W ramach tej wymiany powstały kolejne dwie sukienki uszyte wg modelu 104 z Burdy 5/2013:
Kiedy szyłam jedną z tych sukienek rozpoczęłam sezon szycia na zewnątrz, na tarasie :-)
Ciekawostki z życia w Paragwaju.
Itaipu.
Itaipu to zapora wodna na rzece Parana w Ameryce Południowej będąca drugą co do wielkości elektrownią wodną na świecie (po Zaporze Trzech Przełomów w Chinach).
Zapora została wybudowana na paragwajsko-brazylijskiej granicy, pieniądze na jej budowę wyłożyła Brazylia, korzystano również z pożyczek od USA, zapora jest własnością Paragwaju.
13 października 1982 roku zamknięto zaporę i wody rzeki zaczęły spiętrzać się za betonową przegrodą. Po 14 dniach poziom podniósł się o 100 m. Następnie otworzono przelew spływowy o szerokości 390 m, który w ciągu 1 sekundy przepuszcza 60 tys. m³ wody. W elektrowni zainstalowano 20 generatorów po 700 MW (moc elektrowni wynosi 14 GW). Rocznie produkuje do 95 TWh (terawatogodzin), co pokrywa zapotrzebowanie na prąd Paragwaju w 95%(w praktyce w 100%) i ok. 20% zapotrzebowania Brazylii. Paragwaj zużywa 5-8% produkowanej przez Itaipu energii, a nadwyżki sprzedaje Brazylii po stałej cenie 3 $/MWh. Brazylia sprzedaje kupioną od Paragwaju energię po cenie rynkowej (ok. 150 $/MWh w 2012 r.). Kontrakt w tej formie został podpisany w 1973 roku na 50 lat, a jego autorem ze strony paragwajskiej był dyktator Alfredo Stroessner.
źródło tekstu: klik
Opis budowli:
- Koszt budowy to 18 miliardów dolarów.
- Betonowa zapora ma długość 4,8 mili (prawie 8 km) i wysokość 225 metrów, co odpowiada 75 kondygnacjom. Rzeka ma w tym miejscu 400 m szerokości i 60 m głębokości.
- Podczas budowy zapory w skale wykuto dwu kilometrowy i szeroki na 150 metrów kanał, aby rzeka mogła nim przepływać. Budowa tamy pochłonęła 50 milionów ton ziemi i skał, 8,8 m3 betonu, co by wystarczyło na zbudowanie 8 średniej wielkości miast oraz użyto tyle żelaza i stali, co by wystarczyło na budowę 380 Wież Eiffel.
- Specjalnie dla 37000 robotników zbudowano oddzielne osiedle, składające się z 500 bloków, 4 szpitali, szkół dla 16000 dzieci, kin i restauracji.
- Zapora utworzyła jezioro o powierzchni 1350 km².
- Tama i jezioro przyciągają 700 tysięcy osób rocznie, co daje łączną liczbę 9 milionów gości ze 162 krajów świata, od daty ukończenia budowy.
- Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów Cywilnych uznało zaporę Itaipu jako jeden z "Siedmiu Cudów Współczesnego Świata".
- Ilość produkowanej rocznie energii elektrycznej przez tą elektrownię wystarczyłaby, by pokryć całe światowe zapotrzebowanie na prąd przez dwa dni.
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
Imponujące prawda?
Kiedy szukałam w necie informacji o tej elektrowni natrafiłam na pewien fakt, który spowodował, że poczułam się zszokowana i w pewien sposób oszukana...
Do tej pory byłam zadowolona, że korzystam z prądu z elektrowni "alternatywnej", że tak to określę, nie "ekologicznej", bo trudno nazwać taki betonowo-stalowy kolos ekologicznym, a sztuczne spiętrzanie wody oznacza zawsze niszczenie wielu ekosystemów, ale jednak jest to coś innego jak elektrownie jądrowe na przykład.
Pamiętacie przepiękny Wodospad Iguazu z poprzednich ciekawostek?
Wyobraźcie sobie, że sztuczne jezioro stamowane na potrzeby elektrowni Itaipu zalało podobny wodospad o nazwie Guairá...!!! Tylko, że ten był jeszcze większy od wodospadu Iguazu...
Oto co mówi Wikipedia o wodospadzie Guaira:
"Guairá (hiszp. Saltos del Guairá, port. Salto das Sete Quedas do Guaíra) – nieistniejący już wodospad na rzece Parana.
Wodospad położony był na podłożu bazaltowym na rzece Parana i tworzony był przez 18 progów. Wodospady powstały w miejscu, gdzie rzeka Parana przecina piaskowcowe góry Sierra de Maracayú. Tworzący się kanion zwężał w tym miejscu koryto rzeki z 381 do 61 metrów.
Ilość wody przepływająca przez wodospady Guairá była ośmiokrotnie większa niż w pobliskim wodospadzie Iguazú i kształtowała się na średnim poziomie 13 309 m³/sek. Wysokość całkowita wynosiła 114 metrów. Wodospady były słyszane z odległości 32 km.Wodospady po raz pierwszy były wzmiankowane przez jezuickich misjonarzy w XVI wieku. Przez długi czas, ze względu na swoje rozmiary i wygląd, stanowiły dużą atrakcję turystyczną, jednak w 1982 roku zostały zalane przez wody spiętrzone za sprawą budowy zapory i hydroelektrowni Itaipu."
I w ten oto sposób zapora i elektrownia Itaipu stała się moim osobistym symbolem szkód i zniszczenia jakie człowiek wyrządza Naturze...!!!
I dlatego też przedstawiłam Wam najpierw przepiękny wodospad Iguazu, żebyście mogli porównać jaki cud Natury został zniszczony, by zbudować ten "cud inżynieryjny"...
Cholera, że też ja nie mam takich fajnych sąsiadek ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Twoje sąsiadki mają z pewnością inne zalety! :-) Pozdrawiam :-)
Usuńale z was dobre sąsiadeczki :)
OdpowiedzUsuńMieliśmy dużo szczęścia, że poznaliśmy tutajw Paragwaju Sibille i jej rodzinę :-)
UsuńSzkoda, że zniszczono wodospad dla elektrownii. Mam nadzieję, że mieli dobre powody!
OdpowiedzUsuńA co do handlu wymiennego - za taki chlebek tez bym się wymieniała! Sama często piekę w domu chleb - nie ma porównania z tymi sklepowymi!
Szkoda :-( Niestety muszę przyznać, że ta elektrownia to jednak dosyć dobry powód na zniszczenie tego wodospadu - dzięki niej Paragwaj ma prąd w dobrej cenie.
UsuńChleb pieczony w domu jest nieporównywalnie smaczniejszy od kupnego! :-)
tak to już jest z tymi odnawialnymi źródłami energii, u nas starają się wprowadzać wiatraki wiatrowe niby fajnie ale ludzie obok których je budują strasznie narzekają, że ponoszą szkody zdrowotne...
OdpowiedzUsuńTo są tematy, które mnie bardzo wzburzają - w dzisiejszych czasach państwo/firmy zrobią wszystko żeby zarobić. Wciskają ludziom jakieś bla bla bla o ochronie środowiska, a w rzeczywistości sami je niszczą i nawet ludzie są im obojętni! To jest po prostu chore!
UsuńWymiana parterowa :) I obie strony jak widać bardzo zadowolone :)
OdpowiedzUsuńA wodospadu szkoda...
Zdecydowanie zadowolone - taka wymiana to fajna sprawa dajemy sobie to co każda z nas potrafi dobrze zrobić a inna nie umie lub nie ma możliwości :-)
UsuńWodospad pokazywałaś przepiękny.Szkoda,że zniszczony,ale powiem Ci,że wolę to niż energię atomową.Zobacz co stało się z Czarnobylem kiedyś i co niedawno w Fokushimie.Mam wrażenie,że teraz dopiero ,po latach zbieramy żniwo Czarnobyla.Już prawie w Polsce nie ma rodziny wolnej od nowotworu:(:( Boję się bardzo,że tak ludzkość w końcu się zapędzi,że sama siebie wytruje w pogoni za pieniądzem i idealnym życiem.Wiem,że szkoda takich pięknych krajobrazów,przyrody,ale na pewno w to miejsce powstało coś co pozwala gdzieś indziej rozwijać się przyrodzie.Niedaleko mnie jest kopalnia węgla.Po to by kopać wysiedlają całe miejscowośći,wsie,miasteczka.Niszczą hektary pól,lasów.Tak to już jest.Coś za coś.
OdpowiedzUsuńChlebek fantastyczny.Ja też mam taką sąsiadkę ,która chlebek piecze i podjadam czasami;)
aaaa jeszcze o szyciu na tarasie:) kiedyś gdzieś na blogu przeczytałam wierszyk o szyciu na tarasie:
Usuń"szyję sobie na tarasie
zimno w d***,ale da się"
u Ciebie oczywiście cieplutkio .Ten wierszyk to bardziej dla nas w Polsce.
Tak się akurat składa, że bardzo interesuję się tematem zdrowia i muszę Tobie napisać, że wzrost chorób nowotrowoych w dzisiejszych czasach wynika zdecydowanie i po pierwsze z nieprawidłowej diety i stylu życia, Są oczywiście inne powody, jak na przykład wszechobecna chemia, zanieczyszczenie powietrza czy telefonia komórkowa. Czarnobyl w tym kontekście uplasował się zdecydowanie na dalszym miejscu. Co nie oznacza, że elektrownie jądrowe same w sobie to nic ciekawego, sama napisałam, że lepsza eketrownia wodna jak jądrowa :-)
UsuńCo do wysiedlania ludzi z ich miejsc zamieszkania przy takich projektach jak kopalnie czy elektrownie wodne to to jest dla mnie kolejny szok...! Dla tej elektrowni o której piszę wygoniono też sporo ludzi, w Chinach było ich około miliona... najgorsze jest to, że tutaj i w Chinach nie zapewniono tym ludziom niczego w zamian, to oni musieli się martwić co dalej ze sobą zrobić i zaczynać od zera...
Wierszyk fantastyczny! :-)
Sukienki urocze. Taki handel wymienny to ja rozumiem :) Może warto przyjrzeć się pozostałym sąsiadkom? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja też jestem bardzo zadowolona z takiego rodzaju handlu :-) Z innymi sąsiadami próbowałam to też wprowadzić, ale Paragwajczycy okazali się niechętni, czego w ogóle nie rozumiem, bo co może być lepszego skoro sąsiad ma krowę i produkuje ser, od zapłaty tym serem za uszytą przeze mnie sukienkę? Ale ten rodzaj wymiany nie sprawdził się, a szkoda.
UsuńIwonko jak ja ci zazdroszczę szycia na tarasie !!!!! Ja jeszcze chodze w zimowej kurtce !!!!! Sukienka sliczna 😃 a wodospadu żal!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana! miło Cię widzieć i słyszeć :-) Jeszcze troszeczkę i będziecie mieli wiosnę! :-) Dziękuję :-)
UsuńSąsiadka z Ciebie niezastąpiona, również jestem zdecydowaną zwolenniczką handlu wymiennego, zwłaszcza w takiej postaci jak wasz, świetne kiecki :) Co do wodospadu Guairá, to rzeczywiście przykre... nasuwa mi się tylko jedna myśl, że ludzie w końcu zaczną doceniać to co dostają od natury, dopiero wtedy, gdy nie zostanie już nic wartościowego, z czego można by było korzystać w prawdziwie ekologiczny sposób :(
OdpowiedzUsuńChoć trochę smutno mi się zrobiło, to mimo wszystko Pozdrawiam Ciepło :)
Dziękuję :-) Szkoda tylko, że jednak dosyć rzadko dzisiaj handluje się wymiennie.
