Dzisiejszy post jest ze specjalną dedykacją dla Anki Sz. - to jest ten obiecany model spódnicy, nr 50 z "Anny. Moda na szycie" 1/2013.
Nazwałam ją "spódnicą kombinowaną", bo nakombinowałam się przy niej jak koń pod górkę...! ;D Oto moje kombinacje:
- Po pierwsze rozmiarówka modelu zaczyna się od 38, a ja mam w "Annie" rozmiar 34. Zmniejszałam wykrój, ale wymiśliłam sobie, że tylko od góry, tak żeby dół pozostał szeroki.
- Potem zachciało mi się kieszeni. I tu "skrzyżowałam" wykrój mojej spódnicy z wykrojem spodni z Burdy 5/2013 model 117A i znowu zmieniałam papierowy model.
- Pierwsze zszycie i przymiarka wykazały, że muszę spódnicę dodatkowo zwężać z obu stron po 1,5cm(!).
- I jeszcze okazało się, że worki kieszeni od spodni odrysowałam wraz z odszyciem spodni(w ogóle o tym nie pomyślałam, przy robieniu papierowego wykroju!), co oczywiście okazało się katastrofalne dla mojej spódnicy... Kolejne kombinacje dotyczyły wobec tego innego wykończenia góry spódnicy, żeby kieszenie były na prawidłowej(lub przynajmniej jako-takiej ;-)) wysokości. A "krzyżowałam" wykroje, żeby było ładniej - o zgrozo!
Z resztek materiału uszyłam chustkę na głowę i tu już przygód nie było, na szczęście ;-)
A-Linien Rock Modell 50 "Anna. Moda na szycie." Nr. 1/2013.
Ich musste den Schnitt verkleinert und ich habe Taschen zugegeben. Aus Stoffreste habe ich noch ein Kopftuch genäht.
Ich finde das Muster macht den Rock sehr interessant :-)
Otrzymałam kolejne wyróżnienie :-) Tym razem od Tersy z blogu 27 zima - dziękuję przepięknie Tereniu! :-)
Zasady są następujące:
- Nominowana osoba pokazuje nagrodę.
- Dziękuje za nominację.
- Ujawnia 7 faktów o sobie.
- Nominuje 7 blogów.
- Informuje o nominacji blogi nominowane.
- Chciałabym mieć dredy, tylko szkoda mi włosów.
- Moim marzeniem jest mieszkać w drewnianym domu z bali.
- Mój pierwszy posiłek , czy wstanę o 6. rano czy o 8., jem około 12. w południe.
- Urodziłam moją córeczkę w domu, mając przy sobie tylko męża i położną.
- Próbowałam haftować, szydełkować i robić na drutach, ale dopiero szycie mnie uzależniło i daje szaloną radość i satysfakcję.
- Uwielbiam spać! - śpię od 9. do 10. godzin dziennie.
- Nie mam ani jednej rośliny doniczkowej w domu! Wystarcza mi to, że mieszkam praktycznie w ogrodzie i w Paragwaju jest cały rok zielono i wciąż kwitną jakieś kwiaty.
- http://www.bezdomna-szafa.pl
- http://brummig.blox.pl
- http://eduszka.blogspot.com
- http://lolajoo.blogspot.com
- http://szmatkinitkiszpilki.blogspot.com
- http://uarefab.blogspot.com
- http://w-ewkowie.blogspot.com
U Was w sprzedaży już ostatnie prwdziwe, gruntowe pomidory, dlatego podzielę się jeszcze moim ulubionym przepisem na makaron:
gotujemy dowolny makaron,
na oleju(oliwie) podsmażamy sporą ilość czosnku plus chili, jeśli ktoś lubi,
łączymy olej czosnkowy z makaronem,
dodajemy do tego pokrojone w kostkę, surowe pomidory w ilości dowolnej,
dosmakowujemy wg uznania.
Można podawać z zieloną sałatą.
Noch ein blitzschnelles Rezept mit den leckeren Saison-Tomaten:
Nudeln mit Tomaten mal anderes :-)
Nudeln nach Ihre Wahl kochen;
auf dem Öl (z.B. Olivenöl) viel gepresster Knoblauch und Chilischote, wenn man mag, braten;
Knoblauchöl und gekochte Nudeln vermischen;
frische, gewürfelte Tomaten zugeben;
abschmecken - fertig :-)
Man kann auf dem grünen Salat servieren.
