Witajcie Moi Kochani! Chciałam tylko krótko zameldować, że żyję i szyję :-)
Dużo dobrego dzieje się u mnie :-) Przede wszystkim grono przyjaciół powiększyło się znacznie. Jest bardzo międzynarodowo: Polska, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Kazachstan, Australia... ;-))) Spotykamy się, kiedy tylko możemy, świętujemy nasze urodziny lub po prostu cieszymy się życiem.
Dzisiaj kilka zdjęć z ostatniego miesiąca z jednymi spodniami uszytymi dla mnie. Poza tym szyję firany i spodnie robocze, przede mną kolejna partia takiego szycia, ale pomiędzy tym chciałabym szyć coś dla siebie i może znajdzie się czas na publikację :-)
Piknik nad jeziorem w San Bernardino:
Blog o szyciu, które sprawia mi ogromną radość i o moim życiu w Paragwaju. Blog über meine Leidenschaft - Nähen und mein Leben in Paraguay.
czwartek, 12 listopada 2015
poniedziałek, 14 września 2015
Sukienka dla Luny / Jak uszyć sukienkę dla dziewczynki
Ostatnio nie mam zbyt dużo czasu na blogowanie, być może niektórzy z Was już to zauważyli. Wciąż jednak nie jestem gotowa na to, by zupełnie przestać blogować... dlatego pojawiam się tutaj od czasu do czasu, zaglądam na Wasze blogi, choć nie zawsze komentuję... Wybaczcie mi :-)
Dzisiaj prezentuję sukienkę uszytą dla Luny. Jestem zachwycona tym "modelem" - szyje się ją bardzo szybko, a efekt jest po prostu super :-) Już raz pokazywałam taką sukienkę opisując po trochu, jak ją uszyć - o TUTAJ.
Dwa pierwsze "pokazowe" zdjęcia zamieszczam po to, żeby wyraźnie pokazać "konstrukcję" sukienki: T-shirt zamiast szytej góry i serduszkowa aplikacja na bluzeczce z tego samego materiału co spódnica sukienki. Na pewno zauważycie, że panienki na spódnicy stoją na głowie, chciałam sprawę poprawić, ale czasu brak, a Luna mówi, że jej to nie przeszkadza - kiedy ona patrzy na sukienkę od góry to widzi je stojące na nogach ;-)))
Reszta zdjęć zrobiona w San Bernardino, a sukienka sprawdza się, jak widać, i na placu zabaw i w pontonie na jeziorze :-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich stałych Czytelników i Zaglądaczy! :-) U nas niedługo wiosna!!! :-)))
P.S. Kochane! Mam problem... jak wszyć podszewkę w saszetce typu nerka??? W mojej szyciowej "karierze" dużo pomaga mi moja fantazja, ale tego wyobrazić sobie nie potrafię ;-) Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informacje i linki. Piszcie proszę w komentarzu lub na email(po prawej stronie strony).
Dzisiaj prezentuję sukienkę uszytą dla Luny. Jestem zachwycona tym "modelem" - szyje się ją bardzo szybko, a efekt jest po prostu super :-) Już raz pokazywałam taką sukienkę opisując po trochu, jak ją uszyć - o TUTAJ.
Dwa pierwsze "pokazowe" zdjęcia zamieszczam po to, żeby wyraźnie pokazać "konstrukcję" sukienki: T-shirt zamiast szytej góry i serduszkowa aplikacja na bluzeczce z tego samego materiału co spódnica sukienki. Na pewno zauważycie, że panienki na spódnicy stoją na głowie, chciałam sprawę poprawić, ale czasu brak, a Luna mówi, że jej to nie przeszkadza - kiedy ona patrzy na sukienkę od góry to widzi je stojące na nogach ;-)))
Reszta zdjęć zrobiona w San Bernardino, a sukienka sprawdza się, jak widać, i na placu zabaw i w pontonie na jeziorze :-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich stałych Czytelników i Zaglądaczy! :-) U nas niedługo wiosna!!! :-)))
P.S. Kochane! Mam problem... jak wszyć podszewkę w saszetce typu nerka??? W mojej szyciowej "karierze" dużo pomaga mi moja fantazja, ale tego wyobrazić sobie nie potrafię ;-) Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informacje i linki. Piszcie proszę w komentarzu lub na email(po prawej stronie strony).
