Zainspirowała mnie spódniczka z kwietniowej Burdy, której nie mam, ale model jest tak prosty, że mogłam go stworzyć sama:
źródło |
Zresztą model tak bardzo mi się spodobał, że mam jeszcze na niego dwa pomysły, jeśli tylko znajdę odpowiednie tkaniny na pewno je uszyję :-):
1. spódnica jednokolorowa plus kieszenie z printem;
2. spódnica uszyta z dwóch kolorów, a kieszenie kolorami po przeciwnej stronie, o, coś takiego:
A teraz trochę hopsasa ;-)
Ciekawostki z życia w Paragwaju.
Papaja.
Pyszny owoc! Tutaj nazywany "mamón". Kiedyś w Niemczech kupiłam papaję ekologiczną i bardzo mi nie smakowała(zbyt wcześnie zerwana i niedojrzała)! Kiedy przylecieliśmy do Paragwaju miałam przez to wątpliwości, czy jeść ten owoc... Ale spróbowałam i przepadłam! ;-)
A u nas, na kompostniku, wyrosło drzewko papaji. Z takich "samosiejek" wyrastają piękne drzewa, a to ma dodatkowo super ziemię z kompostnika, więc wyrosło po prostu olbrzymie!!! I mieliśmy szczęście, że jest to żeńskie drzewko, bo tylko kobietki mają owoce ;-) A ta babka ma ich imponującą liczbę!
Luna(moja córka) pod "listkiem" tego drzewka papajowego:
Dla porównania "przeciętne"(mołode jeszcze, ale starsze od powyższego) drzewko papajowe:
A tutaj "męskie" drzewko, one mają dużo kwiatów, które prześlicznie pachną i z których parzy się herbatę ziołową, ale owoców nie mają:
Świetna spódnica :) Nie do końca to moje klimaty, ale do Ciebie pasuje i jestem ciekawa kolejnych wersji :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiastki o Paragwaju :)
Dziękuję :-) Dziękuję tym bardziej, że nie Twój styl, ale potrafisz docenić, że mój ;-)
UsuńSpódnica jest urocza i ma w sobie to coś:) I Twoja jest ciekawsza niż ta z inspiracji:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja lubię takie nietypowe spódnice, które mają w sobie to coś :-)
UsuńŚwietna spódnica :-) Wspaniale w niej wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńJakie smakowicie wyglądające papaje... Skusiłabym się :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :-) Takie dojrzałe papaje są przepyszne, można je jeść same lub jako dodatek do koktajli czy słatek owocowych - pycha! :-) Pozdrawiam :-)
UsuńŚwietna spódniczka! Ja mam podobnie, tez czasem coś zobaczę (głównie spódniczki) i od razu chcę to uszyć :-) i kolorek piękny, cytrynowy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Chyba spódniczki właśnie szyje się najłatwiej, tym bardziej jeśli są tylko "odpatrzone", bez wykroju :-)
UsuńDomyślam się, że spódnica jest z prostego, przymarszczonego w pasie. Czyli proste jak sierp. I prezentuje się na Tobie świetnie!
OdpowiedzUsuńJa natomiast nie odważyłam się nigdy (nigdy więcej, po jednej próbie i uzyskaniu efektu snopka przewiązanego powrósłem) na uszycie spódnicy marszczonej z prostego. Jak robiłam marszczone, to z czterech klinów. Proste jest to także w szyciu, ledwie parę szwów więcej, a ładniej się układają marszczenia, bo i w talii podkrojone.
Marzy mi się natomiast "piętrowa" spódnica falbaniasta z kombinacji kilku (trzech max) materiałów w czerni. Tylko zabrać się nie mogę. Ale w końcu kiedyś się wezmę..
