Dla Wszystkich Czytelników zainteresowanych wpisami o Paragwaju - znajdziecie je wszystkie oznaczone etykietą "Paragwaj" z prawej strony.
Für Alle Die nur über Paraguay lesen möchten - ihr findet alle Einträge an der rechte Seite "Etykiety" -> "Paragwaj"

środa, 31 lipca 2013

Fartuch kuchenny na lipcowy Sew Along / Küchenschürze

Na lipcowy Sew Along Szczecinianki przewidziały uszycie fartuszka kuchennego. Nie zapisywałam się na to szycie, bo choć fartuch potrzebuję, to nie bardzo miałam pomysł na niego. Ale zadanie pozostało w mojej głowie i tak któregoś dnia(jeszcze w terminie! :-)) zrodził się jednak pomysł na mój fartuch:

Nach lange, lange Zeit habe ich mir endlich eine Küchenschürze genäht :-) Und zwar nur dank den Mädels von Blog Szczecin szyje, die eine Aktion "Sew Along" für jeden Monat veranstalten. Im Juli alle Teilnehmer sollten eben eine Küchenschürze nähen. Hier meine Kreation:

Kasiu! Specjalnie dla Ciebie - pierwsze próby twarzowo-zdjęciowe ;-):
Fartuch szeroki, żeby wycierać brudne paluchy, zawsze to robię z tyłu ;D:
Schürze ist genug breit um dreckige Finger hinten abzuwischen ;D:
Mam ogromną nadzieję, że będę go używała, bo wszystkie moje ciuchy, choć domowe, są bardzo plamiaste, właśnie od gotowania! A nawet i w domu byłoby dobrze tego uniknąć ;-)

Zrodziły mi się też takie dwie uwagi przy doszywaniu aplikacji i chciałabym się nimi podzielić, szczególnie z tymi, którzy zaczynają szyć, bo doświadczone krawcowe z pewnością już te myki znają :-)
1. Szczególnie przy bardziej zawiłej aplikacji, gdzie więcej "zakrętów" i małych odcinków polecam użyć do aplikacji tkaniny nie siepiącej się (np.: cienki filc lub polar). Jej przyszycie będzie wtedy zdecydowanie łatwiejsze, bo wystarczy rzadki zygzak lub nawet ścieg prosty. Ja miałam nieszczęście użyć bardzo siepiącej bawełny i musiałam porządnie się namachać żeby jako tako to wyglądało ;-)
2. Zawsze denerwowało mnie to, że przy użyciu gęstego zygzaku obcięte końcówki nitki wyłażą, nawet jeśli zacznie/zakończy się ścieg poprawiając na wstecznym.
Zupełnie przypadkowo "odkryłam" jak można temu zapobiec:

Hier ein Tipp wie man bei Applikationen Stich -Anfang und -Ende sichern kann:

- pozostawiamy na początku i na końcu ściegu dłuższe nitki:
- man lässt etwas längere Faden stehen:
- nitkę z prawę strony aplikacji przewijamy na lewą stronę:
- den Faden von der rechten Seite zieht man auf die linke Seite:
- i robimy supełek! :-):
- und man macht einen Knoten:
Zakańczanie ściegu na wstecznym jest w tym przypadku zbędne.

Jest to pierwsza moja aplikacja z której, pod względem staranności wykonania, jestem już całkiem zadowolona :-) Dlatego odważę się pokazać parę zbliżeń: 

Ich bin sehr zufrieden wie ich dieses Mal ordentlich und ganz schön die Applikation angenäht habe :-)


A skoro już byłam przy akcesoriach kuchennych uszyłam w końcu rękawice, które czekały swojej kolejki :-) Pierwszą szyłam już jakiś czas temu. Akcja szycia jej była dosyć spontaniczna, a że ja nie mam zbyt dużych zapasów materiałów nie znalazłam w szafie nic odpowiedniego. Po chwili zastanowienia, co by tu użyć?, padło na ręcznik do rąk - bo cóż inngo chwyta się, żeby wyciągnąć coś z piekarnika, kiedy rękawicy nie ma? ;-) A że ręczników mam sporo, postanowiłam dać drugie życie tym, które leżały już nie używane a trochę zużyte :-) Na wewnętrzną warstwę(plus ocieplina) użyłam flanelowej poszewki na poduszkę, więc recykling jest pełny :-) Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę - rękawice być może nie są zbyt urodziwe, ale za to jakie praktyczne! A akurat w tym przypadku zdecydowanie przedkładam praktyczność nad wyglądem ;-) Rękawice są też ekstra długie, ze względu na nasz piec TATAKUA.
Dwie niebeskie rękawice sprezentowałam moim miłym sąsiadkom :-) 

Und da ich schon Küchenzubehör genäht habe, habe ich noch Küchenhandschuhe genäht, zwei für uns und zwei für unsere Nachbarinnen. Das Material für die Handschuhe habe ich von alten Stoffen wiederverwertet - ich habe alte Handtücher und alten Kissenbezug benutzt. Die Küchenhandschuhe sind extra lang, das wir sie gut nutzen können für unseren Stein-Backoffen TATAKUA.