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
Domowe zwierzątka ze spodniami w tle / Paragwaj
Dzisiejszy post dedykuję Iwonie z bloga: Nocne Dumania :-)))
Gdyby ktoś pytał, to przedstawiam Wam w tym poście kolejne spodnie orientalne. Uszyte według tego schematu z dżerseju. Ale to nie one są gwiazdami tego wpisu ;-)
Poznaliśmy przemiłą rodzinę(wegetariańską :-)) pochodzącą z Austrii. Mama, Tata i trójka dzieci mieszkają w Paragwaju już od czterech lat i są praktycznie naszymi sąsiadami, ale "odnaleźliśmy się" dopiero teraz - wszystko ma swój czas :-) Rodzina ta mieszka na piętnastu hektarach ziemi, razem z dużym zwierzęcym inwentarzem:
15. kotów
4. psy
gromadka kur
3. konie
osioł
krowa z cielaczkiem
i 16. kóz w tym 6 parotygodniowych koźlątek
!!!
:-))))
Takie mam dzisiaj dla Was ciekawostki z życia w Paragwaju :-)
Specjalnie dla Iwonki, która na swoich hektarach w Polsce też ma kozy, zrobiłam sesję z kozami :-)
Gdyby ktoś pytał, to przedstawiam Wam w tym poście kolejne spodnie orientalne. Uszyte według tego schematu z dżerseju. Ale to nie one są gwiazdami tego wpisu ;-)
Poznaliśmy przemiłą rodzinę(wegetariańską :-)) pochodzącą z Austrii. Mama, Tata i trójka dzieci mieszkają w Paragwaju już od czterech lat i są praktycznie naszymi sąsiadami, ale "odnaleźliśmy się" dopiero teraz - wszystko ma swój czas :-) Rodzina ta mieszka na piętnastu hektarach ziemi, razem z dużym zwierzęcym inwentarzem:
15. kotów
4. psy
gromadka kur
3. konie
osioł
krowa z cielaczkiem
i 16. kóz w tym 6 parotygodniowych koźlątek
!!!
:-))))
Takie mam dzisiaj dla Was ciekawostki z życia w Paragwaju :-)
Specjalnie dla Iwonki, która na swoich hektarach w Polsce też ma kozy, zrobiłam sesję z kozami :-)
poniedziałek, 20 lipca 2015
Spódnica do narodowych tańców paragwajskich
Kochani! Ja nie wiem, jak Wy funkcjonujecie mając przez tyle miesięcy europejską jesień i zimę... I jak ja, kiedy jeszcze byłam na Starym Kontynencie, mogłam to znieść? - tzn. tą szarość, nie wspominając o zimnie. Pisałam na Facebooku, że tegoroczna jesień i zima jest u nas bardzo deszczowa. Od maja ciągle pada, z małymi przerwami. A to oznacza, że mamy szalenie dużo pochmurnych dni, jak na paragwajskie możliwości(na szczęście jest dosyć ciepło - około 20 stopni)!
W poprzednim poście pisałam, że ogarnęła mnie szyciowa depresyjka i przez tą pogodę wciąż jeszcze mnie trzyma ;-) Po zrobieniu tutu dla Luny uszyłam jeszcze tylko spódnicę, którą zaprezentuję dzisiaj i 15 sztuk małych kosmetyczek/portfelików, które były prezentami dla urodzinowych gości Luny :-)
No i zrobienie zdjęć! - faktycznie makabra kiedy za oknem szaro! teraz rozumiem Wasze zimowe narzekania :-)
Ale na szczęście dzisiaj(niedziela) mamy słońce, niebieskie niebo i od razu 30 stopni ciepła - to lubią tygryski najbardziej!!! :-) Zdjęcia zrobione i gorące lądują na blogu, bo inaczej nie będzie żadnego lipcowego wpisu...
