanej Isabellce, która przysłała mi ten numer Burdy! Ogromne, ogromne dziękuję za ten piękny gest Izo! :-)))) 

Model 112 Burda 11/2013, albo chyba raczej przedłużony model 111 na tunikę, bo moja dżersejowa wersja nie ma oczywiście podszewki. Szyło się łatwo, a nawet super łatwo. Wybrałam rozmiar 36, mój rozmiar, ale okazało się jednak, że 34 byłby lepszy, albo nie powinnam była dodawać zapasów na szwy. Sukienkę zwężyłam oczywiście. Zrobiłam również zaszewki na plecach, dosyć spore nawet... i nie rozumiem dlaczego sukienka tak fantastycznie leży na burdowskiej modelce bez tych zaszewek, bo na mnie nawet z zaszewkami tak dopasowana nie jest... Być może to wina wybranego przeze mnie materiału.
Jednak z sukieneczki jestem mega zadowolona!!! I mam w końcu coś z dekoltem wodą, na który już jakiś czas polowałam, ale nie znalazłam odpowiedniego modelu. A tu proszę! - dzięki Izie mam dekolt i fantastyczną sukienkę :DDD

Na dzisiejszych zdjęciach zobaczycie kobietę pracującą: sesja zrobiona wieczorkiem, po całym roboczym, gorącym dniu (34°C, odczuwalne ponad 40 stopni), odeszłam właśnie od smażenia naleśników(! jakby mało gorąco było...), wskoczyłam w sukienkę i starałam się promieniście wyglądać... ;DDD

In Paraguay gibt es keine aktuellen Burda-Magazine... :-( Ich habe nur 7 Stück von Burda, 2 davon sind von diesem Jahr, die alle habe ich aus Europa von der Familie und von einer Freundin bekommen. 
Heute kann ich Euch stolz ein Kleid aus dem aktuellen November-Burdastyle-Magazin
präsentieren ! :-) Ich habe diese Nummer von Isabella, einer Blog-Freundin, per Post bekommen - vielen, vielen Dank dafür!!!
Modell 112 Burda 11/2013, ohne Futter, Material ist Jersey-Stoff.
Ich bin begeistert von dem Kleid! Wasserfallausschnitt wollte ich schon immer haben und Jersey fühlt sich wie eine zweite Haut an :-)


wtorek, 12 listopada 2013

Bliźniacze portaski / Zwielings Hosen

Dla mamy i dla córki - ta sama tkanina i podobne tematycznie wykroje - bliźniaki nie są może jednojajowe, ale w tych samych klimatach ;D
Moje spodnie wykrojone wg schematu, który grzecznościowo udostępniła mi Rosa - dzięki ogromne za to Kochana!!! :-))) Uwielbiam je! - ich noszenie to sama przyjemność :D

Aktualizacja z dnia 15.11.2013: Wykrój na podobne spodnie znajdziecie na papavero.pl, pod nazwą "spodnie orientalne"

Spodnie Luny to model 144 z Burdy 5/2013. Zalecany materiał to dżersej i lepiej byłoby gdybym go wykorzystała, ale spodnie są próbne, bo model udziwniony ;-) Następne będą z dżerseju, bo będą następne - podobają mi się :-) Zmieniłam szerokość paska na zdecydowanie węższy(proponowana burdowska szerokość gotowego paska to 15cm, u mnie jest 6cm) i wciągnęłam gumę. Rozmiar 116, aktualny Luny i jak widać spodnie z pewnością ponosi jeszcze w następnym roku. 

Mam nadzieję, że już powoli przyzwyczajacie się, Drodzy Czytelnicy, że u mnie zawsze dużo zdjęć ;D Tym razem zdjęć jest naprawdę dużo, bo bardzo mi się podobają :-) Na szczęście to Wy macie moc nad myszką i możecie w każdej chwili zamknąć okno z moim postem ;-)

Mama und Tochter im Partner-Look :-) Gleicher Stoff und die Modelle im  ähnlichen Stil.
Das Muster für meine Hose habe ich von Rosa bekommen - danke an Rosa! :-) Die Hose ist phantastisch! - originell, super bequem und luftig (das ist sehr wichtig hier in Paraguay). Luna´s Hose ist Modell 144 von Burda 5/2013. Die gefällt mir auch super und ich werde die bestimmt noch einmal nähen, aber aus einem Jersey-Stoff wie es Burda empfiehlt.



wtorek, 5 listopada 2013

Sukienka maxi / Maxi - Kleid

To już jedna z ostatnich uszytek, które szyłam już dosyć dawno, a których jeszcze nie przedstawiłam na blogu. Suknia skrojona z pojedyńczego wykroju Burdy nr 7373-DL. Do sukienki przewidziany jest pasek, ale mój materiał, choć cieńki i w sumie miękki, ma pewną sztywność, która nie pozwoliła na zastosowanie tego paska - sukienka nie marszczyła się lejąco, tylko odstawała brzydko. Noszę ją więc bez paska przez co jest jeszcze dłuższa, ale jej nie skracałam - lubię taką długość maximaxi... ;-)

Po Waszych pozytywnych komentarzach odnośnie moich włosów, postanowiłam, specjalnie dla Was, zrobić zdjęcia w rozpuszczonych włosach. Pomysł okazał się średnio trafiony, bo dzień był wietrzny i sesja zdjęciowa była walką z denerwującymi mnie w najwyższym stopniu włosami... Mimo to postanowiłam te zdjęcia zamieścić, jako okaz szczególny ;D
Lubię moje włosy, tym bardziej, że wcześniej, przez długie lata, nosiłam je bardzo krótko obcięte - kto chciałby zobaczyć jak wyglądałam, zapraszam do obejrzenia tego postu(to zdjęcie w wieku lat osiemnastu i wcześniej włosy były zawsze krótkie i potem takie króciótkie do 27. roku mego cudownego życia, dopiero wtedy zaczęłam je zapuszczać ;-)). Teraz już nie wyobrażam sobie żebym biegała tak krótko obcięta, ale szczerze mówiąc właśnie dobrego fryzjera moje włosy potrzebują, a ja nie znam takiego w Paragwaju. Raz-dwa razy w roku sama podcinam zniszczone końcówki i to wszystko. Myślę jednak, że gdyby były ładnie wycieniowane mogłabym śmiało częściej nosić je rozpuszczone, bez uczucia, że zaraz zwariuję, bo wciąż mam moje włosy przed oczyma...


poniedziałek, 28 października 2013

Spodnie porażka / Paragwaj / Hose

Nie taka totalna porażka, ale jednak porażka. Krojone i szyte wg tego wykroju.
Na modelce wyglądały fajnie. Na mnie nie. Ta "falbanka" u góry bardzo mi się nie podobała. Wciągnęłam gumę, żeby w ogóle coś z tego było... I tak mam piżamowe, domowe spodnie o wysokim stanie i śmiesznym podkrojem krocza :-) Sprawę ratują kieszenie, które naszyłam i które z całości najbardziej mi się podobają, no może oprócz samego materiału. Kupiłam go już jakiś czas temu, bo bardzo mi się spodobał i nadal mi się podoba - widziałam go jeszcze w sklepie, więc pewnie go znowu kupię "na następny raz" :-)
Ale muszę Wam szczerze powiedzieć, że spodnie już kilkakrotnie nosiłam i sprawdzają się super - bardzo je lubię :D
Tak sobie pomyślałam, że po niewielkich zmianach w wykroju, te spodnie byłby świetny dla kobiet w ciąży! :-)


wtorek, 22 października 2013

"Mała czarna" z dzianiny / Jersey-Kleid

Zachwyciły mnie dzianinowe uszytki Joanny z blogu Thinking Graphic, szczególnie jej sukienki. Potem jeszcze MagIk i Katya pokazały fantastyczne, proste modele sukienek z dżerseju. A jeszcze wcześniej taką sukienkę pokazywała M.E.L.A. Zamarzyły mi się moje wersje... tak, tak - nie jedna sukienka, a kilka :-) 
Zaczęłam od przeglądania moich siedmiu Burd w poszukiwaniu wykroju - nic nie znalazłam. Wykrój z papavero wg którego szyła MagIk na pierwszy rzut nie wchodził w grę(ale pewnie kiedyś się na niego skuszę) - na początek chciałam coś luźniejszego :-) Na stronie burdastyle.de znalazłam wsród darmowych wykrojów opis szycia "Longshirt" - prosty wykrój jak drut, pomyślałam sobie, że to coś dobrego na początek, żeby przekonać się czy tych sukienek chcę, no i pasował on do cieniutkiego dżerseju, leżącego w mojej szafie, a który postanowiłam wykorzystać na pierwszy ogień. 
W wykroju(rozm. 34) wydłużyłam rękawy, przedłużyłam bluzkę do długości sukienki i skroiłam ją z lekkiego trapezu(do góry 45cm na dole 56cm), bo obawiałam się, czy nie będzie za wąsko. Nie jest. Nawet trochę za szeroko wyszło, ale akurat mi to pasuje :-) W założeniu wszelkie brzegi sukienki miały być niewykończone jak u Joasi, w efekcie wszystkie są wykończone: łódkę przy szyi musiałam podwijać do środka, żeby się układała, długość sukienki była za krótka więc ją "sztukowałam" robiąc "mankiecik"(jak takie coś się nazywa?), którymi też wykończyłam ostatecznie rękawy. Swoją drogą świetny sposób na wykończenie dzianiny, z którym moja maszyna dobrze sobie radzi :-)
Podsumowując:  wykrojenie i uszycie tej sukienki jest naprawdę mega proste, a potem ma się fajny ciuch w szafie, który można nosić na wiele, wiele sposobów...! A dzianinowe sukienki z pewnością pokażą się jeszcze na moim blogu :-)

Z przepaści naszego kontenera wyciągnęłam nawet do tej sukienki moje ukochane kiedyś glany, które nosiłam długie lata, wiosną, latem, jesienią i zimą... :D I od nich chciałabym zacząć pokaz mojej sukienki, kilka jej stylizacji i buty niemieckiej firmy.

Heute zeige ich Euch ein Jersey-Kleidchen, genäht nach einem ganz einfachem Schema, das Ihr HIER findet. Ich habe nur das Muster verlängert und am unterem Rand 11cm Breite zugegeben.
Die schwarze Farbe des Kleides macht es zu einem Kleid mit vielen Anziehmöglichkeiten!
Und dazu meine Lieblings Schuhe von Birkenstock oder auch Dr.Martens :-)


środa, 16 października 2013

Gaciorki hurtowo / Paragwaj / Hose für Luna

Letnie spodenki dla Luny były potrzebne. A'la legginsy są najlepsze - wygodne i szybko się szyje :-) Dzianinki wyciągnięte z zapasów. Z podszyciem nogawek przy fioletowej moja maszyna średnio sobie poradziła, dlatego zrodził się pomysł na wykończenie ich tasiemką, lamówką i ozdobną gumą - była okazja to mogłam poeksperymentować :-) Ozdobna guma pod względem technicznym wygrała, bo dzięki niej dzianina zachowuje elastyczność. Ale jeśli nogawki nie są jakoś bardzo obcisłe to tasiemki/lamówki też bardzo dobrze się sprawują i fajnie ozdabiają :-) 
Ostatnie dwie pary różowych spodni za kolana są przeznaczone na "wyjściowe" ;-) Podział rzeczy Luny na domowe i wyjściowe jest w naszym przypadku koniecznością! Luna brudzi się niemiłosiernie, więc, żeby nie zwariować, że wciąż wszystko zaplamione, są rzeczy domowe, w których może się tarzać i świnić dowoli! ;D Na tych pierwszych zdjęciach, w spodniach wykończonych tasiemką w serduszka, możecie podziwiać Lunę po dwugodzinnej zabawie :-)

Sommerhosen für Luna - a´la Leggins, weil die bequem und einfach zum nähen sind :-) Die Säume bei den ersten drei Hosen hat meine Nähmaschine nicht schön genäht, deswegen kam mir die Idee mit dem Band um es sauber abzuschliessen, was auch sehr dekorativ ist.
Die drei Hosen
sind auch nur für zu hause. Luna macht sich soooo dreckig bei uns auf dem Land, dass ihre Sachen "für zu hause" und "zum ausgehen" geteilt werden müssen :-) Die erste 6 Bilder sind nach zwei Stunden draußen spielen gemacht worden.