UsuńNiestety to co piszesz o ludziach i naturze ma wielkie szanse się spełnić, ale ja mam wciąż nadzieję, że nie... :-) Pozdrawiam Cię cieplutko i z nadzieją! :-)
Świetne letnie sukienki :) Budowla niesamowita tylko szkoda, że zniszczyła coś wiele piękniejszego.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) "Coś o wiele piękniejszego" !!! o tak niestety...
UsuńTaki układ to ja rozumiem :) Sukienki bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńNieprawdaż? :-) Dziękuję :-)
UsuńKiedyś piekłam chleb przynajmniej raz w tygodniu. A później bezpszenna dieta okazała się nie przynosić zamierzonych efektów [bo pewnien znachor stwierdził, że obie z Majką jesteśmy uczulone na pszenicę] i przestałam. Zajęłam się szyciem :)) Dobrze macie z Sibille!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o niszczenie naturalnych ekosystemów to człowiek jest w tym najlepszy. To niesamowite jak w imię zysków niszczymy to, co nas otacza. A do 2023 jeszcze 9 lat, ciekawe w którą stronę pójdzie Paragwaj?
To znaczy, że wciąż jeszcze nie jesz pszenicy? No cóż - rezygnacja z obowiązków piekarczyka wyszła Tobie na korzyść skoro zajęłaś się szyciem ;-)
UsuńW imię zysków i właściwie tylko dla tego!... nie kumam tematu... przecież moglibyśmy być zdecydowanie szczęśliwsi bez pięniędzy i w zgodzie z Naturą...
2023? czy masz na myśli wyprowadzkę na Marsa? ;-)
Coś kosztm czegoś. Zawsze tak jest. Pozostaje mieć nadzieję, że ten kto o tym decydował, wiedział co robi i dobrze skalkulował bilans strat i zysków.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to Twoje miejsce na ziemi, błagam o więcej zdjęć cudnych palm i Twojego miejsca do szycia tarasowego-kojarzy mi się z hacjendą, sielanką, słodkim polegiwaniem w słońcu podczas sjesty, ech.... :) :) :*
Mimo tego, że elektrownia ta jest na pewno korzystna dla Paragwaju, wolałabym zrezygnować z tego, że "coś kosztem czegoś"... Wiesz, ja interesuję się trochę tematem - gdyby nam na to pozwolono to już od wielu, wielu lat (choćby od czasów Tesli) dostępne byłyby techniki, które nie wymagałyby ingerencji w Naturę, jej zniszczenia, nie byłoby wojny o olej... Dzisiejsi niezależni inżynierowie też mają wiele naprawdę ekologicznych pomysłów(np. samochód na wodę to nie marzenie a rzeczywistość :-)).
UsuńNa pewno będzie więcej tutejszych sielankowych zdjęć ;-) Póki co zamieściłam już sporo "ciekawostek z Paragwaju" - znajdziesz je w etykietach --> "Paragwaj" po prawej stronie strony. Jeśli znajdziesz kiedyś trochę czasu to zapraszam do przejrzenia wcześniejszych wpisów :-)
Wiem, zaglądam, czytam, podziwiam - nie myśl se :D
UsuńO, też bym chętnie zrezygnowała z tego coś kosztem czegoś, tyle,że ja nie mam nic do gadania, jedyne co mogę, to nie marnować energi, segregować śmieci i nie wywalać odpadków byle gdzie, i uczyć tego swoje dziecko. Marzy mi się chatka zasilana z ekologicznych źródeł energi, baterie słoneczne itp. Wiem, że wszystko się da zrobić, nawet w Polsce są takie domy, świadomość wśród ludzi rośnie i dostępność materiałów też. Niestety, w takich przedsięwzięciach jak elektrownia bierze się pod uwagę ekonomię, kasę. C na górze nie mają serca, niszczą, bo się opłaca. Nie popieram tego!