Spódnica do narodowych tańców paragwajskich - tradycyjnie robiona z pełnego koła z misternej, ręcznie robionej koronki:
Z biegiem czasu, szczególnie po tym, kiedy zaczęto uczyć tańców paragwajskich dzieci w szkołach, koronkę zastąpiono sztuczną siateczką, a pełne koło klinami:
W poprzednim poście pisałam, że ogarnęła mnie szyciowa depresyjka i przez tą pogodę wciąż jeszcze mnie trzyma ;-) Po zrobieniu tutu dla Luny uszyłam jeszcze tylko spódnicę, którą zaprezentuję dzisiaj i 15 sztuk małych kosmetyczek/portfelików, które były prezentami dla urodzinowych gości Luny :-)
No i zrobienie zdjęć! - faktycznie makabra kiedy za oknem szaro! teraz rozumiem Wasze zimowe narzekania :-)
Ale na szczęście dzisiaj(niedziela) mamy słońce, niebieskie niebo i od razu 30 stopni ciepła - to lubią tygryski najbardziej!!! :-) Zdjęcia zrobione i gorące lądują na blogu, bo inaczej nie będzie żadnego lipcowego wpisu...
Spódnica do narodowych tańców paragwajskich - tradycyjnie robiona z pełnego koła z misternej, ręcznie robionej koronki:
Zdjęcie znalezione w internecie. |
Zdjęcie znalezione w internecie. |
Z biegiem czasu, szczególnie po tym, kiedy zaczęto uczyć tańców paragwajskich dzieci w szkołach, koronkę zastąpiono sztuczną siateczką, a pełne koło klinami:
Luna z kolegą z klasy, w pożyczonej od sąsiadki typowej spódniczce do tańców paragwajskich. |
Do szkoły tańca dla Luny postanowiłam uszyć spódnicę sama. To co uszyłam odbiega trochę od powszechnie dostępnych tego typu spódnic. Po pierwsze skroiłam ją z pełnego koła, na pasku dodałam kolorową koronkę, na dole spódnicy zamiast zwykłej zrobiłam falbankę typu pettiskirt(ręczne marszczenie z 12m do 5m! brrr!) plus ta sama koronka co na pasku spódnicy. Efekt bardzo mnie zadowala, rzekłabym nawet nieskromnie, że mnie zachwyca ;-) Kolor biały wybrała Luna sama, a ja miałabym ochotę uszyć coś podobnego dla siebie, w innym kolorze, oczywiście bez tej kolorowej koroneczki i w długości do kolan - pięknie to wygląda, bo podczas szycia wciąż się oglądałam w lustrze ;-)))
środa, 17 czerwca 2015
Lekcje tańca i tutu / Paragwaj
Ciekawostki z życia w Paragwaju.
Escuela de Danza "Fátima Luz" Atyra.
Od maja Luna uczęszcza do szkoły tańca. Zajęcia odbywają się w sobotę od rana. Prowadzi je siedemnastoletnia córka założycielki tej szkoły. Dziewczynki w wieku od trzech do dziesięciu lat uczą się tańców typu jazz, rock-and-roll, arabskich, rytmów latynoskich, no i przede wszystkim paragwajskich tańców narodowych.
Pomyślałam o spódnicy tutu na zajęcia dla Luny. W necie jest oczywiście sporo tutoriali. Nasze tutu nie jest zrobione z tiulu lecz z polyamidowej gęstszej siateczki, którą wykorzystuje się tutaj do szycia spódnic do paragwajskich tańców narodowych. Siateczka ta jest sztywna i mocniejsza od tiulu, mam więc nadzieję, że wytrzyma szalone tańce naszej Lunity ;-) Kolory wybrała Luna, "warstwowość" spódnicy trochę z konieczności, bo kupiłam za mało białej tkaniny, ale myślę, że całość raczej "zjadliwa" ;-)
Escuela de Danza "Fátima Luz" Atyra.
