Ciekawostki z życia w Paragwaju.
Hand-made 3.
Wyroby skórzane: ozdobne termosy i kubki do mate/terere, podkładki pod kubki, ozdobne maty na ścianę, obite skórą piersióweczki, torebki, buty, niesfotografowane przeze mnie siodła do jazdy konnej... to chyba najważniejsze skórzane wyroby jakie produkuje się całkowicie ręcznie w Paragwaju.
Dla "nowomodnych" termosy do mate/terere obija się od niedawna eko skórą, która jest zachęcająco kolorowa ;-)
Wielki powrót maxi, świetnie Ci w niej i tak trzymaj :) A ten termosik z króliczkiem, to dopiero coś ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Spódnice maxi są niezmiennie moimi faworytkami, ale mam ich już tak dużo, że nie szyję więcej ;-) Przyznaję też, że nowo odkryte przeze mnie sukienki są też winne nie szyciu spódnic maxi :-)
UsuńBardzo ładnie wyglądasz w tej maxi spódnicy. Nie mówiłam Ci tego wcześniej, ale bardzo się cieszę, że mimo wszystko piszesz na blogu, lubie Cię czytać i Twoje odpowiedzi do komentarzy. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Bardzo miło czyta się takie słowa :-) Ja też bardzo, bardzo lubię Twój blog i podziwiam to co tworzysz :-) Pozdrawiam :-)
UsuńW try kwadranse uszyłaś taką spódnicę? Widać, że masz już niezłą wprawę ;) Wyszła pięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Szczerze mówiąc trzy kwadranse na taką "niewykończoną" spódnicę z prostokąta z paskiem z gumy to bardzo dużo czasu... :-) Serio, serio - potrzebowałam tyle tylko ze względu na to, że musiałam górę marszczyć, a to jest bardzo denerwujące zajęcie ;-)
UsuńIwono, czy wiesz może skąd to zamiłowanie Paragwajczyków do obciągania skórą? Czy wynika to z dostępności materiału, czy ma jakieś znaczenie praktyczne?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Wykorzystywanie skóry wynika głównie z dostępności materiału. Znaczenie praktyczne ma tylko w części, obciąganie skórą kubków do mate/terere z drzewa "palo santo" - one lubią przeciekać lub nawet pękać, a skóra trzyma je wtedy "w ryzach". Pozdrawiam :-)
UsuńKolejna fajna spódnica :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniczko! :-)
Usuńoj wielkim sentymentem darzę maxi kiecki dlatego podoba mi się ten Twój szaraczek
OdpowiedzUsuńtermos z króliczkiem Playboya, no niezła jazda ;)
Dziękuję :-) U Ciebie na blogu często widzę długość maxi i też to lubię :-)
UsuńFantastycznie wyglądasz w tej spódnicy!
OdpowiedzUsuńDziękuję przepięknie! :-)
UsuńSuperowa ta maxi, sprawia wrazenie zwiewnej pomimo ze to jersey.
OdpowiedzUsuńOch, co ja bym dala za taki termos i kubek do mate. Te tradycyjne sa piekne. Pozdrawiam znad kubka mojej mate :)
Dziękuję :-) Spódnica jest faktycznie bardzo zwiewna! - dżersej jest bardzo cieniutki i lekki :-)
UsuńWitam w klubie fanów mate! Och! szkoda, że Parawgaj tak daleko od Polski i przesyłka tak bardzo droga - możnaby było pokusić się o wysłanie takiego kompleciku :-) Pozdrawiam znad filiżanki mojej mate - to mój codzienny pżoranny rytuał: blogosfera przy mate :-)))
Przeczytałam "szara" i już się podnieciłam :D Bardzo mi się podoba! I to że długa. Lato w 90% przechodziłam w maxi. :):)
OdpowiedzUsuńWidzisz! - miałabym pomysł, gdyby nie to, że jak już wyżej napisałam, przesyłka taka droga... Ja uszyłabym Tobie taką maxi, bo mam jeszcze materiał, a Ty zrobiłabyś mi taką piękną czapę, jaką prezentujesz dzisiaj na blogu.. Ech! jeśli chodzi o swobodę wysyłania i przesyłania czegokolwiek pocztą to żałuję, że nie mieszkam w Europie ;-)
UsuńCo za wprawa??? Podziwiam. A tak w ogóle jak u Ciebie cieplutko, przyjemnie:) Maxi dla mnie zawsze , ever, forever :) Piękna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) żadna wprawa - uszycie takiej maxi nawet dla początkującej-nic-nie-umiejącej to pikuś ;-) U mnie wiosna, choć deszczowa, to jednak cieplutka :-)))
UsuńWspaniale w niej wyglądasz :) a te wyroby wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-) Skórzane wyroby są naprawdę dobrej jakości.