czwartek, 10 października 2013

Przesyłka prosto z serca - część II / Geschenke Teil II

Tkanina którą otrzymałam od Ewy była tak specyficzna, że pytania "co z niej uszyć?" nawet sobie nie zadałam - od razu wiedziałam co z niej uszyję :-) Wystarczyło tylko zszyć boki, podłożyć górę i dół, dodać satynowe tasiemki w podobnym kolorze jako ramiączka i już sukienka gotowa! :-)

Stoff den ich von Ewa bekommen habe ist so spezifisch, dass ich gleich gewusst habe, was ich davon nähen werde: ein Kleid! Ich habe nur die Webkanten zusammen genäht, Säume und Träger angenäht und fertig war das Kleid :-)

sobota, 5 października 2013

Przesyłka prosto z serca część I / Geschenke Teil I

Dawno temu, w czerwcu tego roku dokładnie ;-) Ewa zamieściła na swoim blogu ("Moje potyczki z maszyną do szycia") post pod tytułem "Kwadratura koła". Pokazała ona w tym poście uszytą przez siebie spódniczkę z koła, którą wykreśliła na tkaninie za pomocą specjalnej miary krawieckiej z dziurką. Krótka wymiana zdań pomiędzy mną i Ewą w komentarzach pod tym postem zaowocowała niespodziewanie obietnicą Ewy, że wyśle mi ona taką miarę w prezencie! :-) Poczułam się niesamowicie mile zaskoczona gestem Ewy :-) Trochę czasu upłynęło i Ewka któregoś dnia, w kolejnej komentarzowej rozmowie u mnie na blogu napisała, że nigdzie nie może takiej miary znaleść. Nie było to dla mnie istotne, odpisałam jej wtedy, że nawet jeśli nic mi nie wyśle, dla mnie jej dobre i bezinteresowne chęci były już ogromnym prezentem! :-)

Przed jakimiś trzema tygodniami zadzwonił do nas pan z poczty z wiadomością, że są dla nas przesyłki, tu w Paragwaju trzeba samemu odebrać listy i paczki na poczcie w miasteczku. Czekałam akurat na jedną bardzo ważną paczkę dla mnie, więc ucieszyłam się, że jest. Mąż pojechał odebrać. Wrócił i z zadowoleniem wręczył mi dwa listy. Jeden mały, standardowych rozmiarów, drugi trochę większy. Obydwa zaadresowane do mnie. Większy list nic mi nie "powiedział", a kiedy dotarło do mnie co oznacza ten mniejszy, to na miejscu szlag mnie trafił...!!!  Był to bowiem papier z adresem odbiorcy, nadawcy, stemplami pocztowymi i ofoliowanymi deklaracjami celnymi, do którego brakowało oczekiwanej paczki...!!! A paczka ta, przyszykowana i wysłana przez inną fantastyczną dziewczynę Kasię z bloga "Fusikowo", zawierała 8 numerów Burdy i dwie cudowne zapewne torebki dla mnie i Luny, uszyte przez Kasię! Więc same rozumiecie, że byłam i jestem załamana! Kasia zareklamowała usługę na poczcie w Polsce - czekamy na efekty, jeszcze jest nadzieja, że paczka się odnajdzie... Trzymajcie, proszę, kciuki, żeby Burdy i torebki doszły do mnie! :-)

Jedyne co mnie tamtego dnia uratowało od czarnej rozpaczy był drugi list, który okazał się być obiecaną przesyłką od Ewy! :-) W liście znalazłam nie tylko miarę krawiecką "z dziurą", ale dodatkowo jeszcze kupon tkaniny :-)  
EWO! - dziękuję Ci serdecznie! Jesteś WIELKA!!!

Ewa ist meine Bekannte aus dem Internet. Sie schreibt auch ein Näh-Blog. Vor drei Wochen habe ich ein Brief mit zwei wunderschönen Geschenken von ihr bekommen! :-) Die Geschenke sind: ein Zentimeter mit Loch das Halb- und Tellerröcke schneiden einfach macht und ein Stück Stoff.
Vielen, vielen Dank Ewa!  


Obydwa prezenty musiałam od razu wykorzystać :-) Dzisiaj pokażę spódnicę z półkola, którą uszyłam dla Luny. Pasek spódniczki jest na gumkach, do obwodu talii Luny dodałam 10cm i obliczyłam odpowiedni promień do wykrojenia półkola, efekt wydaje mi się bardzo w porządku, spódnica prezentuje się na takim pasku bardzo dobrze. W ogóle zaliczam tą spódniczkę do bardzo udanych, a to z pewnością dlatego, że Dobry Duch Ewy towarzyszył temu projektowi :-)
Materiał na spódnicę uwolniony z mojej szafy.

Beide Geschenke habe ich gleich benutzt :-) Heute zeige ich Euch den Halbtellerrock den ich für meine Tochter Luna genäht habe. Der Rock ist mit Gummibund. Ich habe 10cm zu Taille-Umfang meiner Tochter zugegeben und dann den Radius gerechnet.
Ich finde der Rock ist sehr schön geworden - vielleicht deswegen weil die gute Schwingung von Ewa in dem Projekt mitschwingt :-)



niedziela, 29 września 2013

Torby "pod zamówienie" / Paragwaj / Taschen

W ramach podziękowania za cudowną paczkę od moich znajomych Jędrka(syn), Ani i Sebastiana uszyłam dla Jędrka i Anki torby. Doszły one już jakiś czas temu do właścicieli, którzy twierdzą, że moje dzieła podobają się im bardzo. Mam nadzieję, że nie mówią tego tylko z grzeczności ;D
Anka określiła kolor w jakim ma być torebka dla niej i model, ale wielkość miała być zmieniona.
Torba dla Jędrka natomiast to pełne zamówienie - model, wielkość, kolor i napis - wszystko to określił przyszły właściciel :-)

Torba dla Ani(ta z aplikacją kwiatka) okazała się wyjątkowo niefotogeniczna! Jeszcze nigdy nie zrobiłam tylu zdjęć jednej uszytce i wciąż nie jestem do końca zadowolona - zdjęcia nie oddają urody torebki. Musicie mi wierzyć na słowo, że torebka w rzeczywistości prezentowała się (prezentuje się) zdecydowanie lepiej. Ja byłam nią w sumie zachwycona, a i sąsiadki nie mogły się napatrzeć ;-)

Taschen für meine Freundin Anna aus Polen und ihren Sohn Jędrek. Anna hat bestimmt welche Farbe und Größe soll ihre Tasche haben, der Rest ist meine Initiative :-) Jędrek´s Tasche wurde voll nach Bestellung genäht: Modell, Größe, Farbe, Beschriftung - das Alles hat der 8.-jährige Junge ausgedacht.