Od maja Luna uczęszcza do szkoły tańca. Zajęcia odbywają się w sobotę od rana. Prowadzi je siedemnastoletnia córka założycielki tej szkoły. Dziewczynki w wieku od trzech do dziesięciu lat uczą się tańców typu jazz, rock-and-roll, arabskich, rytmów latynoskich, no i przede wszystkim paragwajskich tańców narodowych.
Pomyślałam o spódnicy tutu na zajęcia dla Luny. W necie jest oczywiście sporo tutoriali. Nasze tutu nie jest zrobione z tiulu lecz z polyamidowej gęstszej siateczki, którą wykorzystuje się tutaj do szycia spódnic do paragwajskich tańców narodowych. Siateczka ta jest sztywna i mocniejsza od tiulu, mam więc nadzieję, że wytrzyma szalone tańce naszej Lunity ;-) Kolory wybrała Luna, "warstwowość" spódnicy trochę z konieczności, bo kupiłam za mało białej tkaniny, ale myślę, że całość raczej "zjadliwa" ;-)
poniedziałek, 25 maja 2015
Sukienka całoroczna i torebka
Jak w tytule: sukienkę mogę nosić cały rok, ale chyba jednak z naciskiem na chłodniejszą porę roku, do spodni... no nic na to nie poradzę, że uwielbiam to połączenie :-)
Model sukienki godny polecenia, dosyć udany, jak na burdowskie możliwości... ;-P Burda 2/2014 model 123 Unterkleid (boszszsz nie znajduję polskiego określenia!...) DOPISEK: polskie określenie dla "Unterkleid" podaję za Agnes: sukienka spodnia :-)
U mnie bez poprawek, rozmiar 36, a więc mój i mimo wszystko dobrze leży :-) Chociaż następnym razem zmniejszę dekolt(bo nie lubię tak głębokiego) i podkroje pach - ale to są raczej kosmetyczne zmiany, poza tym wykrój naprawdę super.
Torba - czarna i duża, jak na moje potrzeby nawet bardzo duża, ale tak stęskniłam się za noszeniem większych torebek, że noszę choć jest prawie pusta... Zewnętrzna duża kieszeń zapinana na metalowe zamki, z konieczności dwa, bo nie znalazłam dłuższego. No i pasek kniecznie przez ramię, bo odkąd jestem kierowcą motocykla muszę mieć swobodę ruchu ;-)
Model sukienki godny polecenia, dosyć udany, jak na burdowskie możliwości... ;-P Burda 2/2014 model 123 Unterkleid (boszszsz nie znajduję polskiego określenia!...) DOPISEK: polskie określenie dla "Unterkleid" podaję za Agnes: sukienka spodnia :-)
U mnie bez poprawek, rozmiar 36, a więc mój i mimo wszystko dobrze leży :-) Chociaż następnym razem zmniejszę dekolt(bo nie lubię tak głębokiego) i podkroje pach - ale to są raczej kosmetyczne zmiany, poza tym wykrój naprawdę super.
Torba - czarna i duża, jak na moje potrzeby nawet bardzo duża, ale tak stęskniłam się za noszeniem większych torebek, że noszę choć jest prawie pusta... Zewnętrzna duża kieszeń zapinana na metalowe zamki, z konieczności dwa, bo nie znalazłam dłuższego. No i pasek kniecznie przez ramię, bo odkąd jestem kierowcą motocykla muszę mieć swobodę ruchu ;-)
wtorek, 28 kwietnia 2015
Rozlane mleko / Paragwaj
Przedłużony model 128 na bluzkę, z Burdy 12/2013. Po tym jak Sonata pokazała dwie bluzki("nietoperz sylwestrowy" i "sweter nietoperzowy") uszyte przez nią z tego kroju, bardzo chciałam mieć własny projekt w szafie. No i mam.
Szczerze mówiąc obiecywałam sobie trochę więcej szału szyjąc tą sukienkę, ale nie ma go... chyba wybrałam zbyt wzorzystą tkaninę, ten materiał po prostu nie pasuje do tego modelu - widać to na drugim zdjęciu, gdyby rękawki sukienki były klasyczne byłby lepszy efekt. A może to tylko wina nieodpowiedniego rozłożenia wzoru... nie wiem, w każdym bądź razie te kimonowe rękawki nie pasują do sukienki, mi się to nie bardzo podoba.