Sałata już z mojego ogródka :-) Eigener Gartensalat :-) |
Polecam - pycha! :-)
Lecker! :-)
Kombinowanie się opłaciło, bo spódnica wyszła super :) A dredy kiedyś miałam i całkiem fajna to sprawa - wstajesz z łóżka od razu z idealną fryzurą :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Hahaha - idealna fryzura od rana! To może jednak się skuszę... chociaż nie, bo konieczność obcięcia włosów, kiedy nie chce się więcej dredów, zniechęca mnie jednak skuteczniej :-)
UsuńJa jak je robiłam to o tym za bardzo nie myślałam. Mój mężczyzna powiedział, że nie przeszkadza mu jeżeli się na łyso zgolę :D A na końcu i tak się okazało, że udało mi się je rozczesać - oczywiście sporo obcięłam i "zgubiłam" w trakcie tej akcji, ale nie było tragedii... nawet chyba mam gdzieś udokumentowanie to ścinanie i rozplątywanie :p
UsuńNo tak, zachęcasz :-) Ale problem tkwi w tym, że ja stosunkowo niedługo mam długie włosy, bo dopiero od jakiś 8-9 lat. Wcześniej, przez wiele lat, miałam właśnie taką "łysą" fryzurkę i szczerze mówiąc nie chce mi się do niej wracać, nawet jeśli wiem, że włosy dosyć szybko odrastają... :-) Zobaczymy - może się jednak kiedyś na dredy skuszę :-)
UsuńFaktycznie, pomidory masz przez cały rok:-))) ja lubię pieczone z czosnkiem skropione oliwą. Próbowałaś może suszyć je na słońcu? A komplet super no i te czachy cudo:-))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ma
Dziękuję :-) Bardzo często myślałam o tym, żeby pomidory suszyć na słońcu, ale jeszcze ani razu tego nie zrobiłam - pożeramy je zawsze w tempie ekspresowym ;-) Ale czuję się Twoim pytaniem zmotywowana i mam nadzieję, że przy najbliższej okazji(kiedy pomidory będą bardzo tanie) będę jakąś porcję suszyła :-)
Usuńwysilek sie oplaci bo spodnixzka jest fenomenalna a wzor na nien cudo,wygladasz swietnie Iwonoa chusteczke Ci bardzo pasuje, dlugosc rowniez bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że właśnie Tobie tak bardzo się podoba - to dla mnie duży komplement! :-)
UsuńJeej, spódnica układa się naprawdę genialnie! Miałaś świetny pomysł, żeby zmniejszyć górę, a szerokość dołu zostawić taką, jaka była :)
OdpowiedzUsuńAch, ale ja Ci zazdroszczę tego, że macie w Paragwaju zielono przez cały rok! Zwłaszcza teraz, kiedy u nas zaczyna się jesień :(
Dziękuję :-) I tak musiałam ją na dole troszeczkę zwęzić po kolejnych poprawkach, ale i ja jestem bardzo zadowolona z efektu jaki osiągnęłam :-)
UsuńA mi troszkę brakuje jesiennej kolorystyki drzew... :-)
Napracowałaś się, ale było warto. Fajny materiał :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Muszę przyznać, że właśnie ze względu na materiał nawet nie przyszło mi do głowy, żeby się poddać - spódnica musiała się udać! ;-)
UsuńPiracka wytrwałość ;)
UsuńŚwietny efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPowiem Ci, że wysiłek się opłacił :) bardzo fajna spódnica, wzór odważny, ale nietuzinkowy :) A kieszenie to ja kocham! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia :)
Dziękuję :-) Kieszenie to świetna sprawa i w końcu odważyłam się je szyć - teraz będę je pewnie dodawała gdzie tylko się da! ;-)
UsuńNie tylko fajnej spódnicy Ci zazdroszczę ale i słońca którego masz w nadmiarze.Dziekuję za wyróżnienie i fajny przepis - uwielbiam pomidory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Na wyróżnienie jak najbardziej zasłużyłaś :-) Przepis naprawdę polecam wypróbować - jeżeli lubisz pomidory powinno Ci zasmakować :-)
