Sukienki
Moja siostrzenica z Polski miała w tym roku I. Komunię. A ja jako jej chrzestna nie byłam na tej uroczystości - niedobra!Zaproponowałam, że uszyję jej choć sukienkę na ten szczególny dzień(do kościoła poszła w albie). A, że Marysia ma młodszą siostrzyczkę, to sukienek musiało być dwie.
I to był główny, największy i najtrudniejszy dla mnie projekt szycia prezentów w lutym.
Model to pojedynczy wykrój BURDAkids nr 9517 z poprawkami: obydwie sukienki mają skróconą długość spódnicy i powiększałam wykrój do rozmiaru 134. Cały dzień siedziałam przy wyrysowywaniu tych zmian :-)
Zgodnie z siostrą zrezygnowałyśmy z zalecanego materiału - tafty i zdecydowałyśmy się na bawełnę i przezroczystą warstwę wierzchnią.
Na moje nieszczęście wybrałam dla starszej Marysi szyfon...
Pomna przestróg bardzo skupiłam się na jego krojeniu i szyciu i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z mojego pierwszego starcia z tak trudnym materiałem :-) Perfekcyjnie nie jest i błędów nie ominęłam, ale źle nie wyszło ;-)
No i ostatecznie wykończenie dołu szyfonowej spódnicy przerosło mnie troszeczkę... Skrojony z koła szyfon wydłużył się tu i tam i na podłożenie tego materiału nie miałam pomysłu. Jedyne co mi przyszło do głowy to wykorzystanie stopki do obrębiania, ale, że jej nie mam nie mogłam sprawdzić czy pomysł był dobry ;-) Myślałam jeszcze o drobnym zygzaku. A dzisiaj brałabym jeszcze pod uwagę wykończenie tego dołu z pomocą gotowej, satynowej lamówki.
W końcu zdecydowałyśmy wraz z siostrą, że zostawię ten dół niewykończony, a ona zaniesie to w Polsce do naszej ciotki - zawodowej krawcowej, więc się poddałam... :-)
Siostrzenica zażyczyła sobie kwiatki, które szyłam wg instrukcji na szycie ozdobnej róży ze strony papavero.pl
Oto sukienka, tak jak ją uszyłam, na modelce - naszej paragwajskiej sąsiadce(kwiatki zapięłam na agrafce, pozostawiając wybór ich miejsca na sukience Marysi):
Do sukienki uszyłam torebeczkę:
Sukienka dla siostrzyczki nie sprawiła mi właściwie żadnych trudności - szyło się ją łatwo i przyjemnie ;-) Tylko wstęgę musiałam poprawić, bo dwie wartwy bawełny w środku okazały się za grube i szarfa była za sztywna.
W roli modelki występuje Luna i muszę zaznaczyć, że sukienka jest w rozmiarze 122, a Luna nosi 104:
Luna chciała koniecznie zejść i wstępować w sukience po schodach! :-):
I tutaj też dodatkowo torebeczka:
Podjęłaś wyzwanie nie lada..i myślę ,że szala zwycięstwa byłą jednak po Twojej stronie co widać na uroczych modelkach.
OdpowiedzUsuńCo do spódnicy- to trzeba było ją dokładnie wyrównać, ostębnować i wąskim rowkiem maksymalnie 3 mm podwinąć.Sama też to ostatnio przerabiałam na atłasie.
Chciałabym Cię dobrze zrozumieć: po wyrównaniu spódnicy należy ją ostębnować blisko brzegu, podwinąć na 3mm i jeszcze raz ostębnować? Bo piszesz: "...wyrównać, ostębnować i wąskim rowkiem..."
UsuńWyrównać, obrzucić i podwinąć na 3 mm i przestębnować.Jutro będę podwijać spódnice - wyślę Ci na maila zdjęcia :)
UsuńOk - teraz kumam, ale zdjęcia oczywiście obejrzę chętnie i będę Ci bardzo wdzięczna :-)
UsuńŁadne obie sukienki:) Ta biała ciekawie ozdobiona tymi kwiatkami. Założę się, że obie dziewczyny zachwycone!