Ale nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem gdy róże płoną! Zdarzają się też szyciowe wtopki, następnym razem będzie lepiej ;-))) Sukienkę będę raczej nosić, zarzucę sweterek i będzie git ;-)
Szczerze mówiąc obiecywałam sobie trochę więcej szału szyjąc tą sukienkę, ale nie ma go... chyba wybrałam zbyt wzorzystą tkaninę, ten materiał po prostu nie pasuje do tego modelu - widać to na drugim zdjęciu, gdyby rękawki sukienki były klasyczne byłby lepszy efekt. A może to tylko wina nieodpowiedniego rozłożenia wzoru... nie wiem, w każdym bądź razie te kimonowe rękawki nie pasują do sukienki, mi się to nie bardzo podoba.
Ale nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem gdy róże płoną! Zdarzają się też szyciowe wtopki, następnym razem będzie lepiej ;-))) Sukienkę będę raczej nosić, zarzucę sweterek i będzie git ;-)
poniedziałek, 13 kwietnia 2015
Spódnica z kieszeniami / Paragwaj
To był szybki projekt: zobaczyłam - zapragnęłam - uszyłam! Też tak czasem macie? że coś, co Wam się spodoba, nie trafia na nieskończenie długą "listę do uszycia", tylko szyjecie to natychmiast?
Zainspirowała mnie spódniczka z kwietniowej Burdy, której nie mam, ale model jest tak prosty, że mogłam go stworzyć sama:
Zresztą model tak bardzo mi się spodobał, że mam jeszcze na niego dwa pomysły, jeśli tylko znajdę odpowiednie tkaniny na pewno je uszyję :-):
1. spódnica jednokolorowa plus kieszenie z printem;
2. spódnica uszyta z dwóch kolorów, a kieszenie kolorami po przeciwnej stronie, o, coś takiego:
Zainspirowała mnie spódniczka z kwietniowej Burdy, której nie mam, ale model jest tak prosty, że mogłam go stworzyć sama:
źródło |
Zresztą model tak bardzo mi się spodobał, że mam jeszcze na niego dwa pomysły, jeśli tylko znajdę odpowiednie tkaniny na pewno je uszyję :-):
1. spódnica jednokolorowa plus kieszenie z printem;
2. spódnica uszyta z dwóch kolorów, a kieszenie kolorami po przeciwnej stronie, o, coś takiego:
wtorek, 31 marca 2015
Ulubiona spódnica i plastikowe sandałki / Podziękowanie
Model 117A Burda 3/2014 rozmiar 36. Chciałabym uszyć jeszcze jedną taką w kolorze czarnym.
Interesujące było to, że spódnica ma rozporek - to był mój pierwszy raz :-) Od początku mejej szyciowej przygody unikałam szycia klasycznych spodni właśnie ze względu na wszywanie rozporka! A tu proszę! temat dopadł mnie przy szyciu spódnicy i nawet nie zawachałam się, żeby ją uszyć, bo model tak bardzo mi się podobał. I myślę, że zamek wszyłam całkiem dobrze :-) Przy szyciu tego "ciężkiego" tematu pomocne były mi te dwa tutoriale:
http://www.impressivo.pl/index.php/str-uzytkownikow/porady-czeremchy/109-wszywamy-zamek-do-spodni?hitcount=0
http://lolajoo.blogspot.com/2012/10/szyjemy-spodnie-zamek-byskawiczny-raz.html