UsuńŚwietna spódnica, materiał rewelacyjny ,te wzorki pirackie bardzo fajne. Jak u ciebie zielono, u nas za oknem widać już żółte liście drzew co nieuchronnie świadczy o nadchodzącej jesieni.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Materiał inny, ale bardzo mi się spodobał :-) Jeżeli jesień jest pogodna i słoneczna - Złota - to jest to piękna pora roku :-)
UsuńSpódnica bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-)
UsuńWarto było kombinować bo spódnica fajnie dopasowana! :) I materiał jaki!... moi chłopcy by się za takie czachy dali pokroić ;) hehe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja żałuję, że materiału nie było więcej, kupiłabym z pewnością właśnie dla dzieciaków, ale nie było i egoistycznie uszyłam coś tylko dla siebie ;-)
UsuńJednak egoizm popłaca hehehe ;)
UsuńRockowa spódnica pani kombinatorki. Bardzo mi sie podoba, że ja też nie mam szczęścia trafiać na takie tkaniny... ani figury na takie stroje.... Piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Rzeczywiście to rockowa strona mojej duszy zwariowała dla tego materiału :-) Tylko glany leżą w kontenerze, bo tutaj za ciepło żeby je nosić ;-)
UsuńA do kompletu mogłabyś sobie uszyć opaskę na jedno oko!:) Zupełnie nie widać że miałaś tyle przebojów szyjąc tę spódnicę, i bardzo dobrze bo można tylko podziwiać efekt:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Sama się dziwię, że to tak ładnie ostatecznie wyszło, ale po prostu MUSIAŁO!, bo inaczej strasznie byłoby mi szkoda tego materiału :-) Opaska na jedno oko byłaby kropką nad "i" - ludzie uznaliby mnie jednak za szaloną ;D
UsuńNo kombinowana, ale efekt super!
OdpowiedzUsuńOch! dziękuję pięknie! :-)
UsuńMam taką parę znajomych, którzy uwielbiają wszystko co ma motyw czaszki, piratów itd, więc ta spódnica i opaska na włosy na pewno spodobałaby się A. a wręcz byłaby zachwycona. Oni nawet swojego synka od narodzin ubierają w śpiochy w czaszki - to się nazywa fascynacja! Pokażę jej Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZa wyróżnienie bardzo bardzo dziękuję! Strasznie miło kiedy ktoś docenia Twoją pracę i śledzi postępy! Oby tak dalej :)
Ja taką fascynatką nie jestem, ale ten materiał bardzo mi się spodobał i kiedy go zobaczyłam wiedziałam od razu, że go chcę ;D
UsuńBardzo chętnie śledzę Twój blog, a na wyróżnienie po prostu zasłużyłaś :-)
Czasem się trzeba namęczyć, ale efekt jest tego warty! spódnica wygląda super chociaż czaszki to nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej dziękuję za komplement skoro doceniasz spódnicę mimo wzoru, który się Tobie nie podoba :-)
UsuńSpódnica jest świetna, nie tylko ze względu na fason (leży bardzo ładnie, ilość kombinacji, jakie wykonałaś podczas jej szycia właściwie sprawiło, ze jest to Twój projekt :D ) ale ta tkanina... ♥ przepiękna! Jeszcze mi się nie zdarzyło trafić na taką w "rozsądnej" cenie, ale trzeba liczyć na szczęście. A fakty o Tobie - córeczka urodzona w domu - wow, jesteś bardzo dzielną i odważną kobietą! Ja planuję szpital a i tak się boję straszliwie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Kupiłam tą tkaninę z kosza z przecenionymi resztkami - z jednej strony szkoda, bo nie było jej więcej, z drugiej materiał był w bardzo rozsądnej cenie ;D
UsuńNie ma się czego bać :-) Ja jestem strasznie zadowolona, że zdecydowaliśmy się na poród domowy - było pięknie i przytulnie, choć wcale dla mnie niełatwo, ale opłacało się, bo jest to fajny start dla dziecka :-)
Fantastyczny wzór tkaniny :) no czasem tak jest - niby coś wydaje się łatwe do uszycia a namęczyć się trzeba ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Chyba jednak sama sobie to szycie utrudniłam, ale przecież uczymy się na swoich błędach :-)
