Mnie do ich uszycia i noszenia zainspirowały paragwajskie Indianki Guaraní.
Sprzedają one na ulicach dużych miast biżuterię, w większości wykonaną przez nie. Wszystkie noszą tego typu spódnice, nawe ich małe córeczki.
Indianki ograniczają się do zakupu kawałka materiału o długości spódnicy, potem owijają się nim, zatykają końcówki materiału w pasie i ... GOTOWE! :-)
Ja skłoniłam się jednak do tego, żeby materiał trochę obrzucić, przeszyć, podwinąć, wykończyć, dodać paseczek do wiązania...;-) skoro już mam maszynę do szycia :-)
Ta pierwsza, otwierająca kolekcję domową ;-):
Od tyłu:
A tutaj "konstrukcja" spódnicy ;-):
I tu też top+spódnica mojej produkcji:
Ty masz jakąś produkcję? ;D Wow na czym szyjesz? Jaką maszyną?
OdpowiedzUsuń:-))))))) Nie, nie mam produkcji. Spódnice są oczywiście szyte w odstępach czasowych, chociaż akurat te uszyć produkcyjnie to żadna sztuka ;-) W ogóle uszyć taką spódnicę to żadna sztuka:D
UsuńMoja maszyna to "Privileg Supernutzstich" - kupiłam ją jakieś 10 lat temu w Niemczech i jest to "tania" marka domu wysyłkowego "Quelle". Pod tą marką kryje się podobno Singer. Maszyna jest "standardowa", ma uchwyt MATIC, więc mam możliwość korzystania ze wszystkich szybkowymiennych stopek, posiada nawet parę ściegów streczowych i niby-owerlok, choć narazie rzadko z nich korzystam. Jestem bardzo z niej zadowolona, jest zupełnie wystarczająca na moje możliwości szyciowe i kocham ja szalenie! :-);-)
Piękne masz tkaniny:)! Trudno mi wybrać, która jest najpiękniejsza :). Wszystkie mi się podobają:). Tak z ciekawości :P. Która jest teraz u Ciebie godzina :)?
OdpowiedzUsuńJuż wiem 4:04 :P. Wyświetla się przy komentarzu - 9 godzin różnicy - kawał świata :)!
UsuńMuszę szczerze przyznać, że też nie umiem się zdecydować, która z tych spódnic podoba mi się najbardziej ;-)
UsuńZ tym czasem to nie jest tak zupełnie - chyba mam coś źle ustawione w blogerze, muszę zobaczyć. Kiedy nasze zegarki są ustawione na czas zimowy(a Wasze letni) różnica jest 6. godzin, np. teraz jest 07:17 a u Was 12:17. Czas letni(u Was zimowy) to różnica 4 godzin. Mimo to kawał świata i tak nas dzieli :-) Podróż samolotem, z przesiadkami, trwa średnio 2 dni i jest bardzo wyczerpująca!
o matko jak ich dużo!2 i 4 to moje faworytki :)No widzę że Indianki ułatwiają sobie życie, a my nie wiedzieć czemu sobie je utrudniamy :)
OdpowiedzUsuńświęta racja z tym utrudnianiem ;-) ale chyba jednak nie umiałabym się zdecydować nosić "nieuszytą" spódnicę, no może dlatego, że akurat szyję :-)
UsuńPiękne te drobne kwiatuszki. Taka prosta spódnica a bardzo fajnie wygląda:D Poważnie się zastanawiam czy nie uszyć takiej na lato, nawet chociaż do tego śmigania w niej po domu. Podziwiam Cię za ilość uszytych spódniczek :D
OdpowiedzUsuńWiesz, tak łatwo się je szyje, że człowiek nawet się nie orientuje, że ma ich już 9 sztuk ;-) No i do tego wyglądają naprawdę całkiem, całkiem. Gdybyś sobie taką uszyła to służę mykami co do wiązania ;-)
UsuńŚwietne spódnice, kiedyś w takich chodziłam i kojarzą mi się z harcerstwem:D Pamiętam nawet jak z mamą byłam u krawcowej i tłumaczyłam jej że chcę właśnie taką z zakładkami:)
OdpowiedzUsuńSkoro z harcerstwem to może to skojarzenia pierwszomajowe? Chodziłaś na pochody?, bo mi rodzice nie pozwalali, a bardzo wtedy chciałam ;-) (chociaż Ty jesteś "młoda":-), być może nie załapałaś się wcale na te komunistyczne pierwszomajówki...)
OdpowiedzUsuńSuper te spódnice i jakie kolorowe :) Zwłaszcza te kwiatki skradły mi serce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo lubię te spódnice i cieszę się, że się podobają :-)
UsuńDziś pierwszy raz zajrzałam do Ciebie od Kobiety co szyje, pruje, żyje ... (http://kobietaszyje.blogspot.com/) i już zostanę, a co :-D A spódnice fajowe i cudne wzorki ♥
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie i cieszę się strasznie, że zostałaś :-) Ja też jestem weganką(albo raczej prawie, bo zdarza się, że jemy wegetariańsko) :-)
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje spódnice i jakie wygodne.
OdpowiedzUsuńPzdr___Tess.
Dziękuję :-) Ze względu na ich konstrukcje trzeba najpierw opanować sposób ich wiązania, nic trudnego, potem ich noszenie to już sama przyjemność :-)
Usuńniezła kolekcja! brawo! wyglądają na bardzo wygodne:)
OdpowiedzUsuńi jakie łatwe do uszycia - w sam raz dla takiej początkującej krawcowej jak ja :-)
UsuńO! Zanotowuję żeby sobie taką uszyć, fajny pomysł, prosty i praktyczny, czyli w sam raz na lato kiedy nie chce się spędzać długich godzin w pracowni bo chce się wyjść na dwór :-) Czekam na kolejne obserwacje paragwajskiej mody przełożone na szycie, to jest mega ciekawe!
OdpowiedzUsuń:)
Nie chciałabym Cię zawieść, ale paragwajska moda w olbrzymiej części sprowadza się do zakupu chińskich legginsów i tuniki...także mało jest inspiracji... Planuję jednak pokazać paragwajskie hand-made. I oczywiście jeśli coś mnie zainspiruje - będę szyła :-)
UsuńPiękne te spódnice, takie kolorowe!Też kiedyś miałam kilka takich..niestety u nas klimat nie ten...ech..
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Niestety klimat w Europie w ostatnich latach jest rzeczywiście " nie ten", ja pamiętam jeszcze gorące i pełne słońca lata...
Usuń