Sandałki z PVC... Paragwaj tonie wręcz w plastikowym obuwiu! Wszyscy noszą zwykłe japonki. Ja nie umiem się do nich przekonać. Nawet do tych kolorowych. Ostatnio pokazały się jednak plastikowe sandały i zaczęłam sprawę trawić, tym bardziej, że moje letnie obuwie, noszone od jakiś trzynastu lat zaczyna się rozlatywać. A tutaj jest często mokro. A to poranna rosa, a to deszcz... Tegoroczne lato było tak deszczowe, że zdecydowałam się jednak na tak i zaczęłam rozglądać się w sklepach za snadłami i choć nie było łatwo, znalazłam takie, które mi się podobają. Kupiłam, ale nie byłam do końca przekonana co do koloru. Na szczęście okazało się, że sandały pasują mi do wielu rzeczy w mojej szafie, świetnie wyglądają np. do dżinsów. Taaa... plastikowe sandały! kto by pomyślał, że coś takiego da się nosić ;-) Oceńcie, proszę, sami, jak one wyglądają :-)
A przed bramą naszej działki ulicę z kocich łbów wyasfaltowano... Nasze motocykle oddychają z ulgą, a dzisiejsza sesja zdjęciowa na pierwszej warstwie asfaltu :-)))
poniedziałek, 16 marca 2015
W końcu spódnica-maxi z półkola! / Szyciowy Blog Roku 2014
Tak bardzo chciałam ją mieć :-) Po tym jak uszyłam spódnicę maxi z pełnego koła, chciałam koniecznie mieć pół-koło do kompletu :-)))
poniedziałek, 2 marca 2015
Nie lubię fioletowego... / Paragwaj
... a jednak kupiłam ten materiał, bo wzór mnie zauroczył i muszę przyznać, że sukienkę noszę często i z przyjemnością! :-)
Jednak zanim sukienka przybrała swój ostateczny kształt kombinowałam z innym krojem, prostym w formie z gumką w pasie i na ramionach, ale po przymiarce okazało się, że to wygląda fatalnie. Miałam dużo szczęścia, że udało mi się jeszcze z tej formy wykroić tą prostą kimonową sukienkę. Dekolt, podkroje pach i dół sukienki wykończyłam lamówką, bo wszystko było skrojone na styk, a musiałam dodatkowo jeszcze spasować wzór ;-)
Mimo wszystko sukienka się udała i nawet obfociłam ją świetnym aparatem i okiem Jana, który jest nieprofesjonalnym miłośnikiem videofilmowania, więc jest i krótki filmik :-) Jan jest Niemcem mieszkającym w Austrii, który na przełomie stycznia i lutego spędził u nas pięć tygodni. Za parę miesięcy Jan przeprowadzi się na stałe do Paragwaju, co nas bardzo cieszy :-)
Zdjęcia robione nad jeziorem Lago Ypacarai w miejscowości San Bernardino. Niestety niebo było zachmurzone, szkoda.
Jednak zanim sukienka przybrała swój ostateczny kształt kombinowałam z innym krojem, prostym w formie z gumką w pasie i na ramionach, ale po przymiarce okazało się, że to wygląda fatalnie. Miałam dużo szczęścia, że udało mi się jeszcze z tej formy wykroić tą prostą kimonową sukienkę. Dekolt, podkroje pach i dół sukienki wykończyłam lamówką, bo wszystko było skrojone na styk, a musiałam dodatkowo jeszcze spasować wzór ;-)
Mimo wszystko sukienka się udała i nawet obfociłam ją świetnym aparatem i okiem Jana, który jest nieprofesjonalnym miłośnikiem videofilmowania, więc jest i krótki filmik :-) Jan jest Niemcem mieszkającym w Austrii, który na przełomie stycznia i lutego spędził u nas pięć tygodni. Za parę miesięcy Jan przeprowadzi się na stałe do Paragwaju, co nas bardzo cieszy :-)
Zdjęcia robione nad jeziorem Lago Ypacarai w miejscowości San Bernardino. Niestety niebo było zachmurzone, szkoda.
niedziela, 8 lutego 2015
Jak najprościej uszyć sukienkę dla dziewczynki?
Co potrzebujemy do uszycia takiej sukienki? :
- T-shirt lub bluzeczkę z długim rękawkiem;
- kupon materiału o żądanej długości spódnicy plus 10cm;
- resztki flizeliny do podklejenia aplikacji.
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Cudaczna sukienka / Paragwaj
Sukienka "inspirowana" sukienką, którą zobaczyłam na blogu "Noszę co lubię". Poniższe zdjęcie pozwoliło mi stworzyć własny wykrój tej sukienki(link do postu z poniższą sukienką):
To co stworzyłam, to już niemalże skopiowanie modelu sukienki, ale że jest ona uszyta tylko na mój prywatny użytek, a nie na sprzedaż, wybaczam sobie tą "kradzież". Mam nadzieję, że i Wy mi wybaczycie... :-)
Jako bazę sukienki wykorzystałam wykrój modelu 5 C/D z Burda Szycie krok po kroku 2/2013, boczki(które są jednocześnie kieszeniami) dorobiłam "na oko" i wyciągnęłam z szafy jedyną tkaninę bez przeznaczenia, której nie byłoby mi szkoda gdyby sukienka okazała się niewypałem. Materiału miałam na styk, więc nie było mowy o dopasowywaniu wzoru, przy czym jedna strona spasowała się przypadkowo... ;-) Mimo tych dysproporcji sukienkę uważam za pełen sukces! - jest wygodna, przewiewna(czyli taka jaka jest konieczna na gorące, paragwajskie lato) i bardzo oryginalna(czyli taka, jakie lubię najbardziej). Na pewno będzie powtórka(być może zmniejszę odrobinę wielkość kieszeniowych boczków), jeśli tylko znajdę odpowiedni materiał, plus wersja zimowa z rękawkiem 3/4.
źródło |
To co stworzyłam, to już niemalże skopiowanie modelu sukienki, ale że jest ona uszyta tylko na mój prywatny użytek, a nie na sprzedaż, wybaczam sobie tą "kradzież". Mam nadzieję, że i Wy mi wybaczycie... :-)
Jako bazę sukienki wykorzystałam wykrój modelu 5 C/D z Burda Szycie krok po kroku 2/2013, boczki(które są jednocześnie kieszeniami) dorobiłam "na oko" i wyciągnęłam z szafy jedyną tkaninę bez przeznaczenia, której nie byłoby mi szkoda gdyby sukienka okazała się niewypałem. Materiału miałam na styk, więc nie było mowy o dopasowywaniu wzoru, przy czym jedna strona spasowała się przypadkowo... ;-) Mimo tych dysproporcji sukienkę uważam za pełen sukces! - jest wygodna, przewiewna(czyli taka jaka jest konieczna na gorące, paragwajskie lato) i bardzo oryginalna(czyli taka, jakie lubię najbardziej). Na pewno będzie powtórka(być może zmniejszę odrobinę wielkość kieszeniowych boczków), jeśli tylko znajdę odpowiedni materiał, plus wersja zimowa z rękawkiem 3/4.
Zdjęcia zrobione przed kościołem w Atyra. |
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Dwie papaverowskie sukienki
Pierwszą uszyłam moją. Wykrój na "różową sukienkę dla starszych dziewczynek" z papavero.pl. Rozmiar 36, od siebie dodałam kieszenie. Skończyłam ją, dekolt i podkroje pach wykńczyłam kupioną lamówką, wszyłam zamek, przymiarka i ... sukienka okazała się za mała!!! A konkretnie było ciasnawo z tyłu w ramionach i podkrojach pach plus zaszewki były za wysoko. Sukienkę cisnęłam oczywiście w kąt z zamiarem pogłębienia pach, kiedyś tam... z nadzieją, że może coś to zmieni...
Potem zabrałam się za sukienkę dla Sibille. Wykrój na "adminową sukienkę nr 5" z papavero.pl. Rozmiar 36, wykrojona tylko góra sukienki. Tu już oczywiście nauczona doświadczeniem z szycia poprzedniej sukienki, sfastrygowałam najpierw wszystko maszynowo i zrobiłam przymiarkę. Co się okazało? - wystąpiły podobne niedociągłości: za małe podkroje pach i miejsce na biust w cięciach francuskich było tak wysoko, że trzebaby było założyć jakiś super biustonosz typu "push-up", żeby cycki znalazły się w przeznaczonym na nie miejscu sukienki... ;-)
Zaczęłam myśleć.
Zauważyłam jeszcze, że w realizacjach wykroju "różowej sukienki" dekolt jest bardzo wysoko, czyli, że przydałoby się go pogłębić.
A potem doszłam do wniosku, że w obydwu wykrojach ramiona obydwu modeli są bardzo krótkie. Wykroje burdowskie wyglądają w tym miejscu inaczej. I gdyby tak wydłużyć te ramiona to... automatycznie wszystko inne się obniży, a więc: dekolt, podkrój pach i zaszewki piersiowe...
Wszyłam w ramiona dodatkowe 2cm, zawołałam Sibille do kolejnej przymiarki i abrakadabra! faktycznie wiele się zmieniło. Przede wszystkim piersi znalazły się na swoim miejscu :-) Podkroje pach też zmieniły się na plus, ale jednak pogłębiłam je na życzenie Sibille o 1cm.
Skończyłam szybciutko sukienkę Sibille - dekolt i podkroje pach wykończyłam oczywiście lamówką, myślę, że do letnich sukienek bez podszewki nie ma nic lepszego. A dół sukienki to prostokąt z pięcioma kontrafałdami.
Z czystej ciekawości zabrałam się za korektę mojej sukienki - bez marudzenia sprułam co musiałam spruć(dużo tego było!), żeby wszyć dodatkowe 2cm w ramionach i po przymiarce znowu czary-mary: sukienka pasowała :-) żadnego ciśnienia w plecach, dekolt i zaszewki w porządku, podkroje pach lepiej, ale zdecydowałam się je też pogłębić o 1cm. I tylko kieszenie, obniżone o te 2cm, znalazły się trochę na niewłaściwym miejscu ;-)))
Potem zabrałam się za sukienkę dla Sibille. Wykrój na "adminową sukienkę nr 5" z papavero.pl. Rozmiar 36, wykrojona tylko góra sukienki. Tu już oczywiście nauczona doświadczeniem z szycia poprzedniej sukienki, sfastrygowałam najpierw wszystko maszynowo i zrobiłam przymiarkę. Co się okazało? - wystąpiły podobne niedociągłości: za małe podkroje pach i miejsce na biust w cięciach francuskich było tak wysoko, że trzebaby było założyć jakiś super biustonosz typu "push-up", żeby cycki znalazły się w przeznaczonym na nie miejscu sukienki... ;-)
Zaczęłam myśleć.
Zauważyłam jeszcze, że w realizacjach wykroju "różowej sukienki" dekolt jest bardzo wysoko, czyli, że przydałoby się go pogłębić.
A potem doszłam do wniosku, że w obydwu wykrojach ramiona obydwu modeli są bardzo krótkie. Wykroje burdowskie wyglądają w tym miejscu inaczej. I gdyby tak wydłużyć te ramiona to... automatycznie wszystko inne się obniży, a więc: dekolt, podkrój pach i zaszewki piersiowe...
Wszyłam w ramiona dodatkowe 2cm, zawołałam Sibille do kolejnej przymiarki i abrakadabra! faktycznie wiele się zmieniło. Przede wszystkim piersi znalazły się na swoim miejscu :-) Podkroje pach też zmieniły się na plus, ale jednak pogłębiłam je na życzenie Sibille o 1cm.
Skończyłam szybciutko sukienkę Sibille - dekolt i podkroje pach wykończyłam oczywiście lamówką, myślę, że do letnich sukienek bez podszewki nie ma nic lepszego. A dół sukienki to prostokąt z pięcioma kontrafałdami.
Z czystej ciekawości zabrałam się za korektę mojej sukienki - bez marudzenia sprułam co musiałam spruć(dużo tego było!), żeby wszyć dodatkowe 2cm w ramionach i po przymiarce znowu czary-mary: sukienka pasowała :-) żadnego ciśnienia w plecach, dekolt i zaszewki w porządku, podkroje pach lepiej, ale zdecydowałam się je też pogłębić o 1cm. I tylko kieszenie, obniżone o te 2cm, znalazły się trochę na niewłaściwym miejscu ;-)))