OdpowiedzUsuńOj tak! Dziewczyny były zachwycone i przeszczęśliwe :-)
UsuńSliczne sukienki. Dziewczynki wygladaly jak male ksiezniczki :) A chyba kazda mala dziewczynka o tym marzy :)
OdpowiedzUsuńTakie było po części założenie szycia tych sukienek - żeby dziewczyny poczuły się jak księżniczki :-)
UsuńNo podziwiam :) Ja się boję takich materiałów i nie sądzę aby mi coś wyszło, a żeby wyszło tak pięknie jak u ciebie to mowy nie ma. Naprawdę gratuluję :)
OdpowiedzUsuńOh! Dziękuję pięknie Aniu :-) Wiesz, jak kupiłam materiał i dotarło do mnie na co się rzucam miałam duże wątpliwości, ale słowo się rzekło i musiałam sobie jakoś poradzić ;-)
UsuńŚliczne obie, pierwsza ma piękny kolor.
OdpowiedzUsuńA co do obrębiania szyfonu, to raczej nie szyłam nic z koła. Ale na prostych krawędziach zazwyczaj ustawiam wąski zygzak i przeszywam blisko brzegu materiał złożony na ok. 2cm, a później wycinam delikatnie nadmiar zapasu.
Robię tak też z podszewkami wiskozowymi i innymi cienkimi tkaninami :)
Dziękuję :-) Za wskazówki jak wykańczać przede wszystkim - bardzo, bardzo! :-)
UsuńObie sukienki są bardzo ładne a Luna sprostała zadaniu zaprezentowania różowej doskonale:)) No i dodatki, koniecznie! Fajne te torebki:)))
OdpowiedzUsuńLuna jak tylko widzi te zdjęcia to zanudza mnie żebym jej też taką uszyła, a mi się nie chce... ;-)
UsuńHahah no ani jej ani tobie się nie dziwię;D Też bym chciała taką i też nie chciałoby mi się szyć:PPP
Usuń:D
UsuńPiękności! Takie ładne dziewczynki!
OdpowiedzUsuńSukienki i dziewczynki, czy tylko dziewczynki? ;-)
UsuńPiękne sukienki:). Ja planuję zmierzyć się z wiskozą i uszyć sobie taką letnia zwiewną bluzkę. Ciężkie to wyzwanie, ale mnie zmobilizowałaś:)!
OdpowiedzUsuńCieszą się ogromnie - że sukienki się podobają i że mobilizuję ;-) Zachęcam Cię zmierzyć się z wiskozą, na pewno nie będzie tak źle :-)
UsuńSukieneczki genialne! Dziewczynki wyglądają w nich przeuroczo! Dzięki szyfonowi sukienka wygląda tak lekko i delikatnie :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ja do Komunii szłam jeszcze w sukience... Uważam za genialny pomysł uszycia na tej wyjątkowy dzień sukienki, żeby dziewczynka mogła poczuć się wyjątkowo.
Pozdrawiam :)
Dokładnie tak, jak mówisz: "żeby dziewczynka mogła poczuć się wyjątkowo." :-) Dziękuję za miłe słowa :-)
Usuńo rajusiu!! ale superowe te sukienki. no księżniczki jak nic. A Luna ćwiczy widzę chodzenie po schodach przed chodzeniem docelowym po tych rzymskich :) hihi
OdpowiedzUsuń:-) Po tych trzech schodkach musi się bidula sporo nalatać, żeby na tych rzymskich dać radę ;-)))
Usuńpiękne! :) Dwie urocze księżniczki :) super!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) A skojarzenie z księżniczkami przychodzi jako pierwsze :-)
UsuńUszyłaś przepięknie, nie wiem czy ja bym tak potrafiła !!!! super, a i modelki pokazały klasę :-) jestem pełna podziwu !
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję pięknie! :-)
UsuńDziewczynki muszą być zachwycone! Obie sukienki śliczne:))
OdpowiedzUsuńO tak ,dziewczynki były zachwycone - przymierzania i przebierania nie było końca, kiedy dotarły do nich sukienki, no i najważniejsze - włosy musiały być rozpuszczone do takiej sukienki ;-)
UsuńNo i pewnie że bawełna, lepsza jest, a jakie śliczne te sukienki :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kinga :-)
UsuńTa jasna jest prześliczna.
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że się podoba :
UsuńDziewczynki wyglądają jak księżniczki :) pięknie szyjesz:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) i pozdrawiam :-)
Usuń