Post podsumowujący akcję "Uwalniam tkaniny" :-)
W marcu uwolniłam jedną tkaninę i uszyłam z niej spódnicę, którą prezentowałam w tym poście:
Blog o szyciu, które sprawia mi ogromną radość i o moim życiu w Paragwaju. Blog über meine Leidenschaft - Nähen und mein Leben in Paraguay.
poniedziałek, 31 marca 2014
wtorek, 25 marca 2014
Męki tworzenia
Spódnica, którą dzisiaj pokażę powstała w prawdziwych mękach... ;DDD
Najpierw chciałam żeby to była spódnica z półkola, ale kiedy przymierzyłam się do krojenia to zaczęłam się zastanawiać... i to był błąd!!! Trzeba mi było kroić i nie myśleć - myślenie czasami szkodzi a intuicja wie lepiej(pierwsza myśl się liczy) ;-) Nie wiem jakim cudem doszłam do wniosku, że z prostokąta będzie lepiej i to do tego z podwójnej szerokości materiału i to do tego materiał musiałam wziąć podwójnie, bo to gaza bawełniana i pojedyńczo prześwitywałaby... Pasek na gumie tej szerokości i obfitości materiału nie zdzierżył. Po raz pierwszy prułam skończoną spódnicę!
Ostatecznie spódnicę uszyłam jednak z dwóch prostokątów, każdy po metrze szerokości, a szerokość ta to brzeg fabryczny tkaniny. Materiał wykorzystałam do zera: dwa prostokąty na spódnicę, dwa paski na pasek spódnicy i dwa prostokąty na otulacz/komin.
Najgorsze było to, że przez te trzy dni szycia/prucia/zmieniania koncepcji szyciowej nie umiałam się na niczym innym skoncentrować! nic mi się nie chciało i nie mogłam robić - i to była ta męka :DDD Przy tak technicznie prostym projekcie ;D
Ale na szczęście ostatecznie jestem ze spódnicy bardzo zadowolona, a ilość możliwych kombinacji stylistycznych moje zadowolenie znacznie podwyższa! :-)
Najpierw chciałam żeby to była spódnica z półkola, ale kiedy przymierzyłam się do krojenia to zaczęłam się zastanawiać... i to był błąd!!! Trzeba mi było kroić i nie myśleć - myślenie czasami szkodzi a intuicja wie lepiej(pierwsza myśl się liczy) ;-) Nie wiem jakim cudem doszłam do wniosku, że z prostokąta będzie lepiej i to do tego z podwójnej szerokości materiału i to do tego materiał musiałam wziąć podwójnie, bo to gaza bawełniana i pojedyńczo prześwitywałaby... Pasek na gumie tej szerokości i obfitości materiału nie zdzierżył. Po raz pierwszy prułam skończoną spódnicę!
Ostatecznie spódnicę uszyłam jednak z dwóch prostokątów, każdy po metrze szerokości, a szerokość ta to brzeg fabryczny tkaniny. Materiał wykorzystałam do zera: dwa prostokąty na spódnicę, dwa paski na pasek spódnicy i dwa prostokąty na otulacz/komin.
Najgorsze było to, że przez te trzy dni szycia/prucia/zmieniania koncepcji szyciowej nie umiałam się na niczym innym skoncentrować! nic mi się nie chciało i nie mogłam robić - i to była ta męka :DDD Przy tak technicznie prostym projekcie ;D
Ale na szczęście ostatecznie jestem ze spódnicy bardzo zadowolona, a ilość możliwych kombinacji stylistycznych moje zadowolenie znacznie podwyższa! :-)
Bluzeczka to paragwajskie szydełkowe rękodzieło :-) |
czwartek, 13 marca 2014
Handel wymienny / Paragwaj
Pokazałam już parę uszytków jakie stworzyłam dla mojej sąsiadki Sibille. Kamysia w jednym komentarzu napisała, że dobra ze mnie sąsiadka :-) Może i taką złą sąsiadką nie jestem, ale za darmo rzeczy dla Sibille nie szyję :-) Chociaż dla samej przyjemności szycia byłabym na to gotowa! Jednak Sibille zaproponowała mi handel wymienny. Ja szyję - ona piecze. Chleb - pełnoziarnisty, ze świeżo zmielonej mąki z ziaren pszenicy lub żyta, 100% na zakwasie - pycha! To ja dobrze mam, no nie? :-) Tym bardziej, że taki chleb trudno(albo raczej niemożliwe) jest tutaj kupić, a dostępna w sklepach mąka pełnoziarnista, z której mogłabym upiec sama chleb, jest fatalnej jakości.
W ramach tej wymiany powstały kolejne dwie sukienki uszyte wg modelu 104 z Burdy 5/2013:
W ramach tej wymiany powstały kolejne dwie sukienki uszyte wg modelu 104 z Burdy 5/2013: