Dziś zamieszczam hurtowo trochę "staroci", które udało mi sią sfotografować.
Zacznę od najstarszych dwóch sukienek, które uszyłam dla córki naszych znajomych. Szyłam je na "wyrost" - o proszę, poniższe zdjęcie zrobione 10.10.2010, na pierwszym planie stoi Luna w czerwonej sukience(pożyczona na ten dzień :-)), a w tyle Tosca w pomarańczowej sukience:
Obydwie sukienki pasują obydwum dziewczynkom do dziś! :-) Dla przykładu Luna w pomarańczowej, kolor już oczywiście sprany:
Polarowe spodnie i chustka na głowę popełnione przeze mnie:
Kolejne sukienki dla dziewczynek, najczęściej krojone na podstawie innych sukienek lub wg pomysłu własnego(wykroje inne zaznaczam):
Wykrój BURDA 7/2003 model 150 |
Góra sukienki skrojona z pojedyńczego wykroju BURDAkids nr 9517 |
A to sukienka godna fanki "Emily Edbeer" :-):
Góra sukienki skrojona z pojedyńczego wykroju BURDAkids nr 9517 |
Aplikacja z książki "Nähen." L.Wilhelm |
Sukienka szyta na wesele:
A tutaj spodnie z pojedynczego wykroju BURDA EASY nr 9703:
Torebki - torebeczki:
dla dwóch kuzynek i kuzyna w Polsce, okrągły model z książki "Nähen." L.Wilhelm:
Ten sam okrągły model na prezent urodzinowy dla sąsiadki:Torebeczka wg mojego pomysłu:
Ta była prezentem urodzinowym:
Torba dla Jędrka, mejlowo-listowego kolegi Luny:
Osłona na telefon dla sąsiadki:
I jeszcze kokarda ze spinką do włosów:
A na koniec śpiworek:
Ciekawostki z życia w Paragwaju.
"Dzwonek do drzwi".
Z tym dzwonkiem to jest tak, że rzadko kto go ma :-) W większych miastach zdarza się, że tak. Rolę dzwonka zajęło klaskanie. Staje się parę metrów od drzwi domu do którego się zmierza i klaszcze się kilkakrotnie rozgłośnie :D
Początkowo nie mogliśmy przyzwyczaić się do tego klaskania! Ludzie, którzy do nas przychodzili musieli mieć dużo cierpliwości w czekaniu na naszą reakcję na ich klaskanie :-) Ale wszystkiego można się nauczyć - teraz nie mamy problemów z wychwytywaniem dzwięku tego jakże oryginalnego "dzwonka"(reagujemy nawet kiedy ktoś klaszcze u sąsiadów ;-)) i sami klaszczemy, kiedy odwiedzamy innych Paragwajczyków :-))))
śliczną masz córeczkę :) Chyba w podobnym wieku do mojej.Sukieneczki super, bo jak dla mnie najwygodniejsze dla dzieciaków. Torebeczki bardzo pomysłowe. I uwielbiam te twoje wstawki o życiu w Paragwaju :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie! :-) Bardzo mnie cieszą Twoje słowa.
UsuńLuna skończy w lipcu 5 lat.
Piękne rzeczy - cała kolekcja dziecięca :)! Może by ją tak gdzieś wypromować ?:P
OdpowiedzUsuńHmmm... tylko gdzie? już tochę wynoszona ta kolekcja ;-)
UsuńWydaje mi się, że pod względem ciuchów łatwiej mieć córkę niż syna:) A na pewno przyjemniej! Nie wiem, bo nie mam doświadczenia z synami, ale takie są moje przemyślenia:D Może dlatego, że ja jestem babą i fajnie jest mniejszą babę ubierać. Nie potrafię tego wytłumaczyć.
OdpowiedzUsuńTe rzeczy, które uszyłaś, są bardzo fajne, a tam gdzie dziewczynki są ubrane identycznie przypominają mi moje dzieciństwo, kiedy z kuzynką kombinowałyśmy co by tu założyć żeby się do siebie upodobnić. Niestety nasze mamy nie szyły:)
Zdecydowanie lepiej mieć córkę niż syna, szczególnie dla mamy szyjącej! No, dobra, ja doświadczenia z synami też nie mam, ale szyć dla baby to większa przyjemność(i więcej możliwości!), one potrafią to docenić, nawet takie małe kobietki :-) Dla chłopa uszyjesz i usłyszysz: "mhm, może być." ;-)
UsuńCo do tego bliźniaczego szycia to ma ono jeszcze jedną dobrą stronę - nie słyszy się "ja też chcę!" ;-)
wow robi wrażenie taka kolekcja! Wyglądasz na 20 latke z czytając Twoje posty mam wrażenie, że wręcz produkujesz te wszystkie śliczności :) Rewelacyjny pomysł z ciekawostkami z Paragwaju!!! Czytam razem z narzeczonym :) pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję! O rany, no dzięki :-))))
UsuńFajne ciuszki:)Ja w szyciu małych sukienek czuję niedosyt, bo mam trzech synów:))) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńDzięki :-) A widzisz - i tu mamy odpowiedź, Katya i ja, na nasze powyższe wywody na temat obszywania córeczek ;-)
UsuńWłaśnie zgadzam się z Katyą - jakoś tak wdzięczniej szyć dla córek - można popuścić wodzę fantazji:)! I szyć sukienki, bluzki, spódnice i wszystko, co się zapragnie:).
UsuńDokładnie :-))))
UsuńPrzepiękna dziewczyna! Śliczne to zdjęcie na początku w pomarańczowej sukience (i sukienka też;))
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-) My się z mężem zastanawiamy za kim ta nasza Luna taka śliczna... ;-) Może to jej imię i "patronat" Księżyca ;-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne sukieneczki jak i modeleczki:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że próbujesz sama przerabiac/tworzyć po swojemu... dzięki temu twoje prace są unikatowe i niepowtarzalne:)
pozdrawiam! :)
Wiesz z tymi samodzielnymi próbami to nie zawsze mi wychodzi, chociaż przyznam, że "małe" rzeczy udają się w ten sposób lepiej :-) Uważam też, że korzystanie z wykrojów nie odbiera własnorącznie uszytym strojom zbyt wiele na unikatowości i niepowtarzalności :-)))
UsuńOglądałam wszystkie sukienki ale jednak najbardziej spodobała mi się pomarańczowa i modelka Luna :) cudo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńWszystkie sukienki śliczne,az miło popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, miło mi, że się podobają :-)
Usuńwow, ale sukienki!!!!! rewelacja :)
OdpowiedzUsuńa klaskanie mnie powaliło, bomba :D
:-)))))))) dziękuję bardzo :D
UsuńRzeczywiście już sporo uszyłaś dla dzieci :) O wiele więcej, niż ja.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne sukieneczki.
Dziękuję :-) Kolejne sukienki będą się szyły, bo Luna niestety wyrasta z powyższych ;D
UsuńUwielbiam szyć dla dziewczymek w przedziale wiekowym 3-12 lat sukieneczki. Chociaż nie jestem zawodowa krawcową, to jesnak mam spore w tym doswiadczenie. A zaczynałam wlaśnie tak, jak Ty. Szyłam swojej córce, gdy była dzieckiem. Teraz szyje moim wnuczkom, a mam aspiracje szyć innym. Jednak bez wykroju ani rusz. Trzena nauczyc sie przystosowywać istniejące w czaopismach i książkach o szyciu. Właśnie tego usiłuję nauczyć młode mamy. Zapraszam. :)
OdpowiedzUsuń