Miło mi to czytać - ludzie najczęściej mówią tak głupio "ja nic nie mogę zrobić"... prawda jest taka, że to właśnie każdy pojedyńczy człowiek może coś zrobić, jeżeli wszyscy by zaczęli, to i wszystko się zmieni! Tak trzymać Sivka! :-) I ja nie popieram tego!
UsuńŚwietna wymianka, nie ma to jak się uzupełniać i każdy zadowolony :)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi! :-) Dziękuję :-)
UsuńJak zawsze coś ciekawego :) Chleb wygląda tak pysznie, że zaczęłam się ślinić!!! Obłęd :)
OdpowiedzUsuńHahahaha - zapewniam Cię, że równie obłędnie smakuje :-)
UsuńFajnie prowadzisz bloga to mnie najbardziej urzeka , poza tym to co napisała Sivka Twoje miejsce do pracy jest bardzo urokliwe też poproszę o więcej zdjęć :-) Chlebki swojskiej roboty najlepsze a sukienki są śliczne takie jak lubię i wymiana jak widac się opłaciła, pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Bardzo miło jest mi czytać takie słowa i mam nadzieję, że i dalej będę na nie zasługiwała :-)
UsuńCiebie też zapraszam do poczytania innych wpisów z etykietą "Paragwaj", a ja będę się starała spełnić Wasze oczekiwania :-)
bardzo ładnie wyglądasz! buziaczek:* www.mansini-obsession.com
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Buziak :-)
UsuńBarter czyli handel na sztych to najuczciwsza forma handlu a już szczególnie w naszych czasach i w takich wyjątkowych gospodarstwach domowych, gratuluję dziewczyny mądrości. Sibille dziś na wszystkich zdjęciach uśmiechnięta, wygląda na 20+ i nareszcie pozytywnie, jakby się cieszyła ze swojego życia na końcu świata. Masz rację projekty Tesli mogły uczynić świat zupełnie innym.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) I szkoda, że nie możemy takiego handlu rozwinąć na większą skalę. Przekażę Sibille co piszesz, a to "JAKBY się cieszyła" rozwaliło mnie ;-))) Niestety rządzący mieli inny plan co do rozwoju naszego świata i nic z geniuszu Tesli nie wykorzystali...
UsuńSzkoda wodospadu....sąsiadka super, masz szczęście a sukienka wyszła pięknie w sam raz na gorące dni...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Pozdrawiam :-)
Usuńdziekuje za interesujacy post Ivonko, gdzie tylko czlowiek nie spojrzy same zniszczenia cywilizacyjne wokol, czasami mi sie marzy zycie tak jak daaaawno temu i w zgodzie z przyroda, ale po glebszym zastanowieniu to chyba jednak nie, bo nie mialabym internetu no i trzeby by bylo szyc recznie....hi hi ale pomarzyc mozna. Kochanie szpuleczki powolutku zajmuja miejsce w we wspanialym organizatorku, wielkie dzieki za to, za kazdym razem jak biore go do reki to msle o Tobie. Iwonko masz jakis taki naj naj naj bardziej uluniony kolor?? Buzka
OdpowiedzUsuńHahaha - ile racji masz Izka! - ja też chciałabym żyć tak jak dawniej i w zgodzie z naturą, ale moją maszynę do szycia, blender, pralkę do prania i jeszcze parę innych rzeczy biorę ze sobą! ;DDD Chociaż z drugiej strony wiele dóbr cywlizacyjnych i technicznych nie kłóci się z życiem w zgodzie z Naturą uważam, trzeba by było tylko to wszystko mądrze przemyśleć :-)