UsuńSpódnica wyszła świetnie, fantastyczny kolor. Spódnice i sukienki, wiem dlaczego je tak lubisz, dwa miesiące lata przechodziłam tylko w nich; ta wygoda jednego ciuszka, lekkość, przewiewność i kobiecość w pełnej krasie, cudo. Do wykończenia tej dzianiny przydałby się overlock ze ściegiem walcowym, byłoby jeszcze ładniej a co do maszyny rację masz, nie wiem która dałaby radę. Skórzane wytwory są przepiękne i choć drażnią moje oko aluminiowe mate to w pierwszym odruchu chciałabym mieć kolekcję tych piękności. O króliczku się nie wypowiadam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja mogę chodzić w moich spódnicach i sukienkach dłużej jak dwa miesące ;-) Overlock pozostaje dla mnie w sferze marzeń, szczerze mówiąc wystarczyłaby mi stębnówka lepszej jakości, ale o tej też mogę narazie zapomnieć ;-) Wyobraź sobie, że moje oczy drażnią nie tylko aluminiowe kubki do mate(dlatego ja swoją mate piję ze zwykłej filiżanki), ale także garnki, miski, wiadra i inne artykuły gospodarstwa domowego... Tutaj wciąż jeszcze używa się aluminium w dużych ilościach! - katastrofa!!! Jeśli jesz poza domem, to możesz mieć pewność, że potrawa gotowana była w aluminium...
Usuńuwielbiam spódnice maxi :)
OdpowiedzUsuńAle ten termos na mate - uśmiałam się :)
Ja też je uwielbiam :-) Ciekawy pomysł z tym króliczkiem trzeba przyznać! ;-)))
UsuńBosko wyglądasz, ja nie mam żadnej maxi spódnicy jakoś tak nie dla mnie one
OdpowiedzUsuńoj jak chciałabym tą skórzaną teczkę ze sprzączkami z drugiego zdjęcia :) a wysyłka jest droga ? ;)
Dziękuję :-) Skoro "nie czujesz" długości maxi to nie ma sensu jej nosić :-)
UsuńDzisiaj komentarze krążą wokół tematu poczty paragwajskiej ;-) Wysyłka jest generalnie droga. Jeśli chcesz mogę zorientować się ile kosztuje torba i ile będzie kosztować całość z wysyłką - możesz wtedy zdecydować czy w ogóle się taki zakup opłaca. Napiszę wtedy do Ciebie, ale nie obiecuję, że dowiem się tego w bardzo szybkim czasie(najprawdopodobniej dopiero w następnym tygodniu)... ;-)
nie kłopocz się :) i tak na razie jestem całkowicie spłukana :D
Usuńok! znam ten ból :D
UsuńCiekawy ten materiał i fajnie wygląda na spódnicy :) Też się przekonałam do maxi i tego lata praktycznie nie wychodziłam z trzech, które mam (ale będzie więcej ;) ) Termos mnie zachwycił :D Aczkolwiek dla siebie wolałabym bardziej tradycyjny jednak ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Bardzo mnie cieszy to, że przekonałaś się do długości maxi Aniula! :-) Moja miłość zaczęła się od chęci posiadania spódnicy hippi, ale teraz kocham już po prostu każdy rodzaj spódnic w długości maxi :-) Mi też podobają się bardziej te skórzane, choć dla mnie jako weganki konflikt jest ogromny - w sumie skóry nie chę, ale ten plastik też mnie odstrasza! ;-)
UsuńA nie ma takich pseudoskórzanych ale troszeczkę mniej... hmmm... krzykliwych? Dla zwykłych ludzi?:D
UsuńA pewnie, że są :-) Ten z króliczkiem kupiła nasza homoseksualna znajoma z Berlina - więc wszystko jasne ;-) Mi chodzi raczej o to, że w ogóle nie podoba mi się ta eko skóra, ona jest taka jak w Polsce za komuny - sztywna i naprawdę plastikowa ;-)
UsuńFajna ta spódnica. ja się tyle razy zabierałam za szycie maksi ale jakoś nie poszło mi. Może kiedyś też sobie taką fajną jak ty uszyje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Z uszyciem spódnicy maxi poradzisz sobie z pewnością! - spróbuj, polecam gorąco! :-)
UsuńSpódnica przepiękna!!!!!! I podziwiam, że tak szybko uszyłaś, bo wiesz, że ja to się ślimaczę okrutnie wręcz i cały dzień by mi pewnie zszedł na szyciu spódnicy. Ślicznie wyglądasz i z kwiatuszkiem jak fajnie:)))
OdpowiedzUsuńTe wyroby są bardzo piękne. Ostatni termos jedynie do mnie nie przemawia, ale już mnie na tyle znasz, że pewnie wiesz, jak mi nie po drodze z playboyowym królikiem:D
Buziaki!:)
Dziękuję :-) Słuchaj Kochana! - ja za to nie wyszedłkowałabym takich piękności jakie Ty potrafisz w try-miga wyczarować ;-) Buziaki :-)
Usuńśliczna spódnica a taką skórzaną torebkę chciałabym mieć
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Mi się te skórzane listonoszki też podobają, ale ze względu na moją wegańską stronę nie kupuję takiej :-)
UsuńZnowu świetną spódnicę uszyłaś :). Nie dziwie się, że tak lubisz długość maxi. Ja ją pokochałam ostatniego lata.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Tak, tak - długość maxi uzależnia ;-)
UsuńPasują Ci takie długie spódnice :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
Dziękuję :-) Buziaki :-)
Usuńmaxi w Twoim wykonaniu wyjątkowo urokliwe :-)
OdpowiedzUsuńchcę Cię więcej i częściej :-) !!!!! gdzie mogę wysłać petycję ?
Dziękuję mój Fusiku kochany! :-) Za dużo czasu pożera mi przygotowanie postu i raczej planuję rzadziej je zamieszczać... niestety petycja odrzucona ;-) ale będę tutaj mimo to regularnie :-)
UsuńSpódnica świetna - uwielbiam długość maxi.
OdpowiedzUsuńA zdjęcie z torbami obejrzałam wzdłuż i wszerz ;)
Dziękuję :-) Torebki, które tworzą Paragwajczycy ze skóry to najczęściej klasyczne listonoszki ozdobione jakąś wypalanką. Najbardziej oryginalne torebki widziałam przed paroma laty - kobietka robiła je z zamszowej skórki, mięciutkiej i w soczystych kolorach - zielonym, czerwonym, niebieskim, pomarańczowym i innych, często łączyła dwa kolory, torebki miały asymetryczne kształty i każda była inna! To były prawdziwe artystyczne dzieła :-) Niestety nie zrobiłam wtedy żadnego zdjęcia :-(
UsuńPięknie w niej wyglądasz, ale Ty masz talent do tego szycia, powinnaś otworzyć swoją firmę. Maxi, też bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Firmę powiadasz? nie czuję się na siłach ;-)
UsuńDługaśne te Twoje spódnice maxi, nie ma co :-)
OdpowiedzUsuńTakie najbardziej lubię, a szycie daje mi możliwość ich tworzenia :-)
UsuńParę razy zaglądałam do Ciebie i czytałam losowe wpisy, ale w zeszłym tygodniu obejrzałam i przeczytałam wszystkie wpisy, z niemal wszystkimi komentarzami i bardzo się ciesze z kolejnego postu:) Spódniczka świetna, ale całą stylizacja jakaś taka melancholijna na tle innych, nasyconych kolorami ciuszków.
OdpowiedzUsuńDziękuję prześlicznie! :-) Miło takie słowa czytać :-) W Paragwaju pokochałam kolory trochę zmuszona gorącem tutejszego słoneczka :-) Ale szarości i czernie, które bardzo często nosiłam w Europie, wciąż jeszcze bardzo lubię :-)
UsuńIwona, ale to dobrze - bo w takiej spódnicy sporo materiału, i jak ci się znudzi, to możesz przerobić na bluzkę, sukienkę, tunikę, rzecz dla dziecka :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze kwiatek!!! :)
UsuńDokładnie tak jest! - muszę przyznać, że ostatnio właśnie myślałam kilka maxi, które rzadko noszę, przerobić na coś innego! :-)))
UsuńBo i nie ma po co wykańczać, jak się nie pruje materiał - spódnica świetna :) natowmiast rozbroił mnie kubek dla nowomodnych :D
OdpowiedzUsuńi jak się nie ma odpowiedniego sprzętu do wykańczania ;-) - wszystkie brzegi dzianin, które szyję są niewykończone...
UsuńPanienki z większych miast chętnie biegają z takimi różowymi termosami :-)
Świetna spódnica, maxi to fajna długość, ja jednak ostatnio nie przepadam za nią....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) A pewnie - czasami coś się robi nudne :-) Pozdrawiam :-)
UsuńTwoje spódnice są rewelacyjne! Przyznam się że mnie zachęciłaś i to mocno, może kiedyś sama sobie taką zrobię :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz prześlicznie!
Ciekawostki z Paragwaju jak zwykle mega ciekawe, cieszę się bardzo że je wstawiasz. Zawsze ze zniecierpliwieniem czekam na Twój nowy wpis oraz ciekawostki :)
Dziękuję :-) Zapewniam Cię, że spódnica maxi to fajna sprawa, a dzianinowa spódnica maxi to już w ogóle czad ;-)))
UsuńNie wiem czy ja czy Ty bardziej uwielbiamy Twoje spódnice MAXI :) Dobrze wiesz, że dzięki Tobie ja mam swoje :)
OdpowiedzUsuńDzięki Asiula! :-) A ja wciąż czaję się na maxi z półkoła, ale jeszcze nie znalazłam materiału...
Usuńpiękny materiał na spódnicę,sama kiecka też śliczna:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wyroby ręczne z Paragwaju przygarnęłabym do siebie,najlepiej wszystkie,żeby się nie rozdrabniać;)
Dziękuję :-) Te skórzane wyroby są naprawdę super, świetne jako prezent :-)
UsuńUwielbiam takie spódnice, Twoja jest świetna. Bardzo ładny materiał.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu! :-) Nieskromnie powiem, że materiał bardzo mi się udał :-)
UsuńŚwietna ta spódnica, pięknie się układa :) Też mam często problem z wykończeniem uszytków na mojej maszynie, kiedyś trzeba będzie pomyśleć o overlocku ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Och!... myśleć to ja myślę o owerlocku, musiałabym raczej coś w rodzaju skarbonki na ten cel założyć, może byłby on prędzej osiągnięty ;-)))
UsuńUwielbiam spódnice Maxi :) całe lato w nich chodzę. w spódnicach i w kieckach :) Twoja bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja uwielbiam Paragwaj za to, że mogę moje maxi praktycznie przez pół roku w roku nosić :-)))
UsuńSo sweet! Beautiful place!
OdpowiedzUsuńhttp://finddyourway.blogspot.pt/
Thank You! :-)
UsuńBardzo fajny materiał, chyba przez to że się tak napatrzyłam na Twoje spódnice ostatnio na wyprzedażach końcówek mody letniej zdobyłam za jakieś śmieszne grosze żarówiasto żółtą spódnicę maxi. Poczeka do lata. A jak nie odważę się jej ubrać, to tak jak piszesz - przerobię :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Chociaż raz ją założyć musisz spróbować :-) a dopiero potem przerabiać, jeśli stwierdzisz, że to nie to :-)
UsuńNo doooooooooooobra ;-)
Usuń;DDD
UsuńBardzo ładna ta spódnica i jej kolor. Można zestawiać jak się chce z innymi kolorami. Ciekawe przedmioty ze skórą, zwłaszcza klapki i termosy. Każdy kraj ma swoją specyfikację. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Halinko :-) Klapki są naprawdę fajne, mamy nawet sąsiada, który takie robi i mój mąż ze swoją dużą nr 48 stopą zamawia u niego laczki :-)
UsuńPiękna spódnica:) Nie wiem, jak to robisz, że zaledwie 3 kwadranse i masz nowy ciuszek. U mnie szycie dla siebie trwa znacznie dłużej, ale zbytnio się nie spieszę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Te trzy kwadranse to była naprawdę specyfika dzianiny, której w ogóle nie wykańczałam, bo moja maszyna nie dałaby rady - lepiej było zostawić surowe zapasy i niewykończony dół :-)
Usuńhey a w jakiej cenie takie skorzane termosy do terere? dzieki super sukienka
OdpowiedzUsuń