Serdecznie witam nowych obserwujących!!! Cieszę się ogromnie, że jesteście!!! :-))))

79 komentarzy:

  1. Jago Bobo! Wspaniale Ci to wyszło, kolory fantastyczne i jak praktycznie. Jeszcze nie widziałam fartuszka tak bliskiego temu który sama muszę uszyć - odpowiednio zasłaniającym biust i boki spodni! Z pewnością skorzystam z pomysłu na recykling ręczników, od lat się zastanawiam co z nimi zrobić. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno! - dlaczego Ty jeszcze nie śpisz? ;D Cieszę się ogromnie, że fartuch Ci się spodobał i będziesz mogła Twoje ręczniki wykorzystać :-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Ja skwapliwie przyswajam sobie jako mało aplikująca wszystkie cenne uwagi na jej temat...dziękuję :) Cudnie wyglądasz w nowym fartuszku , a i przy okazji o piecu poczytałam bo gdzieś mi ta informacja wcześniej umknęła ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w sumie jeszcze mało aplikuję, ale uważam aplikację za bardzo wdzięczny sposób na nadanie "zwykłym" częściom garderoby oryginalnego wyglądu :-) Malowanie też jest takim sposobem, ale u mnie zdolności brak :-( I oczywiście wstawki patchworkoe - ale o tym akurat Ty wiesz najlepiej :-)

      Usuń
  3. SUPER fartuszek- zwłaszcza aplikacja. Mnie też zawsze denerwowały te nitki w aplikacjach, więc od pewnego czasu również je związuje. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) I miło mi jest słyszeć, że jeszcze ktoś zawiązuje nitki ;-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Fartuch jest cudny, a aplikacja boska - uwielbiam takie motywy :))) ja w życiu nie miałam fartucha, ale Twój mnie zmotywował do uszycia czegoś dla siebie! no siedzę gapię się i gęba mi się śmieje :D
    A jak będziesz miała ochotę robić aplikacje z cienkich tkanin, to bardzo pomocne jest podklejenie cieniutką flizeliną :)
    Pomysł na rękawiczki z ręcznika jest bardzo fajny.
    Buziaki z miasta Uć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) A mi gęba się śmieje, jak czytam takie komentarze - no gapię się, czytam wciąż na nowo a uśmiech nie schodzi mi z twarzy :D
      Ja każdą aplikację muszę podklejać flizeliną, bo inaczej moja maszyna nie uciągnęłaby w życiu gęstego zygzaku - i tak strzela fochy i aplikacje obszywam niezbyt gęstym zygzakiem dwa razy, żeby zrobiło się gęsto ;-)
      Buziaki! :-)

      Usuń
  5. Świetna aplikacja bardzo pomysłowy i oryginalny fartuszek ja nie mam swojego widzę,że muszę pomyśleć nad uszyciem :) a rękawiczki słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Bardzo chciałam, żeby fartuch był oryginalny :-)

      Usuń
  6. Śliczna aplikacja! Żałuję, że ja nie mogę czegoś takiego zrobić- moja maszyna nie ma tego ściegu. Jedynie wielogodzinne szycie ręczne.
    Skojarzyło mi się z wierszykiem- deszczyk pada słońce świeci, Baba Jaga masło kleci....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamo! Serio nie masz zygzaka? To jak Ty szyjesz to co szyjesz? Bez obrzucania brzegów zupełnie? Dziękuję :-)

      Usuń
  7. Nie wyobrażam sobie gotowania czy zmywania bez fartucha, bo mam taki sam nawyk wycierania rąk jak ty :)
    Wstyd przyznać, ale wszystkie moje fartuchy są kupione. Uszyłam w życiu tylko jeden - jako dwunastolatka, na zajęciach w praktyczno-technicznych w szkole :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D
      Nie mogę uwierzyć, że nie szyjesz swoich fartuchów skoro ich używasz i w ogóle szyjesz :-) A jako dwunastolatka szyłaś - i to pewnie ręcznie ;D

      Usuń
  8. Fartuch jest super :) Ja bym z niego zrobiła T-shirt :) Ten czerwony kolor i baba jaga są fantastyczne :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej - świetny pomysł z tym tshirtem! :-) Ale to chyba bez kociołka, tylko Baba Jaga z kijem... Przemyślę sprawę, bo aplikacja czarownicy samej mi się bardzo podoba :-)

      Usuń
  9. takie cudo uszylas ze padlam taka wiedzma na fartuchu jest super, pomysl genialny i wykonanie mistrzowskie buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję Ci pięknie! :-) Ja naprawdę czytam Wasze komentarze i aż chce mi się skakać z radości! :-)

      Usuń
  10. Wow, piękne wykonanie:). Aplikacja jest genialna i dobry pomysł z tymi dłuższymi bokami, bo sama też czasami odruchowo wycieram ręce o tył czy boki spodni :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Ja wycieram ręce nie tylko czasami, ale notorycznie ;-) I okazuje się, że wiele z Was to robi, a jak kiedyś pracowałam w kuchni to widziałam ten odruch nawet u zawodowego kucharza ;-)

      Usuń
  11. Dziękuję za zdjęcia:)! Więcej proszę:)! Bo tak super na tych zdjęciach wyglądasz:)! Fartuch fantastyczny - ja przy gotowaniu czuję się, jak ta czarownica z Twojej bardzo starannej i dopracowanej aplikacji :). Rewelacja:)!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) No i właśnie stąd ten pomysł na czarownicę, bo my takie dobre Baby Jagi przy tym gotowaniu jesteśmy :-)

      Usuń
  12. Super! Ależ Wam dziewczyny zazdroszczę tych fartuszków, muszę się wreszcie za niego zabrać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Szyj, szyj fartuszek Kochana, ale najpierw sukienkę na wesele :-)

      Usuń
  13. Fartuch jest genialny z tą wiedźmowatą aplikacją! Normalnie pozazdrościłam Ci go :))))))
    Latem mam tyły w czytaniu blogów, a u Ciebie tyle się działo, że koniecznie muszę nadrobić (o piecu też nie widziałam wpisu), a Ty zamieszczasz tyle ciekawostek... uwielbiam ten Twój blog i te Wasze historyjki... zupełnie inna cywilizacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! dziękuję serdecznie! :-) Ja chyba ulecę w powietrze dzisiaj po tych cudownych komentarzach :-)
      Co do zaległości to spokojnie - przyjdzie jesień będzie więcej czasu na klikanie w necie :-)

      Usuń
  14. Ale czadowa baba jaga!:) też lubię wycierać ręce z tyłu;) Dziękuję Ci bardzo, że mogę poznać inny kawałek świata. Mam tyły w czytaniu blogów a koniecznie Twojego muszę nadrobić. Ciekawa jestem jak to się stało że mieszkasz w Paragwaju i czy nie tęsknisz za Polską?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Do podjęcia decyzji o przeprowadzce do Paragwaju zadecydowało wiele czynników, główne to:
      - mój mąż, którego marzeniem było wyprowadzić się z Niemczech,
      - ciepły klimat Paragwaju,
      - spokój, inny styl życia tutaj,
      - sytuacja polityczno-gospodarczo-społeczna w Europie.
      Zanim zamieszkaliśmy w Paragwaju, żyłam już kilka lat w Niemczech, więc już od ponad 11. lat nie ma mnie w Polsce - tęsknię OGROMNIE!!!

      Usuń
  15. Och Ty czarownico! Cudny fartuch wyczarowałaś! Znając życie położyłabym taki w szafie, bo szkoda by mi było go używać... no bo... zawsze może się zniszczyć... zaplamić... czy coś... ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Też mi trochę szkoda, ale szycie ma to do siebie, że jak ten się zużyje, to uszyję nowy, taki sam, albo inny, bo być może inny będę chciała ;-)

      Usuń
  16. Ho, ho, fartuch pierwsza klasa:) Aplikacja bardzo pomysłowa i jak starannie wykonana! Takie pomysły, które nagle wpadają do głowy, zazwyczaj są najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję :-) Jak ja się cieszę, że fartuch z tą aplikacją tak Wam się podoba! :-)

      Usuń
  17. O rany jaka ta czarownica urocza ;) Fartuch jest naprawdę czaderski :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaderskie dziękuję Moniczko! :-) I żeby taką wiedźmę uroczą nazywać... ;D

      Usuń
  18. Genialny fartuch :) pomysł z wiedźmą świetny, bardzo fajna alternatywa dla "poprawnych" fartuszków w kwiatki i falbanki ;) like it!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Szczerze przyznam, że mi głównie właśnie o taką altrnatywę chodziło :-) Chociaż nic nie mam do popawnych fartuszków - one też są śliczne :-)

      Usuń
  19. ale bajer ;D super ta wiedźma ;D też taką chce! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję przepięknie :-) Tutaj, ostatni rysunek, domalowałam tylko kociołek :-): http://www.schulbilder.org/malvorlagen-maerchen-c194-p2.html

      Usuń
  20. Ej no pięknie przyszyłaś tę babę:) No i w sumie co dwie baby w kuchni to nie jedna, zawsze jak coś się nie powiedzie na placu boju to można zwalić na drugą:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :-) I jeszcze do tego możemy postraszyć, że jakby coś nie miało smakować, to następnym razem i narzekacz wyląduje w kciołku ;D

      Usuń
  21. Jak przeczytałam Twojego posta zrozumiałam czego mojemu fartuszkowi brakuje - miejsca na wycieranie rąk :-) też zwykle wycieram z tyłu... Aplikacja wygląda profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D nic straconego - następny fartuch będzie szerszy :-) Dziękuję :-)

      Usuń
  22. jak zwykle mnie zaskakujesz!!! fartuch boski !!! i ta baba jaga :-) taka przekorna... a mini tutek super :-) nie wpadłam na to !

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję :-) Ja też jestem trochę przekorna, więc i Baba Jaga być może przekorna mi wyszła :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Rewelacyjny ten fartuszek i czarownica dzieło sztuki! - naprawdę to szyłaś zwykłym zygzakiem takim jak w każdej maszynie...?/?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :-) Dokładnie takim zygzakiem :-) Przy czym muszę zaznaczyć, że moja maszyna jest starsza i tak gęstego zygzaku, jak na zdjęciach nie chce szyć(często roluje w miejscu), dlatego przyszywam aplikację trochę rzadszym zygzakiem(ustawiam długość ściegu krótko przed nr 1.) i obszywam ją dwukrotnie :-) Podwójna robota, ale opłaca się :-) Przy czym lepsze maszyny powinny sobie pez problemu poradzić z tak gęstym zygzakiem.

      Usuń
  25. Fajny fartuszek i naprawdę ładnie wyszła Ci ta aplikacja, widać że się postarałaś i tym bardziej w pełni zasłużone pochwały ;-) Nie widzać nigdzie odstających nitek a przecież nie raz na tych fabrycznych aplikacjach potrafią odstawać :-) Jeśli jeszcze powiesz że sama narysowałaś tą czarownicę to już pełne uznanie :-)
    Pozdrawiam,
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana :-) Niestety czarownicy sama nie rysowałam - zdolności w tym kierunku u mnie brak :-( Wykorzystałam znowu internetowe kolorowanki dla dzieci w poszukiwaniu wzoru :-)

      Usuń
  26. Iwona, fartuszek jest super! Twoje rady co do szycia aplikacji, na pewno się przydadzą tym, które zaczynają szyć aplikacje :) Zdążyłaś, zdążyłaś z tym naszym lipcowym SEW ALONG!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Jolu za miłe słowa i odwiedziny na moim blogu :-)

      Usuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Pomysł na fartuch, a raczej aplikację na nim pierwsza klasa!! Czarownice ponoć przynoszą szczęście, choć ja wcale nie jestem przesądna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Niby też nie jestem przesądna, ale te pozytywne przesądy, jakoś zapamiętuję :-) I jako, że jestem wyznawczynią zasady "carpe diem" to czarownica już przynosi mi codziennie szczęście :-)

      Usuń
  29. Zabawny fartuszek. Mnie bardzo się podoba. Czarownica nich przyniesie Ci szczęście.Serdecznie pozdrawiam.
    http://balakier-style.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję, cieszę się, że mnie odwiedziłaś :-) Pozdrawiam :-)

      Usuń
  30. Fajny fartuszek a aplikacja pomysłowa i perfekcyjnie wykonana! Ja musiała bym mieć babę Jagę na miotle bo chętnie szybko zmiatam z kuchni do ogródka! stanowczo wolę to miejsce :))))ale gotować trzeba! więc w końcu ja też muszę sobie taki fartuszek sprawić :)))Pozdrawiam :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tegorocznym lecie w Polsce w ogóle się nie dziwię, że nie masz ochoty gotować, tylko w ogródku siedzieć - grilluj więc każdego dnia, a do tego mała suróweczka i już obiad gotowy ;D
      Co do jagi na miotle to podsunęłaś mi właśnie pomysł na T-shirt z taką aplikacją :-)

      Usuń
  31. Fartuszek ładny wyszedł zwłaszcza ta wiedźma, tylko nie wiadomo kogo ona chce tam ugotować. Aplikacja porządnie wykończona, a z tą nitką jak najbardziej stosować bo wtedy już nie ucieknie.
    Nie pisałam tego u siebie bo uważałam to za oczywiste, a tu tyle rzeczy nieraz przydało by się powiedzieć.Dobrze, że istnieją blogi zawsze coś nowego można odkryć i nauczyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Zawiązywanie nitek okazuje się nie aż takie oczywiste, ale ja myślę, że każdy szyjący z czasem sam dochodzi do tego, że tak trzeba robić. A ja myśląc o tym poście pomyślałam, że podzielę się moją małą wiedzą i być może dzięki temu jakieś parę osób będzie miało oszczędzone nabierania doświadczenia :-) A za istnienie blogów wielkie niech będą dzięki! :D

      Usuń
  32. Aaaaaaaaaaa, ale boska baba jaga!!!!!!!!!! Przyszyta fachowo!!!
    Dobrze, że piszesz o takich "niby oczywistych" rzeczach jak zakańczanie nitki, założę się, że mnóstwo amatorów ma problemy właśnie z takimi drobiazgami.
    Na maszynę niechcącą szyć gęstego zygzaka jest sposób - rzadszy ścieg ale grubsza nić. :) Pokryje idealnie a maszyna nie będzie się buntować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) I proszę jeszcze jedna bardzo ciekawa rada - grubsza nić... ha! genialne w swej prostocie, muszę koniecznie wypróbować :-) Dzięki :-)

      Usuń
  33. hehe, aplikacja mnie powaliła :) bardzo pomysłowa :)
    pozdrawiam ze śląska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Jestem naprawdę zachwycona, że się podoba :-)

      Usuń
  34. WOWOWOW, aplikacja poziom pro! Chylę czoła:)I zdjęcia pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Aniu :-)

      Usuń
    2. I odkryłam coś ciekawego - nie wyświetlały mi się Twoje posty w liście bloggera, bo... nie dodałam Cię na bloggerze, tylko na bloglovin. Brawo ja. :D

      Usuń
    3. ;D Ja teraz też dodaję nowe blogi na bloggerze i w bloglovin - zwariować można! ;-)

      Usuń
  35. Aplikacja świetna z tą czarownicą:) rękawice też bardzo mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Czarownica z ciebie jak sie patrzy. Fartuch wyszedł bardzo profesjonalnie. Pozdrowienia i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i na pewno zajrzę do Ciebie :-)

      Usuń
  37. hahaha co za pomysł z tą wiedźmą! a co do tkanin, to siepanie jest uciążliwe zawsze, nie tylko przy naszywaniu aplikacji:) swoją drogą "siepać się" to takie śmieszne słowo! poznałam je dopiero, kiedy zaczęłam czytać blogi o szyciu:) wcześniej znałam tylko określenie, że materiał się "snuje"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jeszcze nigdy nie słyszałam, że materiał się snuje :-) Ale swoją drogą "siepać się " jest naprawdę śmiesznym słowem - też kiedyś o tym myślałam ;D

      Usuń
  38. Wow!!! SUPER fartuszysko, super! I tak Ci do twarzyczki w nim, czyżbyś jednak była jędzą ;-P Fajnie Cię widzieć w całości ha ha ah ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) No i pewnie, że jestem jędzą - zapytaj mojego męża...;D

      Usuń
  39. Jaki wspaniały! Jak pięknie naszyłaś aplikację! Daleko mi jeszcze do takiej wprawy:) Bardzo mi się podoba!!!

    Uściski!:))

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania - Wasze komentarze są dla mnie bardzo cenne - cieszą mnie bardzo, czy to pochwała czy konstruktywna krytyka :-)
Miło mi będzie, jeśli pozostawisz nawet najmniejszy ślad po swojej wizycie na tej stronie - i dziękuję za to bardzo! :-)