UsuńCieszę się niezmiernie! :-) Najbardziej ulubiony kolor? - ciężkie pytanie :-) Skłaniałabym się do różu we wszystkich odcieniach oprócz pink ;-) poza tym brąz, czerwień, żółć... Ale w sumie dlaczego pytasz? nie kombinuj proszę nic - ja i tak wciąż jeszcze mam długi u Ciebie :-)
Cóż Ci mam napisać skoro prądu potrzebujemy w tych czasach. Piękna raz utraconego trudno odtworzyć, bo i tak nie będzie naturalne. A waszą znajomość tylko pielęgnować, aby trwała długo bo to rzadkość. Wymiana jak najbardziej użyteczna. Sukienki ładne i wzorki na nich, akurat na ciepłe lato. Jak to warto mieć fach w rękach, obojętnie jaki - po prostu przydatny. Pozdrawiam Was. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Halinko :-) Masz rację co do prądu i piękna... Staram się wciąż jednak dostrzegać dobre strony życia - i np. taka sąsiadka to skarb! :-) Pozdrawiam :-)
UsuńNo niestety, człowiek to największy szkodnik. Na szczęście na pewno nie jest nim ktoś taki jak Ty :-)
OdpowiedzUsuńNa widok chleba pociekła mi ślinka, bo uwielbiam chleb na zakwasie :-)
Tylko dlaczego jesteśmy takimi szkodnikami???
UsuńChlebek na zakwasie to jest to! prawdziwy smak chleba :-)
fajna jest taka sąsiedzka wymiana :) tworzy się miła atmosfera, a i rząd takiego, czy innego państwa nie może tego opodatkować hihihi :) a pracowni pod chmurką to Ci szczerze zazdroszczę - może i ja się kiedyś takiej doczekam :)
OdpowiedzUsuńSprawa z podatkiem to jedna z najlepszych stron takiego handlu ;DDD życzę jak najszybciej pracowni pod chmurką! :-)
UsuńŚwietna wymiana.... jak ja dawno nie piekłam chlebka na zakwasie... Ale jak fajnie taki sezon tarasowy mieć... :)
OdpowiedzUsuńA wodospady mają w sobie olbrzymie piękno i magię.. aż ciężko uwierzyć, że ktoś pozwolił na zniszczenie czegoś tak wspaniałego.
Mniam, mniam - chlebek - upiecz, upiecz, bo warto :-) Mi to się w ogóle w głowie nie mieści, że komuś przyszło to do głowy! a potem to nawet zrealizowano...!!!
UsuńFajne wyszły sukienki, ale mam mieszane odczucia co do tego wykroju, bo z jednej strony wygląda i układa się na ciele bardzo fajnie, ale jak założysz pod spód biustonosz to widać ramiączka :(
OdpowiedzUsuńPozazdrościć tylko sąsiadki i możliwości szycia na tarasie.... ech....
Osobiście ramiączka mi nie przeszkadzają, ale można założyć biustonosz z silikonowymi ramiączkami albo bez ramiączek... a sukienka warta uszycia - na lato idealna i naprawdę fajnie się prezentuje :-)
UsuńStraszna historia z tym wodospadem Guaira. Kto za tym stoi, kto podjął takie decyzje? Ciekawa jestem jakie nieodwracalne skutki niesie za sobą zamknięcie tego wodospadu, aż strach pomyśleć.
OdpowiedzUsuńTwoje letnie sukieneczki bardzo mi się podobają. Zdecydowanie lubię ten krój podkreślający ramiona. Chciałam dodać, że Twoja modelka jest bardzo sympatyczna, ciągle się uśmiecha na zdjęciach. Fajnie macie tam dziewczyny i dlatego wyczekuję z niecierpliwością na następnego posta.
Pozdrawiam serdecznie:)
Och! ja tego w ogóle nie rozumiem... widzieć taki wodospad - piękno zapierające dech w piersiach - odwrócić się od tego i z zimną krwią planować to zniszczyć.... brrr!
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam :-)
Nie będę się zagłębiać w temat wodospadu, bo niecce się denerwować. Chlebek wygląda pysznie, ale ja od dwóch tygodni ograniczyłam gluten o 90%. Zrobiłam badanie żelaza i mam ok. Jak pójdę do hematologa to mu wygarnę od lat leczę anemie. Nie cierpię lekarzy, tylko przepisują leki zero szukania przyczyn choroby. Sorki ulżyłam sobie :):):)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę szycia na zewnątrz coś pięknego. Pierwsza tkania bardziej mi się podoba. Pozdrawiam
Ja Ciebie rozumiem i w stu procentach zgadzam się z tym co piszesz o lekarzach! Dlatego ja zrezygnowałam kompletnie z ich "pomocy"(no chyba, że w razie wypadku tfu! tfu!) :-) Odpowiednia dieta to pierwszy i najważnieszy krok do zdrowia, które nie wymaga żadnych lekarzy :-) A rezygnację z pszenicy - popieram jak najbardziej! :-) Pozdrawiam :-)
UsuńDomyślałam się że jesteś uświadomiona. Szkoda, że ja wcześniej się nie obudziłam hahaha. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńIwona,jak Ty masz tam fajnie,siedzisz sobie na dworze,wokół pełno słońca i szyjesz... marzę o tym,po prostu:)
OdpowiedzUsuńsukienki super,nie ma to jak sąsiedzka współpraca;)
pozdrawiam serdecznie!!! :-***
Cóż, sama muszę przyznać, że ma bosko! ;-) Spełnienia marzeń życzę Tobie! :-) Dziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńChlebuś pierwsza klasa :) uroczo wyglądasz zza tej maszyny ;)
OdpowiedzUsuńOch! Arek! dziękuję przepięknie! :-)
UsuńMasz złote ręce kochana! Szkoda, że nie jestem Twoją sąsiadką, bo lubię i popieram handel wymienny, a marzę o takiej sukience letniej!:) Napiekłabym Ci, naszydełkowała i co tam byś chciała:)) Uwielbiam Twoje kreacje nie tylko za fason, ale również za dobór materiałów!
OdpowiedzUsuńUściski!:))
Szkoda, że wciąż tak mało ludzi popiera alternatywne źródła energii. Uważam, że to wspaniałe uzyskiwać energię ze słońca, wiatru i wody.
W takim razie ja też żałuję, że nie jesteśmy sąsiadkami - trzeba by było coś z tym zrobić... :-) zapraszam do Paragwaju! ;-)
UsuńOdnawialne źródła energii(bo tak to się nazywa dowiedziałam się z netu :-)) nie są złe oczywiście, ale niestety nieekologiczne, co dla mnie byłoby ważne :-)
Uściski! :-)
Śliczne sukienki, taka sąsiadka jak twoja to skarb. Fajnie wyglądasz szyjąc na świeżym powietrzu ( zazdroszczę Ci tego).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Jeszcze trochę i u Was będzie wystarczająco ciepło, żeby wyjść do ogródka :-)
Usuńbiedactwo! Jak Ty musisz ciężko pracować żeby mieć chleb:P Ale biorąc pod uwagę moje zadowolenie z tego, co sama stworzę, to chętnie bym upiekła wiele rzeczy dla kogoś, kto by mi coś uszył:)
OdpowiedzUsuńOch! wreszcie ktoś się nade mną użalił! ;-) Czyli chętniej pieczesz jak szyjesz - ja gotuję i piekę w sumie tak samo chętnie :-)
UsuńSuper wymianka! Ja też chętnie podjęłabym się szycia z taki wypiek! Co do szycia na tarasie - moim sąsiadom oczy by z orbit wyszły, ale za parę lat zrealizuję ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) życzę szybkiej realizacji powodowania, że Twoim sąsiadom wychodzą oczy z orbit! :-)
UsuńSzycia na tarasie zazdroszczę i chlebka też bo takie własnej roboty są najlepsze. Chyba obie z sąsiadką jesteście zadowolone :)
OdpowiedzUsuńTak, jesteśmy bardzo zadowolone - chleb jest pyszny, a z moich uszytków Sibille też jest zadowolona :-)
UsuńSprytna wymiana i super nowe sukieneczki - szczególnie pierwsza mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTo co piszesz o tamie wstrząsnęło mną. Już ten beton i ogromna metropolia, która powstała na potrzeby budowy elektrowni budzi wątpliwości. A zniszczenie niesamowitego cudu natury i miliardów zwierzęcych istnień jest szokujące. Cóż polityka i zyski. Dzięki temu państwo ma i energię i pieniądze - bez Brazylii i Ameryki trudno byłoby osiągnąć coś takiego, w tak krótkim czasie.
Dziękuję :-) Prawda o tamie i wodospadzie zdecydowanie wstrząsa - długo nie mogłam dojść do siebie, kiedy się tego dowiedziałam.
UsuńBardzo fajne materiały do obu sukienek. Najbardziej to Ci zazdroszczę tego szycia na tarasie. Ja nie mam tarasu, nie mam pogody, a na balkonie to mi tak wieje od wczoraj że głowę urywa.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja też czasami nie mam pogody do szycia na tarasie ;-) Kiedy pada i wieje nie ma mowy o tym, a i latem w gorączki siedzę w środku pod wentylatorem ;-)
UsuńAch te Twoje wspaniałe zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńDziękuję przepięknie :-) Pomyśleć tylko co z tą ilością światła potrafiłby zrobić profesjonalny fotograf ;-)
UsuńŚwietna symbioza, oj ile ja bym dała za takie układy z sąsiadkami;p Nawet nie wiesz, jak bardzo zazdroszczę Ci możliwości szycia na tarasie! To brzmi jak najbardziej relaksująca czynność świata!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Szycie jest dla mnie faktycznie najlepszym relaksem i odskocznią od wszystkiego, a na tarasie z widokiem na zieleń i słońce jest oczywiście jeszcze przyjemniej :-)))
Usuńchodziłabym w takiej sukience i chleb zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńZachęcałabym Ciebie do szycia i pieczenia :-)
UsuńJak ciekawie!!! U Ciebie pełnia lata:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Dokładniej końcówka lata :-) Kiedy u Was zacznie się wiosna u mnie przyjdzie jesień.
Usuńachhh jak cudownie móc wystawić maszynę i szyć na świeżym powietrzu - achhh my jeszcze musimy na to poczekać.
OdpowiedzUsuńJeszcze troszeczkę - na pewno wytrzymasz, a potem i Ty będziesz mogła cieszyć się szyciem na zewnątrz :-)
Usuńsuper zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńUnikatowa odzież za unikatowy chleb- uczciwa wymiana:) Sukienka jest fantastyczna- śliczne, letnie kolory i bardzo fajny fason.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Sukienki są szyte wg modelu, który Ty już wykorzystałaś, dlatego tak Ci się podoba :-) I świetnie to ujęłaś: "Unikatowa odzież za unikatowy chleb" :DDD
UsuńJejku zazdroszczę warunków szyciowych ;) maszyna na ganek - i piękne rzeczy same się szyją... Świetna sukienka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Z jednej strony fajnie byłoby gdyby same się szyły, ale z drugiej co ja wtedy miałabym robić? ;D
UsuńŚwietny model !
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) I bardzo łatwy do uszycia :-)
UsuńOgromnie przyciągające miejsce i wspaniale czyta się twoje teksty :) Wyczekuję na dodatkowe oraz zapraszam do siebie na moją stronke internetową - chyba jeszcze nie raz w to miejsce wpadne przeczytać twoje teksty ;-)
OdpowiedzUsuń