UsuńŚwietna jest! Materiał w czachy ze spódnicami wcale mi się nie kojarzy, ale w tej wersji wygląda super:) Gratuluję wyróżnienia:D
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Sama nie wiem dlaczego zdecydowałam się na spódnicę - pewnie dlatego, że to moja ulubiona część garderoby :-)
UsuńNo proszę u mnie po marynarsku, a u ciebie piracko :)))
OdpowiedzUsuńKombinowanie czasami się opłaca, a na dodatek masz teraz poprawiony wykrój, z którego możesz uszyć jeszcze nie jedną spódnicę :)
Dziękuję za wyróżnienie. Jest mi bardzo miło, że zostałam przez ciebie doceniona :*
Możemy ruszać nad morze ;D O tak opłaca się - bardzo dużo nauczyłam się przy tych kombinacjah ;-)
UsuńZasługujesz na docenienie :-)
świetna spódnica, ładnie się układa, no i ta tkanina :) zdecydowanie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Cieszę się, że trafiłam w Twoje klimaty - do tej spódnicy Twoje nowe glany i większy rozporek z boku, mniam... ;-)
UsuńNakombinowałaś się, ale wysiłek się opłacił. Spódnica jest bardzo ciekawa i ładnie leży:) Plus za ten wzór na materiale, bardzo oryginalny:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje napisałaś o sobie:)
Dziękuję :-) Trochę się nie spodziewałam, ale tym bardziej mnie cieszy Twój plus za wzór na materiale! :-)
UsuńSpódnica fantastyczna, Twoja praca nie poszła na marne. A tkanina bardzo spodobałaby się mojemu synkowi;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Skoro mówisz, że nie poszła na marne, to musi tak być ;-) Materiał zdecydowanie świetny dla małych chłopców, ale jak widać i duże dziewczynki są nim zachwycone ;-)
UsuńKurcze, ale fantastyczny ten materiał i spódnica :) Piraci górą :)
OdpowiedzUsuńKurcze, ale fajnie, że Ci się podoba! Dziękuję ślicznie :-)
Usuńno teraz to jesteś prawdziwym Jackiem Sparrowem :D Makaron wygląda apetycznie, a że uwielbiam makarony to chętnie taki sobie zrobię :)
OdpowiedzUsuńI gdybym jeszcze miała te wymarzone dredy - Jack jak żywy ;D Makaronik polecam, z surowymi pomidorami to niezapomniany smak i zupełnie coś innego od klasycznego sosu pomidorowego :-)
Usuńno to rzeczywiście miałaś trochę kombinacji, a spódnica świetna. Te dwoje długie spódnice własnie mnie przekonały do uszycia tej mojej pierwszej długaśnej. No i okazało się , że się zakochałam. Także zapatrzona ciągle w te Twoje jestem :) No i dziękuje bardzo za wyróżnienie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Czuję się zaszczycona Twoimi słowami! Twój blog był jednym z pierwszych na które trafiłam i obejrzałam go od samego początku!, a sama wiesz, że jest co oglądać ;D Więc jeśli mogłam Cię zainspirować, to jestem w siódmym niebie ;-) To Ty mnie właśnie wyróżniłaś :-)
UsuńWszystko w czaszki...No, nie za gorąco tam na tylko czerń? Pewnie trochę upalnie masz...a u nas deszcz pada i pada i jeszcze wieje. Spódnica mi się podoba, jeśliśli chodzi o krój, a jeśli o materiał to nie bardzo :P
OdpowiedzUsuńOj za gorąco, za gorąco na czerń - dlatego bardzo rzadko ją tutaj noszę, ale ten materiał tak mi się podoba, że po prostu musiałam go mieć :-) Dziękuję za komplement, a materiał jest tak "inny", że oczywiste jest, że nie wszystkim się spodoba :-)
UsuńPiękna i modna spódnica. Wzory czaszek mi nie przeszkadzają. Teraz takie nowoczesne wzornictwo i w pełni je akceptuję.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/lata-50-te/
Dziękuję przepięknie :-) Dlatego je akceptujesz, bo jesteś otwartą i inteligentną kobietą :-) Pozdrawiam :-)
Usuńfaktycznie kombinowana ale ostatecznie wyszła super
OdpowiedzUsuńDziękuję .-) Na szczęście wyszła super ;D
UsuńSpódnica w klimatach mojej córki, a do tego nosiłaby glany, albo zwykłe czarne trampki :) i dziesiątki rzemyków na nadgarstkach :)))
OdpowiedzUsuńRzemyki na nadgarstkach niekoniecznie, ale glany też nosiłabym, gdyby nie to, że jest tu za gorąco... ;-)
UsuńTak sobie mysle, ze gdybym miala tyle przygod przy szyciu, to chyba bym nie skonczyla zaczetej roboty, ale widze, ze Ty jestes uparta. Czachy to tez nie moje klimaty, ale na Tobie bardzo mi sie one podobaja. To tak jak z kolorem zielonym, na kims uwielbiam, a sama bardzo zle sie w nim czuje i rzadko nosze. Spodnica bardzo ladna, jednak wysilek oplacil sie, bo efekt byl wart tego calego zachodu.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Uparta trochę jestem, ale ze spódnicą walczyłam ze względu na materiał, skroiłam go tak, że zostały marne resztki, a bardzo chciałam żeby jednak spódnicę dało się nosić :-)
UsuńBardzo dobrze Ci w czerni! Kiedyś nosiłam tylko takie długie czarne kiecki:-) czaszki to moda ostatnich lat i już chyba jestem nie na czasie :-) Tobie w tej stylizacji świetnie! No a gdybyś miała jeszcze te dredy! Piratka gotowa: -)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) To nie to, że nie jesteś na czasie, zwyczajnie Ci się nie podoba :-) Z dredami wyglądałabym jak żona Jack'a Sparrow'a ;D
UsuńSpódnica jest fantastyczna a kombinowanie się opłaciło.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Cieszę się, że tak uważasz i że Ci się podoba :-)
UsuńNiezła z Ciebie pi ratka lądowa. Czyli męki opłaciły się - gratuluję połączeń w jedno. Spódnica widzę dobrze na Tobie leży, a skoro czaszki Ci nie przeszkadzają to same plusy. Witaminki nieźle wyglądają tylko chrupać. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Halinko :-) Witaminki smakują też znakomicie - sałata rozpływa się w ustach i jest wręcz słodkawa w smaku, mniam, mniam, chrupiemy ją teraz prawie codziennie :-)
UsuńSpódnica leży bardzo fajnie, ale wzór nie podoba mi się wcale a wcale:) Włosy masz świetne, ja swoich nie rozczesuję na co dzień, bo byłyby wszędzie, ale za nic nie obetnę, bo ścięcie kojarzy mi się ze starością, nie dosłownie oczywiście, raczej z taką kapitulacja i poddaniem się faktowi, że nie ma tyle czasu dla siebie co kiedyś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Jesteśmy tak różni, że nie może nam się wszystkim podobać to samo, choć pewne osoby i media do tego, bardzo by tak chciały - najgorsze jest to, że jednak w tak dużej mierze im się to udaje... Dlatego doceniam to, że wzór Ci się nie podoba :-)
UsuńJa dopiero zaczynam doceniać urok długich włosów, bo stosunkowo niedługo je mam - dopiero przed 8. latami zapuściłam je, wcześniej nosiłam je baaaardzo krótko ścięte... :-) Szczotkuję je codziennie, a w gorącym półroczu tu w Paragwaju to i codziennie muszę je myć! :-)
Gratuluję wyróżnienia! Spódnica jest świetna, a przepis zabieram ze sobą :-) Pa :-*
OdpowiedzUsuńślicznie dziękuję i życzę smacznego! :-)
UsuńJa się zastanawiam cały czas jak możesz chodzić w spodniach i długich spódnicach, gdy tak słonko świeci. Wydaje się, że upały masz. :)
OdpowiedzUsuńTutaj mamy dużo słońca przez cały rok, ale w chłodniejszym półroczu są tu takie wiosenno-jesienne temperatury z Polski, więc jak najbardziej mogę nosić spodnie i długie spódnice. I jeszcze tutejszą wiosną da się nosić długie spódnice. Latem jest już trudniej - na wyjście zakładam długie spódnice, ale na co dzień w domu tylko krótkie lub szorty, a i tak gorąco, gorąco :-)
UsuńKombinowałaś! i Wykombinowałaś świetnie! Ooo i kieszenie ma :) Fajna spódnica i świetnie Ci pasuje :) Sałatka mniam, mniam!