Dziękuję :-) Tak, spódnica jest z prostokąta :-) Oczywiście - spódnica z czterech klinów jest ładniejsza, ale, że ja dobrze czuję się w szytych z prostokąta, to lenistwo zwycięża... ;-) Ach! mi się takie falbaniaste też podobają - są takie kobiece i letnie :-)
UsuńPodoba mi się ta spódnica, wygląda na bardzo wygodną. Sama zaczęlam szyc podobna pol roku temu ale straciłam wene i lezy biedna w pudelku :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Polecam wyciągnąć Twoją spódnicę z pódełka i dokończyć ją - wiosna u Was, a lato za pasem, przyda się taka spódniczka :-)
UsuńSama bym nie ubrała, ze względu na poszerzające dół kieszenie, ale ja niska, a ty szczuplutka i pasuje Ci idealnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) To prawda, że takie kieszenie poszerzają i deformują sylwetkę, ale jednak lubię coś takiego nosić, może faktycznie dlatego, że szczupła jestem i nie przejmuję się takimi rzeczami ;-)
UsuńTakie kieszenie są zajebiste, jak u spodni bojówek, zamiast torebki, super! W ogóle świetna kiecka!
OdpowiedzUsuńZdjecia papajowych drzewek - ech, raj...... Zazdrosnam :D
Dziękuję :-) Ciekawe jest to, że za spodniami bojówkami nigdy nie przepadałam... nigdy takich nie miałam i nie mam... a ta spódnica spodobała mi się momentalnie :-) Nie zazdrość - ja tęsknię za polskimi owocami :-)
Usuńspódnica super !! i to bez wykroju woow !!!! Ty jak zwykle kwitnąca a córcia rośnie w oczach jak Twoje drzewko :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-) Na wykrój spódnicy składają się trzy prostokąty... więc po co wykrój? ;-D
UsuńBardzo jestem ciekawa kolejnych wersji tej spódnicy.
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
Ja też jestem ciekawa :-) Ale realizacja tych projektów trochę potrwa, tym bardziej, że u nas zima idzie :-) Buziaki :-)
UsuńI dobrze, że nie czekałaś, bo ten model wyjątkowo do Ciebie pasuje :) Jestem też nieustannie pełna podziwu dla Waszego życia tak blisko natury i to dość egzotycznej dla nas. Mieć swoją własną papaję to jest coś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też mam to uczucie, że to "mój" model :-) To życie "na trawce" to zdecydowanie najpiękniejsza strona Paragwaju, tym bardziej, że można ją realizować przez cały rok :-)
UsuńBardzo fajna spódnica, wygląda na wygodną i niesamowicie praktyczną :)
OdpowiedzUsuńNieźle Wam się udało z tą papają - nie mogła urosnąć w lepszej lokalizacji. A owoców ma naprawdę masę!!! Tylko pozazdrościć...
Dziękuję :-) Spódnica jest tym praktyczniejsza, że mogę ją założyć nawet wtedy, kiedy prowadzę motocykl :-) Tak - papaja udała nam się nad wyraz! :-)
Usuńbardzo efektowna spódnica, miałam na nią ochotę tylko bałam się jak będę wyglądać ja i duże kieszenie:) Papaji niestety nie lubię może właśnie trafiłam na jakiś niedojrzały egzemplarz
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Przemyśl jeszcze uszycie tej spódnicy - ja ją gorąco polecam! :-) Chyba paja dostępna w Europie jest nieporównywalnie mniej smaczna, jak ta która tutaj nam rośnie :-)
UsuńFajna spódnica,wygląda na bardzo wygodną :) Papaja imponująca..i te liście...wow! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, spódnica jest wygodna i praktyczna :-) Bezpośrednie porównanie liścia z Luną jest zapierające dech w piersi ;-DDD
Usuńfajna praktyczna spódniczka:) a wersja dwukolorowa zapowiada się rewelacyjnie!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Wersja dwukolorowa też do mnie bardzo przemawia - teraz muszę tylko znaleść odpowiednie tkaniny :-)
UsuńMam wrażenie, ze to Twój model! Nie każdemu dobrze w spódnicy na gumce, na dodatek z tak wielkimi kieszeniami - które nota bene uwielbiam! A parasolka z liścia papajowego jest przecudowna! - oj mieszkasz w raju :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Model spódnicy naprawdę bardzo mi odpowoada i cieszę się, że i Ty sądzisz, że do mnie pasuje :-) Te wielkie kieszenie też bardzo mi się spodobały - rozmyślam nad sukienką z takimi :-) Rzeczywiście mieszkamy w raju - ale wiesz?, ten raj jest także i w Polsce i w każdym innym miejscu na ziemi, tylko my o tym czasem zapominamy :-)
UsuńBardzo fajna kiecka. Trochę mnie zazdrość zżera, bo wczoraj zaczęłam szyć spódnicę marszczoną w pasie i zrezygnowałam po przejrzeniu się w lustrze. A na tobie marszczenia wyglądają super! o
OdpowiedzUsuńO papai to już nie wspomnę. Ciekawa jestem, czy są jakieś owoce z klimatu umiarkowanego za którymi tęsknisz, a które nie rosną w Paragwaju?