Ich habe sehr viele Bilder von der Blumentasche gemacht, aber immer noch bin ich nicht zufrieden - die Tasche ist einfach nicht fotogen ;-) Ihr müsst mir glauben dass
sich die Tasche in  Wirklichkeit viel besser präsentiert   :-)    


poniedziałek, 23 września 2013

Piraci na horyzoncie ;-) / Piratenbraut ;-)

Dzisiejszy post jest ze specjalną dedykacją dla Anki Sz. - to jest ten obiecany model spódnicy, nr 50 z "Anny. Moda na szycie" 1/2013.

Nazwałam ją "spódnicą kombinowaną", bo nakombinowałam się przy niej jak koń pod górkę...! ;D Oto moje kombinacje:
  • Po pierwsze rozmiarówka modelu zaczyna się od 38, a ja mam w "Annie" rozmiar 34. Zmniejszałam wykrój, ale wymiśliłam sobie, że tylko od góry, tak żeby dół pozostał szeroki.
  • Potem zachciało mi się kieszeni. I tu "skrzyżowałam" wykrój mojej spódnicy z wykrojem spodni z Burdy 5/2013 model 117A  i znowu zmieniałam papierowy model.
  • Pierwsze zszycie i przymiarka wykazały, że muszę spódnicę dodatkowo zwężać z obu stron po 1,5cm(!).
  • I jeszcze okazało się, że worki kieszeni od spodni odrysowałam wraz z odszyciem spodni(w ogóle o tym nie pomyślałam, przy robieniu papierowego wykroju!), co oczywiście okazało się katastrofalne dla mojej spódnicy... Kolejne kombinacje dotyczyły wobec tego innego wykończenia góry spódnicy, żeby kieszenie były na prawidłowej(lub przynajmniej jako-takiej ;-)) wysokości. A "krzyżowałam" wykroje, żeby było ładniej - o zgrozo!
Podczas szycia przymierzałam spódnicę ze sto razy, walczyłam z nią do upadłego! W normalnym wypadku uszycie takiej spódnicy powinno zająć jakąś godzinkę, a ja szyłam ją kilka godzin. Ale wysiłek mój został nagrodzony, bo ostatecznie jestem z niej bardzo zadowolona :-) Wyszła tak jak chciałam - co oczywiście graniczy  z cudem! ;D No i jestem bogatsza w kolejne doświadczenia! :-)

Z resztek materiału uszyłam chustkę na głowę i tu już przygód nie było, na szczęście ;-)

A-Linien Rock Modell 50 "Anna. Moda na szycie." Nr. 1/2013.
Ich musste den Schnitt verkleinert und ich habe Taschen zugegeben. Aus Stoffreste habe ich noch ein Kopftuch genäht.
Ich finde das Muster macht den Rock sehr interessant :-)


wtorek, 17 września 2013

Otulacze - ozdabiacze / Schlauchschals

Moi Kochani! U Was zbliża się wielkimi krokami jesień, dlatego pokażę dzisiaj moje ukochane otulacze (ozdabiacze :-)), może kogoś zainspiruję do otulenia sobie szyi :-)
Inaczej nazywa się takie otulacze: szal tuba lub komin, z tego co mi wiadomo :-)

Do uszycia takiego otulacza potrzebujemy 1 metr tkaniny o szerokości od 1,2-1,5m(mniej lub więcej ;D)
  1. Materiał przecinamy po szerokości na pół - otrzymujemy dwa kawałki o wymiarach 1m x 0,60-0,75m.
  2. Zszywamy dwa krótsze boki tych dwóch kawałków - otrzymujemy jeden prostokąt o wymiarach 2m x 0,60-0,75m.
  3. Zszywamy dłuższe boki(2m) tego prostokąta razem i wywijamy na prawą stronę.
  4. Teraz najtrudniejszy moment zszycia prostokąta w okrąg: robimy to z lewej strony! (na wywiniętym na prawą stronę otulaczu!) tak długo jak tylko nam na to nasza maszyna pozwoli, resztę zszywamy ręcznie. To się może wydać na początku niemożliwe albo nieprawdopodobne, ale musimy pomanipulować tak tymi wylotami żeby dało się szyć na lewej stronie właśnie.
Ten TUTORIAL zainspirował mnie do takiego wykończenia/zakończenia otulacza, wcześniej podwijałam brzegi do środka, układałam je na sobie, na płasko, i po prawej stronie zszywałam - funkcjonuje, ale nie jest tak estetyczne, jak szew od wewnątrz :-) 

Tak jak opisałam powyżej uszyte są wszystkie bawełniane otulacze(z materiałów miękkich ale nieelastycznych), które pokażę poniżej. 
Dwa otulacze z dzianiny(szary i łososiowy) są uszyte troszeczkę inaczej:
  1. dzianiny wystarczy tylko jakieś 0,50-0,60m długości, 
  2. zszywamy ją po szerokości materiału (1,50m lub więcej plus elastyczność materiału),
  3. a brzegi fabryczne zamkną otulacz w okrąg;
przed szyciem niczego nie trzeba kroić.


Bald ist Herbstanfang, deswegen gibt es bei mir Schlauchschals, die ich sehr, sehr gerne trage :-)

Wenn man so ein Schal selbst nähen möchte, braucht man 1 Meter Stoff, 1,2-1,5m breit.
  1. Der Stoff schneiden wir in der Mitte - wir haben dann zwei Teile 1m x 0,60-0,75m groß.
  2. Danach nähen wir zwei kurze Seiten zusammen und wir bekommen ein Viereck, der 2m x 0,60-0,75m groß ist.
  3. Nachher nähen wir die langen Seiten des Vierecks(2m) zusammen und wir drehen dieser Schlauch auf rechte Seite.
  4. Jetzt schwierigste Teil : der Schlauch in einen Kreis zu schlissen. Man musst es auf der linken Seite des Stoffes nähen, der Schlauch bleibt aber auf der rechte Seite gedreht. Wir nähen mit der Nähmaschine so lange wir schaffen, den Rest machen wir mit der Hand zu. 
Hier ist ein TUTORIAL - nachdem ich ihn gesehen habe, ende ich meine Schlauchschals wie oben geschrieben, früher habe ich das anderes gemacht. 

Schlauchschals aus Jersey werden ähnlich genäht, aber:
  1. wir brauchen nur 0,50-0,60m Stoff;
  2. wir nähen zusammen die Breite des Stoffes;
  3. und die Webkanten schließen den Schlauch im Kreis. 
 

Ten otulacz natomiast powstał z dwóch kawałków koronki, która ozdabiała wcześniej boki hamaku - hamak wyglądał okropnie z tą ozdobą, a jako otulacz sprawdza się ona świetnie, ten należy zresztą do moich ulubionych :-) 

Diese Spitze war ein Mal Dekoration bei einer Hängematte - jetzt ist davon ein Schlauchschal geworden :-)


środa, 11 września 2013

Kuchnia hand-made / Paragwaj / Küche Marke Eigenbau

I przy okazji moja "pracownia krawiecka" ;-)

Und meine Nähstube :-)

Jak ma wyglądać część "robocza" naszej kuchni w Paragwaju wymiśliłam jeszcze w Niemczech, po tym jak w markecie budowlanym kupiliśmy płytę - blat kuchenny. Ale pomysł z zasłonkami zamiast drzwiczek do szafek, zrodził się dopiero tutaj, kiedy zaczęłam szyć :-)

Die Idee, wie wir unsere Küche hier in Paraguay machen würden, kam uns noch in Deutschland, nachdem wir uns Arbeitsfläche im Baumarkt gekauft haben. Aber die Lösung mit Vorhängen statt Türen, habe ich erst hier ausgedacht, nachdem ich mit dem Nähen angefangen habe :-)

Płyty na półki do szafek pod blatem kupiliśmy już tutaj.
Dalej: zlew, gazówka, szafka wisząca i stojąca(Made in Brasil) i krzesła(paragwajskie hand-made) zakupiliśmy tutaj.
Pralkę, po tym jak nasza przywieziona z Niemczech zepsuła się, kupiliśmy też tutaj.
Ale lodówka-staruszka wciąż jeszcze dobrze służy :-)
Stojący regał to zakup w Ikei - świetnie sprawdza się w kuchni przyśrubowany porządnie do ściany!
No i stół - z odzysku: przed wieloma laty służył on, oklejony porządnie zieloną, mocną ceratą, Niemieckiej Poczcie(Deutsche Post). Kiedy poczta zmieniała swój wystrój, stół dostał się w ręce mojego teścia. On okleił go kolejną warstwą wykładziny PVC i używał w warsztacie. Stół przetrwał wszystko w dobrym stanie i ostatecznie odziedziczyliśmy go my i zapakowaliśmy do kontenera. Tutaj w Paragwaju gruntownie odnowiliśmy jego blat. Stół posiada dwie duże szuflady i jest 90x180cm duży. Bardzo dobrze kroi mi się na nim moje uszytki :-)

Die Holzplatten für die Regale unter Arbeitsfläche haben wir hier gekauft. Genauso wie: Waschmaschine, Waschbecken, Gasherd, Hängeschrank und Küchenkommode(Made in Brasil), und noch Stühle(hand-made Paraguay).
Offener, stehendes Regal ist bei Ikea gekauft worden und wenn man es fest an der Wand schraubt, kann man es prima in der Küche nutzen :-)
Der Tisch gehörte vor vielen Jahren der Deutschen Post, dann hat ihn mein Schwiegervater in der Werkstatt gehabt und jetzt, nach gründliche  Renovierung, dient er uns immer noch sehr gut :-) Er ist 90x180cm groß und ich kann auf ihn super meine Nähsachen schneiden und nähen :-)
 
Część roboczą kuchni wykonał oczywiście mój mąż z pomocą naszego sąsiada Christiana.

Den Arbeitsplatz hat natürlich mein Mann mit unseren Nachbarn Christian gemacht.

Taka kuchnia to rozwiązanie proste i łatwe dla majsterkowicza.
Kuchnia ta jest bardzo funkcjonalna, ale koszty są nieporównywalnie niższe od kuchni pod zamówienie :-)

Die Küche ist für Hobbyhandwerker eine ganz einfache Sache zu bauen. Sie ist sehr funktionell aber wesentlich günstiger als die "Katalog"-Küchen.

czwartek, 5 września 2013

Wygodny komplet domowy / Zweiteiler für zu hause

Dziś pozostanę w temacie spodni i przedstawię Wam uszyty przeze mnie model 9. z kwartalnika "Anna. Moda na szycie." nr 1/2013.
Moje pierwsze starcie z "Anną" :-) Nie było tak źle, choć wyszukiwanie części wykroju na arkuszu przyprawiło mnie o zawrót głowy, a myślałam, że burdowskie arkusze są okropne ;D
Wybrany przeze mnie model w magazynie prezentuje się tak:

Hose, Modell 9, "Anna. Moda na szycie" Nr 1/2013:


Pomyślałam sobie, że może wcale nie będzie źle mieć takie spodnie do tunik. Pobieżnie przeczytałam zalecane tkaniny i utkwiło mi w pamięci, że powinny być elastyczne. Któregoś dnia, będąc na zakupach, znalazłam bardzo miło przecenioną bawełnę z elastanem i kupiłam kupon na ten model. 
Po dokładniejszej analizie opisu okazało się, że spodnie w założeniu są legginsami - zalecane materiały to dżersej lub dzianina. A ja miałam ochotę bardziej na coś a la rurki :-) Mimo to postanowiłam spróbować, kupiony przeze mnie materiał był naprawdę tani, gdyby coś nie tak miało wyjść, to nic straconego. 
Porównanie w tabeli rozmiarów wyszło mi tak:
talia wskazywała rozmiar 36,
biodra 38,
a cała reszta 34! ;-) 
Rozmiarówka spodni zaczynała się od 36, więc przerysowałam ten rozmiar. Wykrój skróciłam o 5cm i dodałam u góry, z przodu i z tyłu, po 3cm.
Po tym jak spodnie zszyłam i zrobiłam pierwszą przymiarkę zwężyłam je jeszcze o 1cm(a więc jednak rozmiar 34 :-)).

I tak: gdybym oczekiwała legginsów byłabym bardzo zawiedzina, ale to co wyszło jest tak jak chciałam mieć - jestem z tych spodni bardzo zadowolona :-)

Doszyłam jeszcze kieszenie, myślałam o nich przed szyciem, ale stwierdziłam, że nie i to był błąd, bo po uszyciu stwierdziłam, że tak i musiałam je naszywać. Ale jeśli będę szyła je jeszcze raz na pewno zmienię wykrój.

Model polecam jako wygodne domowe rurki, które bardzo szybko i bezproblemowo się szyje :-)
Inne materiały, które by mi tu pasowały to miękki, elastyczny dżins i dzianina dresowa(i na nią mam ochotę :-)).

Ale wiecie co? Po uszyciu i przymiarkach stwierdziłam, że nie podoba mi się do nich ani jedna tunika jaką mam, nie pasuje mi i koniec ;-)
Dlatego uszyłam sobie bluzeczkę z dzianiny, której kawałek miałam w szafie, pięknie pasującej kolorystycznie do spodni. Wykrój na nią odrysowałam od bluzki jaką mam. Model z rękawkami w jednym, szyje się ekspresowo, wygląda super, lubię ten wykrój i często z niego korzystam :-) Można go trochę zmieniać - poszerzać, zwężać, wydłużać, doszywać mankieciki na rękawkach i tworzyć w ten sposób bluzeczki od domowych po eleganckie :-)

Ich wollte so eine Hose für die alle Tunikas die ich in dem Schrank habe :-)Das "Anna"-Magazin enthält den Musterbogen "simplicity" und die Schnittteile da zu finden ist noch komplizierter als auf dem Musterbogen vom "Burda"-Magazin mit denen ich bis lang gearbeitet habe :-)
Das benutzte Material für die Hose: Baumwolle mit Elastan und Gummizug.
Leider als ich mit dem Nähen fertig war, hat sich herausgestellt das KEINE! Tunika zu der Hose
passt... ;D Mir gefällt die Hose einfach nicht mit einer langen Bluse.
Deswegen habe ich noch schnell ein passendes Oberteil zu der Hose genäht :-) Den Schnitt habe ich von einen T-Shirt aus meinen Schrank.

Der Zweiteiler ist sehr einfach zu nähen und sehr bequem zu tragen :-)


A tu wreszcie sesja, przy pracy też, bo to w końcu domowy zestaw :-)

piątek, 30 sierpnia 2013

Spodnie na lato / Sommerhose

Już jakiś czas temu uszyłam moje pierwsze spodnie na zamku, a nie na gumce :-) Zamek jest z boku, ale jest ;-) Jakoś nie mogę się przekonać do uszycia klasycznych spodni z zamkiem i kieszeniami, ale być może dlatego, że nie znalazłam jeszcze odpowiedniego wykroju, no i wydają mi się za trudne do szycia... ;D

Poniższe spodnie podobają mi się bardzo :-) Jasny kolor, lekkość i model (nr 111 Burda 7/2004) są bardzo odpowiednie na paragwajskie upały.
Jest jedno ale - materiał "wyciąga się", co w praktyce oznacza, że po praniu spodnie są odpowiedniej długości, a podczas noszenia nogawki wydłużają się o parę centymetrów... Czy znacie ten problem? Wydaje mi się, że jest tak dlatego, że tkanina ma dość luźny splot. Jakoś nie mam odwagi obciąć tych nogawek, bo jak się później okażą za krótkie... Czy macie jakąś radę na to? Skrócić je czy lepiej nie? Być może nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie jasny kolor spodni - możecie sobie wyobrazić jak te nogawki wyglądają po wdeptaniu je w ziemię ;-) 

Die Hose habe ich schon vor ein paar Monaten genäht. Sie ist die erste Hose mit Reißverschluss, die ich genäht habe - immer noch nicht das klassische Modell, aber schon etwas anderes als eine Hose mit Gummizug ;-)
Schnittmuster Nummer 111 aus dem Burdaheft 7/2004.
Leider ist der Stoff, den ich gewählt habe sehr leicht gewebt und die Länge der Hose ist nach dem sie gewaschen worden ist in Ordnung, aber nach ein bis zwei Stunden tragen ist die Hose um ein paar Zentimeter länger... Kennt jemand von Euch dieses Problem und kann mir einen Tipp geben was ich dagegen machen kann?


sobota, 24 sierpnia 2013

Przybornik (organizer) na szpuleczki / Paragwaj / Organizer für Spulen

Na wstępie chciałabym podziękować Wam bardzo za Wasze cudowne komentarze w poprzednich postach!!! Czytam każdy z osobna kilkakrotnie i za każdym razem cieszą mnie one szalenie, dodają energii i ochoty do dalszej pracy :D Jesteście F A N T A S T Y C Z N E ! ! ! Dziękuję :D

Ania z blogu "Pracownia Stroju" zamieściła post pokazujący organizer na nici. Kiedy go zobaczyłam pomyślałam, że dobrze byłoby mieć coś podobnego na małe szpuleczki do bębenka. Z dużymi szpulkami na nici nie mam problemu, bo kupuję je tutaj na szpulkach z możliwością zabezpieczenia końcówki nitki:

Dieser Organizer hat mich auf die Idee gebracht einen Organizer für die kleinen Spulen zu nähen. Die große Fadenspulen, die ich benutze, haben alle die Möglichkeit den Faden zu befestigen, deswegen kann ich die in einer Kiste ohne Probleme aufbewahren.

Dzięki temu wrzucam wszystkie szpulki do pojemnika i jest dobrze - żadne nitki się nie plączą :D 
Moje małe szpuleczki w pojemniczku wyglądały natomiast tak:

Aber meine kleine Spulen sahen so aus:

Chciałam uszyć więc coś podobnego do organizera Ani, tylko znacznie mniejszego i nie do zawieszania. "Tak żeby toto można było zrolować jak przybornik na kredki i wrzucić do szuflady." Przy skojarzeniu z przybornikiem pomyślałam oczywiście o gumkach :-) I tak zrodził się w mojej głowie plan takiego organizera na szpuleczki:

Und deswegen habe ich so etwas genäht:

niedziela, 18 sierpnia 2013

Spódnica maxi z dzianiny / Maxi-Jersey-Rock

W końcu udało mi się znaleźć dzianinę odpowiednią na długą spódnicę! :-) Po pierwsze dżersej ma 70% bawełny, po drugie jest gładki. Zainspirowana spódnicami Sistu chciałam żeby i moja koniecznie była jednokolorowa :-) Jak się okazało znalezienie takiej dzianiny nie było łatwe - wzorzyste? proszę bardzo, wszędzie były :-), gładkie, odpowiednie na spódnicę już nie ;-)
Kolejną sprawą było jak moja maszyna, zwykła, dziesięcioletnia stębnówka, poradzi sobie z tą dzianiną... Ale tu spotkało mnie bardzo miłe zaskoczenie: dżersej ten maszyna szyje, przy wykorzystaniu prostego ściegu streczowego, bardzo dobrze! Muszę się przyznać, że pojechałam specjalnie do miasta, żeby zaopatrzyć się w jakiś zapasik tej dzianiny :-)
A oto już spódnica, szyta analogicznie jak w tym TUTORIALU.

Lange habe ich nach einem Jersey-Stoff gesucht, der für einen Maxi-Rock geeignet wäre. Meine Vorstellung war dass der Rock einfarbig sein sollte. Ich hätte nie gedacht dass so ein Problem wird ein Jersey-Stoff ohne Muster hier zu finden ;D
Nachdem ich ihn endlich gefundem habe, kam der Zweifel ob meine 10.-jährige Privileg-Nähmaschine den Stoff gut zu nähen schafft. Zu meiner großen Überraschung hat meine Nähmaschine das prima mit dem Stretch-Geradstich den Jersey genäht! :-)
Den Rock habe ich genauso genäht wie ich das in diesem TUTORIAL gezeigt habe.



poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Pokrowiec na gitarę klasyczną / Paragwaj / Gitarrentasche

Moja 13.-letnia sąsiadeczka Belén zaczęła właśnie naukę gry na gitarze klasycznej w swoim colegio. Dla mnie bardzo interesujące było to, że gitara należy do szkoły - nie spodziewałam się, że Paragwaj zapewnia uczniom takie luksusy ;-) Mama dziewczyny poprosiła mnie żebym uszyła pokrowiec do tej gitary. 
Pokrowiec miał być, ze względu na koszty, tylko z pojedynczej warstwy materiału, a wybrałyśmy sztruks, żeby tkanina była trochę "mocniejsza".
Pokrowiec wyszedł jak wyszedł - szału nie ma, ale bez usztywnień nie może go być ;-) Przy czym z usztywnieniem i innymi bajerami nie dałabym pewnie rady takiego pokrowca na mojej maszynie uszyć ;-) Ale jeśli uwzględni się to jakim kosztem pokrowiec został uszyty, to nie jest tak źle: 1,5m materiału i dwa 80-cio cm suwaki kosztowały 25.000 guaraníes, czyli niecałe 5 euro, czyli około 20 złoty :-) A gitarę dzięki pokrowcowi można teraz swobodniej przenosić z punktu A do B.

Heute präsentiere ich eine Gitarrentasche die ich genäht habe für meine 13.-jährige Nachbarin Belén. Die Tasche ist nicht gepolstert, aus einer Schicht Stoff genäht. Sie sollte einfach nur günstig sein, die Kosten: 1,5m Kordmaterial und zwei 80cm lange Reißverschlüsse 5€ :-) Aber dank der Tasche kann man die Gitarre einfacher tragen :-)

wtorek, 6 sierpnia 2013

Zimowa bluza dla Luny / Fleece-Pullover für Luna

Jedyna w tym roku uszyta przeze mnie zimowa część garderoby :-) Ja mam jeszcze w szafie cały europejski ciepły zapas :-) Dla Luny wystarczyła na ten sezon ta jedna bluza i dopiero za rok czeka mnie zdecydowanie więcej zimowego szycia dla niej :-)

Nie przepadam za sztucznymi tkaninami, mało mam ich w mojej szafie, częściej są to mieszanki sztucznych włókien z naturalnymi.
Jest jednak jeden wyjątek wsród sztucznych materiałów, który darzę, no, prawie miłością: POLAR :-) Ciepły, miły, łatwo się go pierze i szyje :-)
Udało mi się kupić, po dość okazyjnej cenie, trzy metry dobrego jakościowo, grubego polaru. Tylko kolor trochę nie ten - znaczy się za jasny, szczególnie dla mojej córki, ale innego nie było... Bluza po kilkukrotnym użyciu już nie jest więcej tak nieskazitelnie jasnoróżowa ;-)
Wykrój na tą bluzę, już odrysowany, przysłała mi szwagierka z Niemczech, więc jego źródło jest mi nieznane.
Polar kroił się jak pyszny torcik, zszywanie poszczególnych elementów też poszło jak z płatka - cieszyłam się, że w mig bluza będzie gotowa :-) A tu nic z tego: "Nie chwalcie dnia przed zachodem słońca!"
Schody zaczęły się przy przymiarce - nie wiedzieć czemu długość rękawów okazała się z innej bajki - 6cm za długie. Chciałam je podwinąć, przefastrygowałam, ale to była porażka przy tak grubym materiale. Rękawy do obcięcia. Podłożenie dołu wykończyłam maszynowo, po czym stwierdziłam, że zdecydowanie ładniej będzie to wyglądało raz podwinięte i wykończone ręcznie. Zrobiłam tak podkrój szyi i rękawy. Ale ten maszynowy dół... sprułam więc go, co przy tej grubości polaru łatwe nie było i podszyłam od nowa ręcznie... Postanowiłam nigdy więcej przy szyciu nie cieszyć się na zapas ;-) Ale przynajmniej bluza wyszła naprawdę ładna i gdyby tylko moje dziecko się tak nie brudziło :-)

Ich versuche Kleider aus künstlichen Stoffen zu meiden. Ich mag die nicht und wenn dann kaufe ich immer natürliche Stoffe (Baumwolle, Leinen) mit etwas künstlichem (am Besten unter 40%) gemischt. Es gibt aber eine Ausnahme - Fleece! - diesen künstlichen Stoff liebe ich beinah :-) Heute zeige ich ein Oberteil aus dicken Fleece, das ich für meine Tochter Luna genäht habe. Alle Besätze und Säume habe ich mit der Hand genäht.

Schnittmuster für den Pullover habe ich von meiner Schwägerin bekommen - danke  Dir Conny! :-)

środa, 31 lipca 2013

Fartuch kuchenny na lipcowy Sew Along / Küchenschürze

Na lipcowy Sew Along Szczecinianki przewidziały uszycie fartuszka kuchennego. Nie zapisywałam się na to szycie, bo choć fartuch potrzebuję, to nie bardzo miałam pomysł na niego. Ale zadanie pozostało w mojej głowie i tak któregoś dnia(jeszcze w terminie! :-)) zrodził się jednak pomysł na mój fartuch:

Nach lange, lange Zeit habe ich mir endlich eine Küchenschürze genäht :-) Und zwar nur dank den Mädels von Blog Szczecin szyje, die eine Aktion "Sew Along" für jeden Monat veranstalten. Im Juli alle Teilnehmer sollten eben eine Küchenschürze nähen. Hier meine Kreation:

piątek, 26 lipca 2013

Spódnica maxi z koła / Paragwaj / Maxi-Tellerrock

Spódnicę szyłam  w styczniu tego roku i wreszcie doczekała się bidula swojej prezentacji na blogu ;-)
Od kiedy sama szyję chciałam uszyć długą spódnicę z koła, ale brak odpowiedniej ilości materiału zawsze mi w tym przeszkadzał. W końcu udało mi się kupić większą ilość przecenionej tkaniny z przeznaczeniem na narzutę, którą ostatecznie uszyłam inaczej. 
Materiał leżał grzecznie w szafie i czekał, aż wreszcie zainspirowana serialem "Północ - Południe", który sobie w tamtym czasie odświeżyłam, zdecydowałam się, że szyję! Na pocieszenie, bo suknie z serialu przyprawiały mnie o zawrót głowy, tak piękne były! :-)
I udało się - zostałam utulona, spódnica spełniła moje oczekiwania ;-) 

Diesen Maxi-Tellerrock habe ich schon im Januar genäht, nachdem ich wieder die Serie "Fackeln im Sturm" gesehen habe. Die Kleider aus der Serie waren so schön das ich unbedingt einen Trost gebraucht habe ;-) Und es ist mir gelungen - ich bin sehr zufrieden mit dem Rock! :-) 

niedziela, 21 lipca 2013

Drobnostki dla sąsiadów / Paragwaj / Kleinigkeiten für die Nachbarn

Torebeczki dla sąsiadek / Taschen für meine Nachbarinnen

Jako pierwsze prezentuję torebeczki dla sąsiadek: Sibille(Niemki) i Mariny(Paragwajki). Do każdej torebki jako ekstra dodatek mały portfelik-kosmetyczka.
Zamek wszywałam do torebek analogicznie jak pokazałam w  tym tutorialu.
Dziewczyny bardzo zadowolone z prezentu, tym bardziej ja się cieszę, że mogłam sprawić coś miłego, praktycznego a nie wymagającego dużego nakładu pracy dla mnie ;-)
 
Kleine Taschen für Sibille und Marina, meine Nachbarinnen und dazu gab es extra winzige Portemonnaie.
 
Sibille poprosiłam o modeling z jej torebką :-)
Sibille präsentiert ihre Tasche selbst :-)

wtorek, 16 lipca 2013

Tunika - sukienka - suknia wg pomysłu z Burdy TUTORIAL

Instrukcja obrazkowa krok po kroku, czyli jak uszyć tunikę, sukienkę lub suknię :-)
Postanowiłam pójść za ciosem i przygotowałam drugi tutek (ten pierwszy TUTAJ) na uszycie łatwej tuniki-sukienki-sukni "bez wykroju". U Was lato, czas urlopów, może się tunika/sukienka komuś spodoba, a moje instrukcje przydadzą :-) Ze specjalną dedykacją dla wszystkich początkujących :-)

Burda z lipca 1991 roku, model 135 plażowa suknia z chust (szyfon! :-)):

piątek, 12 lipca 2013

Pokaż mi co masz w torebce, a powiem ci kim jesteś...

Do zabawy w pokazywanie zawartości swojej torebki zaprosiła mnie Ewka Eduszka.
Obawiam się, że kiedy zobaczycie co mam w torebce to albo mi nie uwierzycie albo dojdziecie do wniosku, że jestem mało kobieca ;-)
Wytłumaczę się więc trochę: moja torebka zmniejszyła swoją wielkość i zawartość dopiero tu w Paragwaju :-) W Niemczech czy w Polsce ilość niezbędnych rzeczy, które musiałam mieć przy sobie była znacznie większa! Tutaj najczęściej jestem w domu, wybywamy z niego tylko na zakupy i czasami na jakieś mniej albo więcej niezobowiązujące spotkania towarzyskie. Więc same rozumiecie, że nic nie potrzebuję :-) Zresztą sprawa ma się podobnie z moimi sąsiadkami i innymi kobietami z tutejszych wiosek i miasteczek - bardzo często zdarza się nawet, że nie mają one w ogóle żadnych torebek!!! A że ulubionym ich strojem są legginsy a z telefonem komórkowym się nie rozstają, wkładają go bardzo często w biustonosz pomiędzy biustem... Ałć!  Dla mnie osobiście jest to katastrofa  - ze względów estetycznych (i zdrowotnych)..., za każdym razem kiedy to widzę przechodzą mnie ciary!!! 
Dopiero w dużych miastach widać zdecydowanie częściej kobiety z torebkami.
Moją torebkę uszyłam sobie sama, dawno temu, najprostsza torebysia z możliwych, ale bardzo ją lubię i noszę do dzisiaj, chociaż potrafię już uszyć bardziej skomplikowane ;-)