OdpowiedzUsuńKocham pomidory! zjadam ich ogromne ilości, kolor pomidorowy też uwielbiam itd :) Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Pomidorowa Wariatko! ;DDDDD I do tego jak Ci dobrze w tym pomidorowym kolorze :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
Usuńulala co za tkanina:D czaszki to ten wzór, do którego nigdy nie miałam odwagi.
OdpowiedzUsuńCzaszki to ten wzór, który po raz pierwszy miałam okazję kupić :-) Te białe czaszki są pokryte kwiatkami, dopiero zauważyłam, że na zdjęciach tego nie widać, szkoda, bo "słodko" wygląda ;D
Usuńświetny blog :*:) zapraszam do śledzenia mojego ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-) Zaraz zajrzę do Ciebie :-)
UsuńOooo, taki post, co mnie żywo bardzo interesuje, a ja nie mam życia, żeby w blogosferze istnieć! Płaczę z tego powodu i chociaż jest 2:32 zamiast wykorzystać pozostałe 4 godziny do pobudki na sen, czytam sobie blogi :D. Co do samej Anny - zorientowałam się, że wyszedł już następny numer (szybka jestem ;d) i teraz szukam tamtego na stoiskach z przecenionymi gazetami, jeszcze zaoszczędzę. :D Teraz meritum - bardzo, bardzo! podoba mi się Twoja spódnica (fantastycznie w niej wyglądasz i w tej chustce), ale boję się, że ja bym zginęła w tych przeróbkach, a czy bez przeróbek byłaby równie fajna to nie wiem. Ale i tak chciałabym spróbować uszyć coś z Anny i będę szukać tego numeru (może nie za wszelką cenę, ale uparcie). :) No i nie odmówię sobie - życzę Lenie, żeby odziedziczyła figurę po mamie!! (bo urodę to już widać, że ma maminą :) )
OdpowiedzUsuńrany... mało składna ta wypowiedź, obiecuję poprawę jak tylko wrócę do względnie normalnego trybu życia!
UsuńDziękuję Aniu :-) Po pierwsze: śpij lepiej, Twoje zdrowie jest ważniejsze od blogsfery :-) Po drugie: ja już nie kupowałabym na Twoim miejscu Anny. Nowa Burda Szycie Krok po Kroku ma wykroje na pyszne proste rureczki! Bo o nie w sumie najbardziej Ci chodziło, czekałam na Twój komentarz, żeby ci to powiedzieć :-)
UsuńA! Nie wiem czy to było Twoje zmęczenie, ale moja córa ma LUNA na imię - księżycowa z niej dziewczynka dlatego taka ładna, a nie za matką ;D
UsuńRany boskie, oczywiście, że Luna... Przepraszam Cię, już nigdy nie napiszę chyba komentarza po drugiej w nocy. :D Podobna jest do Ciebie niesamowicie! Niedługo odejdą mi pewne obowiązki i będzie dużo lepiej, ale naprawdę już CHCE MI SIĘ SPAĆ. :) No i nawiązując do tego - mam to Szycie Krok po Kroku, ale tylko w nie zerknęłam, też na lepszy czas (a już w przyszłym tygodniu nastąpi! :D) Przy pierwszym przejrzeniu najbardziej rzucił mi się w oczy szmaragdowy płaszcz - w którym ciuchlandzie ja znajdę taki materiał?? a co do Anny to może faktycznie poczekam, a nuż się rozkręci :) Strasznie nie podoba mi się graficznie, zdjęcia są też koszmarne. Gdzieś na blogu widziałam przegląd stylizacji z Anny i nieźle obśmiane czółenka w szpic. 10 lat wstecz :D
Usuńżyczę wobec tego jak najszybciej więcej czasu dla Ciebie :-)
UsuńSzata graficzna Anny jest, muszę przyznać, faktycznie dziwna, ale ja to akceptuję, bo wolę proste, niemodne zdjęcie modelki, na którym mogę wszystko dostrzec co mi potrzebne do oceny danego modelu, od zdjęcia modelu spodni w Burdzie, gdzie modelka siedzi i ma schowane nogi pod stół... albo coś w tym rodzaju ;D
Świetna całość, świenie wyglądasz a sałatka pycha...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPrzepięknie dziękuję :-)
UsuńDawno mnie u Ciebie nie było, a tu jak zawsze tyle nowych fajnych rzeczy :) Spódnica super, a z Ciebie prawdziwa modelka :)) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Miałaś bajeczne powody, że Cię nie było :-) Bycie modelką to strasznie trudna sprawa ;D
UsuńIwona spódnica prezentuje się świetnie. Opłacało się pokombinować co? Wiesz, ja czasem też mam takie projekty, które niby proste i nie wymagające dużego nakładu pracy ale jak zacznę zmieniać, wymyślać i dumać nad kolejnością czynności to potem z godziny też wychodzi mi kilkugodzinna praca. Czasem tylko daję sobie czas i praca czeka, aż wrócę pełna werwy, pomysłów i wtedy idzie migiem
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ano opłacało się :-) I satysfakcja OGROMNA, że się udało :DDDD
Usuńdziękuję za odwiedziny i zapraszam:)
OdpowiedzUsuńspódnica super,też mam ostatnio fazę na maksi lub midi i sama ciągle coś kombinuję:)
Witam serdecznie u mnie! :-) Dziękuję :-) Nie ma to jak pokombinować cosik, a później być zadowoloną :-)
Usuńrockowo i z pazurem, bardzo fajny efekt końcowy zmagań z materią :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Zmagania były, oj były, ale udało się, a to najważniejsze :-) Miło mi, że mnie odwiedziłaś :-)
UsuńSpódnica fajna,makaron wygląda smakowicie.Też taki sos robię,smaczne jak niebo w "gębie".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco.
Dziękuję ślicznie za miłe słowa i odwiedziny :-) Makaron smakuje rzeczywiście jak niebo w gębie :-) Pozdrawiam gorąco!
UsuńMam małe pytanie, zupełnie niezwiązane z tematem wpisu. Dlaczego tłumaczysz bloga na niemiecki, skoro Paragwaj leży w Ameryce Łacińskiej? O ile mi wiadomo (nie chcę się wymądrzać) dominuje tak język hiszpański...
OdpowiedzUsuńPS. Jestem Twoją setną obserwatorką. Nie wiem, czy jesteś przesądna, ale setka to ładna liczba :)
Witam Cię serdecznie i cieszę się, że jesteś moją setną obserwatorką! Przesądna jestem raczej tak sobie, ale setka to świetna liczba, tym bardziej jeśli wyraża ona liczbę osób, które mnie tutaj odwiedzają :-)
UsuńW Paragwaju, jak w większości krajów Ameryki Południowej mówi się po hiszpańsku, ale ja władam tym językiem raczej na poziomie podstawowym :-) Trochę lepiej znam niemiecki - mój mąż jest Niemcem i na co dzień rozmawiam w tym języku :-) A skoro już go znam, a rodzinę i znajomych Niemców mam, to piszę chociaż kilka słów również w tym języku :-)
Spódnica super i jaka w niej jesteś groźna :-) - może powinnaś w niej pójść na pocztę ?: -) od razu nam oddadzą co nasze:-) jak będę coś wiedział dam znać ... teraz czekam ....ale jestem dobrej myśli
OdpowiedzUsuńSprawa do przemyślenia i wykonania :-) Może masz rację, że ich postraszyć trzeba! ;D
UsuńOk, ja też czekam i jestem dobrej myśli, ale jeśli się uda to tylko dzięki Tobie Dobra Wróżko! :-)
Spódnica zajefajna :-) Ma wszystko to co lubię najbardziej: dopasowana na górze, luźna na dole (uwielbiam szerokie nogawki i rozkloszowane spódnice) i ma kieszenie czyli element praktyczny. Wzór piracki wymiata - mówimy precz nudnym wzorom ;-) Hi hi hi
OdpowiedzUsuńPrzepięknie dziękuję za tak pozytywny komentarz! :-) "Mówimy precz nudnym wzorom!" :D
UsuńDziękuję :) Ustosunkowałam się :)
OdpowiedzUsuńO! Nie spodziewałam się więcej :-) Chociaż to nie jest aż tak istotne, chciałabym po prostu żebyś poczuła sięw yróżniona, bo na to zasługujesz :-)
Usuń