Dziękuję :-) Nie wyobrażam sobie nie móc nosić spódnic marszczonych w pasie (i na gumie), bo ja je uwielbiam i stylowo też bardzo mi pasują :-)
UsuńKrótko mówiąc tęsknię chyba za wszystkimi owocami, które rosną w Europie!!! JABŁKA!!! OCH!!! poza tym jeżyny, jagody, czereśnie, wiśnie, śliwki... każdy zakątek świata ma swoje plusy :-) (i minusy ;-)).
Bardzo lubię oglądać Ciebie w spódniczkach. Ach te Wasze letnie klimaty, dla mnie marzenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ciepełko, ciepełko i słoneczko! - to dla nich wybyłam na drugi koniec świata :-)
UsuńSpódniczka bardzo ładna. Ale jestem pod wrażeniem drzewa papajowego. U nas jabłka u Ciebie papaja. Zazdroszczę Ci.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Trafiłaś w sedno sprawy! - jabłek bardzo mi tutaj brakuje! :-)
Usuńwygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńAch! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Spódnicy, pomysłu i wykonania. Też tak mam, że zobaczę, zapragnę i...z tym szyciem to właśnie nie zawsze tak od razu wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Dziękuję ślicznie! :-) Najczęściej "odpatrzone" projekty trafiają u mnie na listę do uszycia, ale zdarza się właśnie i tak, że od razu szyję - szkoda, że tak rzadko... ;-) Pozdrawiam! :-)
UsuńDla mnie nie ważne jaki ciuch, ale jak ma kieszenie, to już go lubię - super spódnica :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) I zgadzam się z Tobą - ja też uwielbiam kieszenie wszelkiego rodzaju, zdecydowanie podoba mi się ten trend :-)
UsuńAle świetna spódnica! Czekam na kolejne wersje :-) Mi tez owoce zawsze bardziej smakowały po tamtej stronie kuli ziemskiej...:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Kolejne wersje to peniw dopiero w następnym sezonie - teraz zabieram się za zimowe ciuszki :-)
UsuńHoho, w tych kieszeniach to po kilogramie papaji zmieścisz ;-))
OdpowiedzUsuńSłodki ten żółty, słoneczny kolor.
Spokojnie po kliogramie, albo i więcej - tylko spódnica zjedzie mi z tyłka ;-)
UsuńŚwietna spódnica, chociaż nie mój kolor :) A papaje niesamowite! Nigdy ich nie jadłam, ale chyba się skuszę na te marketowe chociaż ;) Zazdroszczę drzewka, sama mam kompostownik na podwórku i kiedyś wyrosły mi na nim ziemniaki ;) wolałabym papaję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Hahaha - a ja nie pogardziłabym ziemniakami! uwielbiam je i jem ich bardzo dużo :-) Pozdrawiam :-)
UsuńCo do spódnicy - też tak mamy :) A drzewko jest przepiękne!!! I ile owoców :) Fantastycznie, że tak wyrosło :).
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że też tak macie :-) Zdecydowanie jesteśmy wdzięczni za to drzewko, tym bardziej, że owoce już zaczynają dojrzewać i są nieziemsko pyszne! :-)
UsuńSpódniczka wyszła Ci idealnie i Tobie pasuje. Więc rzeczywiście nie masz czym się przejmować. Druga w szkicu też będzie ładna, jak dobierzesz równą fakturę materiału. Kiedyś też tak kombinowałam, teraz raczej nie wszystko mi pasuje - ale łączenie kolorów-czemu nie:) O owocach czasem można pomarzyć, jak trudno je dostać z czystym aromacie. A swoją drogą to wysokie te drzewa, skoro jeden liść służyć może za parasol dla Lunki. Trzymajcie się ciepło. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Halinko! miło Cię znowu widzieć :-) Sama jestem ciekawa tego połączenia kolorów i na pewno zwrócę uwagę, żeby tkaniny na tą spódnicę były jednakowe :-) I Ty trzymaj się ciepło i coraz cieplej, niech ta wiosna u Was zagości na dobre :-)
UsuńProsta i sympatyczna spódniczka - a listek bardzo fajny przypomina mi się jak jako taka dziewczynka jak luna używałam wielkich liści łopianu udając, że to parasol :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Myślę, że Twoje określenie "prosta i sympatyczna spódniczka" idealnie pasuje do tej spódnicy :-) Luna biegała ze swoją parasolką parę dni, aż listek zaczął porządnie żółknąć, nie chciała się z nim rozstać ;-)
UsuńO raju. Znów bym wołała zróóób mi proszę:D Genialna spódnica. Hyhy, papaja z zewnątrz to wygląda jak jakieś kosmiczne jaja dziwnych stworów, ale w środku za to wygląda pysznie:D Luna z kolei z tym liściem przypomina mi elfika:))
OdpowiedzUsuńBuziaki!:)
Koteczko! - tą spódnicę dasz radę na 100% uszyć - to jest prostokąt plus dwie kieszenie, takiej wielkości jakiej zechcesz :-) Luna pod liściem to nawet szelmowski elfik z tą minką, jaką robi :-)
UsuńSpódniczka rewelacyjna, kolor, kształt, kieszenie idealna na Twoją wspaniałą pogodę :)
OdpowiedzUsuńOwoców tylko pozazdrościć :)
ToTylkoJa "...papaja z zewnątrz to wygląda jak jakieś kosmiczne jaja dziwnych stworów" - też tak myślę :)
PS - lubię takie projekty które nie trafiają na tę strasznie długą listę :) i są robione od razu :)
UsuńI jeszcze jedno, ostatnie :) Świetnie sobie poradziłaś z wykrojem na "oko" i myślę że wyszła ładniejsza niż w oryginale. Ładniej się układa!
UsuńDziękuję pięknie :-) Niech Wam już będzie - papaja faktycznie przypomina jakieś jajo ;-) Szkoda tylko, że tak rzadko szyję coś natychmiast, moja lista jest naprawdę długa i niestety często zmieniam projekty dotyczące danej tkaniny i robi się jeszcze większe zamieszanie... ;-)))
UsuńI ja mam to samo, moja lista nie ma końca a poprawki, zmiany ach...
UsuńJa o poprawkach i przeróbkach nawet nie wspominam, bo ich niecierpię... Kupa rzeczy leży i czeka zmiłowania, mąż co rusz coś mi podrzuca, a mnie ściska, bo nie mam w ogóle ochoty za to się zabrać... ;-)))
UsuńKurcze ja też ich nie znoszę, mam wrażenie że zdecydowanie łatwiej mi jest coś uszyć od początku niż nanosić poprawki :) Serio, swoim kupnym spodniom zwężałam tak długo nogawki że uszyłam sobie 6 par nowych :) a tamte dalej nie zwężone :) chyba pobiłam jakiś rekord.
UsuńHahahaha! się uśmiałam! na pewno pobiłaś jakiś rekord!!! dostaniesz kolejną nagrodę! ;-)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSwietnie lezy na Tobie ta spodnica, ale czuje, ze ja bym sie w takiej zle czula, bo mialabym wrazenie, ze kieszenie pogrubiaja.
OdpowiedzUsuńPapaja. Pozwolisz, ze sobie westchne? Ach! I to jeszcze kobieta w ogrodku. Pelnia szczescia.
Dziękuję :-) Tak, tak kieszenie spódnicy są wyjątkowo "niekorzystne", nie każda kobieta chciałaby coś takiego założyć, mi to nie przeszkadza :-)
Usuńspódnica z kieszeniami, jak zwykle jest w moim typie. Fantastyczna!
OdpowiedzUsuńPapai objadłam się w Indiach, pyszne są i też mi posmakowały:)
Dziękuję :-) Ostatnio doczytałam w necie, że nasiona papai można suszyć, mielić i używać ako przyprawy - podobo są są lekko ostre, podobne w smaku do rukoli :-)
UsuńKieszenie są rewelacyjne, świetna spódnica :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-)
UsuńBardzo fajna spódnica:) To już chyba przy niej torebka nie jest potrzebna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) W sumie nie, ale jednak kiepsko się chodzi z zawartością torebki w kieszeniach ;-)))
UsuńSpódnica wygląda rewelacyjnie!!! Wygodna, praktyczna i w fajnym kolorze :). Papai nigdy nie jadłam i pewnie w Polsce trafiłabym na ta niedojrzałą ;)
OdpowiedzUsuńAleż tu przyjemnie :)
P.S. Tak na moich fotkach zieleni się czosnek niedźwiedzi :). Chciałam nawet nazbierać na sałatkę, ale obawiam się, że więcej w nim ołowiu niż witamin. Zbyt blisko Huty i Elektrowni rośnie ;). Więc niech sobie rośnie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję przepięknie :-) Cieszę się z Twoich odwiedzin na mojej stronie :-)
UsuńSpódniczka wyszła Ci świetnie, bardzo w Twoim stylu. Jak mam być szczera to to co zobaczyłam w Burdzie mnie odstraszyło, ale gdyby zamiast beżowej pokazali Twoją słoneczną - pewnie cieplej bym ją przyjęła :-) Może to kwestia koloru, może diabeł tkwi w szczegółach. A kieszenie są wybitnie pojemne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Tak spódnica jest bardzo w moim stylu i już widziałam kolejny model z kieszeniami, który pewnie uszyję :-) Kieszenie są tak duże, że nawet moja córeczka zauważyła, że nie potrzebuję do niej torebki ;-)
UsuńKolejna fajna kieca :) A do tego żółta i bardzo pasująca do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Fajnie jest tworzyć rzeczy pasujące od naszego stylu, a nawet charakteru... :-)))
Usuńspódnica rewelacja a te kieszenie to chyba na papaje ach ale bym taką zjadła
OdpowiedzUsuńDokładnie :) super!
UsuńWidziałam tą spódnicę w Burdzie, rzeczywiście można sobie poradzić bez wykroju - wyszła bardzo fajnie. Ja miałam szczęście do pierwszej papaji którą jadłam, domyślam się, że owoce z tak bogatego podłoża muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńŚliczna spódniczka :) Nie jadłam jeszcze papai :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUszycie spódnicy od baaardzo długiego czasu odkładam na później, ale patrząc na Twoją mam ochotę przysiąść do maszyny już teraz, od razu! :D Dwukolorowa spódnica zapowiada się ciekawie, chętnie zobaczę gotowy efekt kiedy już uda Ci się ją uszyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle macie super z tą papają! I jakie ona ma niesamowite rozmiary :-) Fajnie, że znów coś uszyłaś, ja ostatnio zero czasu i nic spod igły dla siebie nie wyjęłam. Ściskam :-)
OdpowiedzUsuńCzy można prosić o wymiary wykrojów?
OdpowiedzUsuńSpódnica jest skrojona z prostokątu o szerokości tkaniny, czyli 150cm, potem określiłam długość spódnicy dodając 2cm na podłożenie dołu i 4cm na tunel z gumkami u góry spódnicy. Kieszenie wykroiłam z resztki materiału.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń