Dla Wszystkich Czytelników zainteresowanych wpisami o Paragwaju - znajdziecie je wszystkie oznaczone etykietą "Paragwaj" z prawej strony.
Für Alle Die nur über Paraguay lesen möchten - ihr findet alle Einträge an der rechte Seite "Etykiety" -> "Paragwaj"

poniedziałek, 20 października 2014

Szkolna spódniczka na defiladę / Paragwaj

Ciekawostki z życia w Paragwaju.
Defilada.

Luna, moja córka, musi chodzić do szkoły w "mundurku". Na szczęście dyrektorka szkoły do której chodzi Luna nie wymaga przesadnej "jednolitości" wyglądu uczniów - wystarczy, że noszą białe bluzki i granatowe spodnie/spódniczki. Tylko raz w roku wymagany jest konkretny strój galowy - na urodziny miasta Atyra co roku organizowana jest defilada wszystkich szkół. I tu dzieci uczestniczące w pochodzie muszą być ubrane w strój galowy. Ach! - na rozpoczęcie roku szkolnego też wymagana jest gala :-)
Spódniczkom galowym sprzedawanym w supermarkecie powiedziałam znowu zdecydowanie nie, ze względu na przeraźliwie sztuczną tkaninę z jakich zostały wykonane. A skoro już postanowiłam szyć sama, to oczywiście uszyta przeze mnie spódniczka musi starczyć na dwa lata przynajmniej :-) I tu zadałam sobie pytanie: czy można uszyć plisowaną spódniczkę na gumie??? ;-) Można :-))) Do paska o szerokości talii Luny dodałam tylko 15 centymetrów, żeby gumka nie za bardzo marszczyła spódniczkę, do niego doszyłam prosty karczek, a dopiero potem plisowaną część spódnicy.
Swoją drogą wszystkie dziewczynki z klasy Luny(i sporo innych dziewczyn) miały spódniczki na pasku, na którym ich mamy porobiły spore "zaszewki", bo każda z nich kupowała za dużą spódniczkę, która ma pasować jeszcze w następnym roku szkolnym, tym bardziej, że ten właśnie dobiega końca, a przez trzy miesiące wakacji dzieciaki pewnie sporo urosną ;-) Na tym tle dopasowana gumką spódniczka Luny prezentowała się całkiem nieźle! :-)))




Co do samej defilady to odbywa się ona jak najbardziej w marszowym rytmie :-) Każda szkoła ma swoich "bębnowców" i rytm prostego marsza rozbrzmiewa tego dnia przez kilka godzin.
Poniżej zdjęcia i filmy z przygotowań krótko przed paradą i z samej defilady.
Chłopaki dzielnie ćwiczą:


Lunie strasznie się to podobało, chciała koniecznie zaraz kupować bębenek dla siebie :-):



W oczekiwaniu na defiladę na dziedzińcu szkoły:


Luna z "Profe" - jej zerówkową nauczycielką:


Ciało profesorskie w gali:


Luna niosła szyld "Jesteśmy zerówkowiczami":


Zbiorowe zdjęcie zerówki Luny:


W końcu idziemy, a raczej maszerujemy:


Dzień był wietrzny i mi najbardziej podobał się łopot flag, niesionych przez uczniów:


Na poniższym filmiku widoczna jest w tle trybuna główna, na której siedzą prominenci miasta Atyra i dla których w sumie organizowane jest to całe przedstawienie ;-) Pan przez mikrofon przedstawia każdą szkołę z imienia, jej osiągnięć i nazwisk nauczycieli:


Defilada trwa kilka godzin, a każda szkoła prezentuje się bardzo podobnie:
1. jako pierwsi idą zawsze uczniowie grający na bębenkach:


2. potem dzieci z przedszkola, jeśli przy szkole jest przedszkole:


3. następne są "cheerleader" - każda dziewczyna marzy, by być w tych szeregeach :-))) ...


4. ... a każda mama marzy, by jej dziecko znajdowało się w szeregach niosących flagi, bo tego zaszczytu dostępują tylko najlepsi uczniowie :-)))


5. dzieci z zerówki idą zawsze całą klasą:


6. trochę uczniów "szeregowych":


7. i nauczyciele: 


Taką defiladę organizuje na swoje urodziny każde miasto w całym Paragwaju.


A na kniec mój strój z tego dnia ;-) Zdjęcie robiła Luna, spódnica i torba szyte przeze mnie. Naszyjnik dobrałam pod kolor torby... ;-D


72 komentarze:

  1. Ale defilada 😃 Ty jak zwykle kwitnąco wyglądasz ślicznie Ci w różach a córeczka uśmiechnięta w nowej spódniczce :-)a co do pochodów mam zle wspomnienia po pochodach 1-ego Maja chociaż u ciebie zupełnie inny cel i wykonanie - takież moje skojarzenie pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Hahaha - a ja nie mam żadnych skojarzeń pierwszomajowych, bo moi rodzice byli zdecydowanie antykomunistyczni i zabraniali mi chodzić, a ja tak bardzo chciałam... ;-)))

      Usuń
  2. No, no to dopiero defilada, muszę powiedzieć, że mi się podoba - choć też mam nie najlepsze skojarzenia ;) Spódniczka wyszła świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Ta defilada rzeczywiście nie jest zła, choć po obejrzeniu przejścia kilku szkół zaczyna być nudnawo, bo w sumie każda szkoła prezentuje się podobnie.

      Usuń
  3. Skojarzenia nieciekawe mam, ale wasza defilada bardzo mi się podoba- dzieciaki wyglądaja na zadowolone.
    W naszej szkole pani dyrektor wymyśliła kapturki. Dzieci mają takie narzutki na ramiona z kapturkiem. Wygląda to okropnie, zwłaszcza że nasza klasa ma różowe, co dobija syna. Jak dla mnie- zniechęcające dla uczniów, którzy traktują to jako karę.
    Spódniczka wygląda super, a jak pisałaś o tych zaszewkach to przypomniało mi sie rozwiązanie mojej Babci na spódniczce dla mnie. Spódniczka była dość luźna w pasie i miała cztery dziurki na guziki na pasku. Guziki po prostu naszywało się na bluzce w pasie, dopinało do nich spódniczkę- nic się nie ciągnęło, bluzka nie wyłaziła spod paska, a spódniczka służyła mi dość długo sądząc po zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamuniu! kapturki w kolorze różowym? toż to rzeczywiście kara i jakaś paranoja! ;-)
      Spódniczkowe rozwiązanie Twojej babci genialne, ale to nie dla Paragwajczyków - oni mają cztery lewe ręce do szycia ;-) Ciekawe jest to, że w szkole dzieciaki mają trochę zajęć robótkowych, ale smutne jest to, że nikt ich nie wykonuje - zadanie powierza się babci/cioci/znajomej, które umieją wykonać co zadane, a uczniowie nadal nie mają pojęcia do czego służy igła do szycia, ba! niektórzy nie wiedzą nawet jak igła się nazywa...

      Usuń
  4. Z prawdziwą przyjemnością obejrzałam Wasze stroje i zdjęcia z defilady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie! :-) Zawsze miło jest mi Ciebie widzieć ;-)

      Usuń
  5. Pięknie wyglądasz!
    Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek 'z życia w Paragwaju'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Cała przyjemność po mojej stronie! :-)

      Usuń
  6. Wszystko mi się podoba! Miasteczko, dzieciaki, bębenek, język, Ty! Twoja córa jest przeprześliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Siveczko kochana za tyle dobrych słów! :-)

      Usuń
  7. Ale impreza, chyba każde dziecko czuje atmosferę podniosłej chwili, rodzice pewnie też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atmosfera jest faktycznie podniosła! :-) Rodzice w szaleństwie defiladowym kupują co roku nowy mundurek, żeby ich dziecko wyglądało perfekcyjnie! ;-)

      Usuń
  8. Fantastycznie to wszystko wygląda! Dzięki za super relację :) Ja swojej córce też szyłam zawsze spódniczkę "przyszłościową" :) Teraz już w portkach chodzi :) Ślicznie to wszystko wygląda. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Martuś! :-) Póki Luna jest jeszcze dosyć "mała" to jakoś tak automatycznie, pod względem ciuchów, wciąż myślę "przyszłościowo", czy szyję czy kupuję, bo maluda rośnie przecież jak na drożdżach, a mnie najnormalniej w świecie nie stać na ciągłe kupowanie ciuchów... ;-)))

      Usuń
  9. Ślicznie wyglądałyście obie :) A taką spódniczkę jak Luny pamiętam ze swojego dzieciństwa :) Wtedy wszyscy musieliśmy chodzić na apele szkolne na galowo i większość dziewczynek miała plisowane spódniczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Ja też pamiętam i miałam plisowaną granatową spódniczkę na rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego! :-)))

      Usuń
  10. pięknie:) w Polsce chyba jeszcze sporo czasu musi upłynąć zanim znów jakieś święto doczeka się takich pochodów:)Jednak każdy jeszcze pamięta 1 Maja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Chyba masz rację :-) Ja osobiście nigdy nie byłam na takim pochodzie(jak już wyżej pisałam, rodzice mi zabraniali, bo sami byli antyrządowi), ale wiele o nich słyszałam i czytałam :-)

      Usuń
  11. Luna uroczo się prezentowała i z tego co widać na filmiku wzorowo wywiązała się z powierzonego zadania:) Za Twoje ciekawostki, tu uzupełnione dodatkowo o filmy, które choć na chwilkę przenoszą w egzotyczny i ciepły zakątek świata, bardzo dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję prześlicznie! :-) Po przeczytaniu takich słów, wiem, że moja pisanina ma sens :-)))

      Usuń
  12. W dzieciństwie miałam podobną spódniczkę :-)
    Co do defilady, to bardzo mi się podoba sposób w jaki idą tam dzieci i to, że nauczyciele też mają swoje "mundurki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam, a raczej musiałam mieć taką spódniczkę na apele szkolne i chyba dlatego nigdy potem nie lubiłam plisowanych spódniczek. Dopiero ostatnio zaczynam na nie patrzeć łaskawszym okiem ;-)

      Usuń
  13. śliczna mama i śliczna córka! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z zaciekawieniem cały post przeczytałam.
    Mundurki źle wspominam. U mnie w szkole wszyscy mieli takie same. Polówki i bluzy były brzydkie i ze sztucznych tkanin. Ciężko było przetrzymać w nich 7 godzin lekcyjnych.
    Muszę przyznać, że świetnie wykombinowałaś z tą spódniczką. Luna ślicznie wyglądała.
    Twój delikatny strój też bardzo mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Suzi! :-) Widzisz - w tych sztucznościach ciężko było Tobie wytrzymać w polskim klimacie, a tutaj jest tak gorąąąco, a sztuczna tkanina działa jak piekarnik ;-)

      Usuń
  15. Może się powtórzę ale lubię do Ciebie na blog zaglądać i czytać te ciekawostki, pięknie wyglądasz i Ty i Luna. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło czytać takie słowa - dziękuję bardzo! :-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
  16. fajne rozpoczęcie roku:) z pełną pompą!
    Twój strój piękny,lubię pastele:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie - rozpoczęcie roku szkolnego to nie jest, ale pompa jest! ;-) Dziękuję :-)

      Usuń
  17. I takie mundurki to ja bym nawet nosiła! Nie ograniczają kreatywności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar być pod tym względem nadal kreatywna - Paragwajczycy kupują po prostu to co oferują supermarkety w kwestii mundurku, ja mówię temu zdecydowanie nie, będę szyła Lunie rzeczy w odpowiednim kolorze, ale z naturalnych materiałów :-)

      Usuń
  18. Luna, jest prześliczna i z tego co zauważyłam na zdjęciach to nic nie stoi dla niej na przeszkodzie, aby dumnie prezentować swoją szkołę w mundurku. Gratulacje dla mamy, za pomysł:)
    Pięknie Ci w pastelach i te Twoje ciuchy, wszystkie bym sobie pożyczyła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) I nawzajem! - ja też wskoczyłabym chętnie we wszystkie Twoje ciuchy! :-)))

      Usuń
  19. Super pomysł na plisowankę :) A Ty pięknie wyglądasz w swojej kreacji, tak świeżo i wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu, aż czerwienię się wiosennie na te słowa ;-)

      Usuń
  20. No no super wglądacie :) i fajnie tam u Was jest ;) strasznie lubię jak pokazujesz życie w tym kraju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Arku :-) życie w innych krajach jest naprawdę interesujące :-)

      Usuń
  21. Wyglądasz piękne i córcia też! Spódniczka wyszła Ci super:) na pewno będzie dobra na następny rok...
    Pozdrawiam ciepło!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję przepięknie! :-) Myślę, że spódniczka będzie dobra za rok, no chyba, że Luna zrobi się nagle grubaśna i przytyje w obwodzie więcej jak 15cm... ;-) czego się raczej nie spodziewam ;-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
  22. WOW WOW WOW świetnie wyglądasz, jak zawsze :) Luna prezentowała się znakomicie, spódniczka rewelacja i super pomysł z gumą :)
    Świetnie wyglądała cała ta defilada i każde miasto na swoje urodziny robi taką, super :)
    PS - bardzo się cieszę że pokazujesz Twoje życie w Paragwaju, choć mocno zazdroszczę - chcę więcej :)
    PPS - komentarz spóźniony i to sporo ale mam ostatnio urwanie głowy i mała ilość czasu jeszcze się zmniejszyła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Magdula! :-)
      PS - nie ma czego zazdrościć - życie jak życie, wszędzie można być szczęśliwym, jeśli tylko się chce :-)
      PPS - żaden komentarz nie może być spóźniony, skoro został napisany!!! :-)))

      Usuń
  23. Obie wyglądacie pięknie! A taka parada to ciekawa rzecz - ale widać, że dzieciom się podoba - szczególnie młodszym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Tutaj możność udziału w tej defiladzie to jednak wyróżnienie i zaszczyt :-)

      Usuń
  24. Obie wyglądacie prześlicznie! Spódnica Luny jest taka akurat :) właśnie na defiladę, więc super :) Dobrze, ze ma zdolna Mamę, i nie musi chodzić z zaszewkami :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) i do tego wszystkiego nie jest jej zbyt ciepło w spódniczce, bo uszyta jest z bawełny :-)

      Usuń
  25. Pięknie Luna wygląda i Ty też:) W ogóle, to taka defilada bardzo fajna.
    Ściskam Cię i dziękuję za życzenia!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana! :-) ściskam serdecznie :-)

      Usuń
  26. Można powiedzieć, że hucznie i głośno. Defilować nie lubiłam, ale widać, że to tradycja w Paragwaju i prestiż dla każdej szkoły. Luna z nauczycielką prezentują się wzorowo. Chyba jest jedyną dziewczynką z jasnymi włosami. A Ty bądź dalej sobą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ujęłaś - "prestiż dla każdej szkoły" - tak właśnie jest! Luna jest, zdaje się, jedyną blondyneczką w jej całej szkole. Ale w Paragwaju w ogóle rodzi się coraz więcej dzieci z jasnymi włosami.

      Usuń
  27. Jaka piękna parada, rzeczywiście wszystko bardzo na serio to wygląda, fajnie tak :-) A jakaś Ty uśmiechnięta aż milo popatrzeć, chyba wyglądasz na dumną z córci :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Pewnie, że jestem dumna z Luńci, dla mnie ona jest najważniejsza :-)

      Usuń
  28. W zasadzie to chyba fajny zwyczaj - dzieciaki się cieszą, angażują, mogą się pokazać i zdobycie dobrych ocen jest jakoś nagradzane tak że wszyscy mogą podziwiać. Taka flaga to nie byle co :-)
    Spódniczka Luny jest bardzo sprytna - na pewno jeszcze jej trochę posłuży a plisy są eleganckie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Hmmm kiedy czytam, to co napisałaś to myślę, że masz rację :-) choć "na żywo" ta defilada jest trochę denerwująca - rozpoczyna się zawsze z opóźnieniem i trwa całą wieczność... ;-)))

      Usuń
  29. och jak slicznie! znalazlam Twoj blog przez przypadek. bede Cie czytac regularnie, zwlaszcza ze malo wiem o Paragwaju. co Cie tam przywiodlo? Twoja corka mowi pewnie 2 lub 3 jezykami... pozdrawiam serdecznie z USA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i witam Cię serdecznie! :-) Do Paragwaju przywiódł mnie chyba głównie klimat ;-) Luna mówi dwoma językami - w domu po niemiecku, w szkole po hiszpańsku i umie parę słów w języku guarani - tutejszym języku indian, który jest dosyć trudny do nauczenia się przez europejczyków ;-)

      Usuń
  30. Przez jakiś czas miałam problem z komentowaniem u ciebie, w ogóle odkąd usunęłam swój profil g+ to czasami to się zdarza. A posta czytałam od razu po ukazaniu się go :) Defilada bardzo mi się podoba, w ogóle jako pomysł na święto. A jeśli chodzi o spódnicę, to chyba wystarczyłyby ci sklepu z materiałami i maszyna, bo jeśli chodzi o ubrania to jesteś w pełni samowystarczalna. Luna wygląda przepięknie, i ty także prezentujesz się wspaniale :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! brakowało mi Ciebie! ;-) Każda z nas szyjących mogłaby być z powodzeniem samowystarczalna :-) Mi może przydałaby się trochę lepsza maszyn-a/-y ;-)

      Usuń
  31. Fajnie wyglądają dzieciaki z flagami, czasami mi żal, że u nas przez złe skojarzenia i całą polityczną otoczkę naszej socjalistycznej przeszłości nie organizuje się takich parad... a to taki manifest radości i młodości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś! świetna wypowiedź! świetnie to ujęłaś! :-)))

      Usuń
  32. Jak zwykle u Ciebie bardzo ciekawy wpis :) Świetny pomysł z obchodami urodzin miast w ten sposób, fajna zabawa :) Luna na pewno kiedyś będzie szła w tym szeregu z flagą, zobaczysz :) I wyglądasz pięknie w tym kolorze :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Ja chyba wolałabym, żeby Luna grała na bębenku... :-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
  33. Jak milo,że tu trafiłam...poznałam Ciebie i Twoją córeczkę. Pięknie wygląda zarówno mama jak i córeczka.
    Wszystkiego dobrego dla Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi jest ogromnie miło, że mnie odwiedziłaś! Dziękuję! I dla Ciebie najlepszego! :-)

      Usuń
  34. Bardzo fajna spódniczka i Ty pięknie wyglądałaś. Naprawdę spora impreza "urodzinowa", mnie zjadłby stres :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Ja nie poddałam się stresowi - doszłam do wniosku, że w takim tłumie nikt nie dopatrzy jakiś niedociągłości, więc co mi tam! ;-)))

      Usuń
  35. och, ale ślicznie wglądałaś !! a jak zwykle post pochłonęłam cały - takie fajne to życie w Paragwaju jak się czyta :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Jak się czyta, to dużo rzeczy wydaje się być fajne, w rzeczywistości i u nas w Paragwaju zdarzają się kiepskie dni... ;-)

      Usuń
  36. w zamierzchłych czasach tez miałam plisowana spódniczkę na karczku i na gumc, muszę przyznać, ze świetnie się sprawowała i bardzo długo ja nosiłam, no tzn za często po nią nie sięgałam, bo ja zdecydowanie dziewczyną w spodniach byłam ;), ale pamietam, że naprawdę długo wisiała w szafie jako dyżurna galowa spódniczka
    zarówno córcia jak i Ty prezentowałyscie się tego dnia rewelacyjnie, świetnie w tym ciepłym słońcu prezentuja się Twoje pastelowe różowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie wymyśliłam nic nowego, ale trzeba przyznać, że jednak plisowane spódniczki na gumce widuje się rzadko ;-) Twoja spódniczka daje mi nadzieję, że i Luna będzie ze swojej spódniczki korzystała dłużej :-) Dziękuję :-)

      Usuń

Zapraszam do komentowania - Wasze komentarze są dla mnie bardzo cenne - cieszą mnie bardzo, czy to pochwała czy konstruktywna krytyka :-)
Miło mi będzie, jeśli pozostawisz nawet najmniejszy ślad po swojej wizycie na tej stronie - i dziękuję za to bardzo! :-)