Nie przepadam za sztucznymi tkaninami, mało mam ich w mojej szafie, częściej są to mieszanki sztucznych włókien z naturalnymi.
Jest jednak jeden wyjątek wsród sztucznych materiałów, który darzę, no, prawie miłością: POLAR :-) Ciepły, miły, łatwo się go pierze i szyje :-)
Udało mi się kupić, po dość okazyjnej cenie, trzy metry dobrego jakościowo, grubego polaru. Tylko kolor trochę nie ten - znaczy się za jasny, szczególnie dla mojej córki, ale innego nie było... Bluza po kilkukrotnym użyciu już nie jest więcej tak nieskazitelnie jasnoróżowa ;-)
Wykrój na tą bluzę, już odrysowany, przysłała mi szwagierka z Niemczech, więc jego źródło jest mi nieznane.
Polar kroił się jak pyszny torcik, zszywanie poszczególnych elementów też poszło jak z płatka - cieszyłam się, że w mig bluza będzie gotowa :-) A tu nic z tego: "Nie chwalcie dnia przed zachodem słońca!"
Schody zaczęły się przy przymiarce - nie wiedzieć czemu długość rękawów okazała się z innej bajki - 6cm za długie. Chciałam je podwinąć, przefastrygowałam, ale to była porażka przy tak grubym materiale. Rękawy do obcięcia. Podłożenie dołu wykończyłam maszynowo, po czym stwierdziłam, że zdecydowanie ładniej będzie to wyglądało raz podwinięte i wykończone ręcznie. Zrobiłam tak podkrój szyi i rękawy. Ale ten maszynowy dół... sprułam więc go, co przy tej grubości polaru łatwe nie było i podszyłam od nowa ręcznie... Postanowiłam nigdy więcej przy szyciu nie cieszyć się na zapas ;-) Ale przynajmniej bluza wyszła naprawdę ładna i gdyby tylko moje dziecko się tak nie brudziło :-)
Ich versuche Kleider aus künstlichen Stoffen zu meiden. Ich mag die nicht und wenn dann kaufe ich immer natürliche Stoffe (Baumwolle, Leinen) mit etwas künstlichem (am Besten unter 40%) gemischt. Es gibt aber eine Ausnahme - Fleece! - diesen künstlichen Stoff liebe ich beinah :-) Heute zeige ich ein Oberteil aus dicken Fleece, das ich für meine Tochter Luna genäht habe. Alle Besätze und Säume habe ich mit der Hand genäht.
Schnittmuster für den Pullover habe ich von meiner Schwägerin bekommen - danke Dir Conny! :-)
To obie w jednym materiale się kochamy ...bo ja tez polar uwielbiam.Co do jego podszywania- to obrzucam dół ząbkami , a potem stębnuję jedną warstwę maszynowo zamiast ręcznie.
OdpowiedzUsuńMała wygląda w bluzie super...:)Przez te zaokrąglone i wydłużone doły to bluza jej jeszcze długo i dobrze posłuży, będzie rosła razem z nią :)
żeby bluza rosła razem z Luną było moim zamierzeniem ;-) rękawy są podwinięte też na dobre 3cm :-) przy normalnej grubości polaru nie mam problemów z podłożeniami, ale ten jest naprawdę gruby-grubaśny! :-)
UsuńKrój bluzy jest super a i kolor pięknie komponuje się z urodą, ogromną poniekąd, Luny.
OdpowiedzUsuńKrój też bardzo mi się podoba, a kolor Luny ulubiony :-)
UsuńDzieci muszą się czasem ubrudzić, to zazwyczaj jest miarą dobrej zabawy :)
OdpowiedzUsuńA bluza super, zwłaszcza ten przedłużony tył i "kangurza" kieszeń na skarby :)
O tak, masz rację z tą dobrą zabawą i generalnie ja nie mam nic przeciwko brudzeniu się Luny, tylko trochę szkoda mi tego pięknego polaru... ale co tam - to tylko ciuch, a zabawa ważniejsza :-) Dziękuję :-)
UsuńSzkoda, że się namęczyłaś, ale efekt końcowy jest super! Luna ślicznie w niej wygląda. Na marginesie, piękne imię dla pięknej dziewczynki! I jak fajnie bryka na łące :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Aż tak bardzo się nie namęczyłam, chodzi tylko o to, że myślałam sobie, że bluza już praktycznie skończona...a tu pojawiły się takie niespodzianki ;D
UsuńŚliczna bluza. Bardzo mi się krój podoba, tak trochę jak sukieneczka wygląda :) Z Luny jaka modelka ;)pięknie pozuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Z Luny taka modelka jak i z mamy - robi się raczej sztywna przed aparatem, ale mówię jej zawsze żeby tańczyła - i tu już jest w swoim żywiole :-)
UsuńAch, ta Twoja mała śliczna modelka! Cudnie wygląda!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-)
UsuńŚliczna bluza.Kolorek faktycznie mało praktyczny, ale trzeba pamiętać, że "utytłane" dziecko, to zdrowe dziecko.
OdpowiedzUsuńAaaa! - to teraz wiem dlaczego moja córka taka zdrowa - bo ona wciąż utytłana biega na tej naszej wsi ;D
Usuń...zdrowe i szczęśliwe ;)
UsuńDobrze, że to nie chłopiec... bo wg definicji nieżyjącej już niestety babci mego Domownika - chłopiec to hałas pokryty brudem :)
hahaha ;D dobre, naprawdę dobre :-) przy czym do mojej Luny możnaby spokojnie drugą część akapitu zastosować - pokryta brudem to ona jest często :-)
UsuńAle śliczna ta Twoja córa! Kolor w sam raz dla niej! Dzieci muszą się wyszaleć i wybrudzić czasem, podobno to miara szczęścia dziecięcego:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Myślę, że moje dziecko jest szczęśliwe, szaleje i brudzi się w każdym bądź razie często :-)
Usuńnie narzekaj.I tak pierzesz jedną bluzę w zimie:D chcesz sie zamienic?kurty,szale,rękawice,kombinezony.....
OdpowiedzUsuńTwoja corka jest piękna.
Już nie narzekam! Nie chcę się zamieniać!!! ;D
UsuńDziękuję :-)
Bluza jest śliczna, ale córka jeszcze śliczniejsza! Przeurocza! Jestem urzeczona. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Cieszę się, że moja córeczka bardziej się podoba jak bluza ;D
UsuńJaki ciekawy ten gnieciony polarek. I oczywiście gotowa bluza, niby prosty fason, a efektowny. Córcia, widać, że zadowolona:)
OdpowiedzUsuńPolar jest naprawdę super :-) Luna zadowolona, bo ciepło w bluzie bez zbędnego zakładania dodatkowych części garderoby, jak np. kamizelka - ona niecierpi być grubo ubrana, jak ma założyć grubą kurtkę to ucieka ;-)
UsuńŁadny krój ma ta bluza:) Twoja córka pięknie w niej wygląda.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)
UsuńPiękna bluza i prześliczna dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Naprawdę miło mi to słyszeć, że moja Lunisia taka śliczna ;-)
UsuńŚwietna bluza, podobają mi się gniecenia, nadają jej charakteru. A modelka prześliczna, nie mogę się napatrzeć :))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :-) Gniecenia są fajne i takie "inne" dla polaru :-)
Usuń:) wszyscy już wszystko napisali :)
OdpowiedzUsuń:D świetny komentarz ;-) dziękuję :-)
UsuńTeż uwielbiam szyć z polaru - nie siepie się, nie ślizga, latwo jest go wykończyć. Piękna córka i fajny polar- taki pogięty :)
OdpowiedzUsuńCzasami tylko polar lubi się rozciągać podczas szycia, szczególnie w połączeniu z inną tkaniną, ale wtedy dobrze mu robi bardzo gęste spięcie szpilkami i już jest okej :-) Dziękuję i plus dla pogiętego polaru ;-)
OdpowiedzUsuńależ cudnie wygląda, bardzo jej ten kolor pasuje. A bluza ma bardzo fajny krój :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Z kolorku spodni już wiele nie zostało, do zdjęć wyciągnęłam je akurat nówki, a po kilku praniach zrobiły się raczej szare, planuję je przefarbować :-)
UsuńBluza fajna, a córka śliczna :)
OdpowiedzUsuńPozdziwiam, za to szycie ręczne, ja tego nie znoszę....
Dziękuję :-) Ja za szyciem ręcznym też nie przepadam, ale w tym wypadku po prostu "musiałam" - tak wygląda zdecydowanie ładniej a i łatwo się szyło bo polar naprawdę jest gruby :-)
Usuńśliczna bluza i Luna pięknie w niej wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńŚwietnie Ci wyszła i jaka śliczna modelka :)
OdpowiedzUsuńDzięki, super, że się podoba :-)
UsuńSuper bluza, modelka przepiękna.Jak mi się podoba imię Luna, cudowne.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Imię wybierał mąż, myśmy nie chcieli znać płci dziecka, dlatego mieliśmy listę imion dla chłopców i jedno imię dla dziewczynki :-) Na szczęście okazało się perfekcyjne dla naszej córki :-)
UsuńKolor może nie praktyczny, ale co tam! na plamy ponaszywasz aplikacje i po krzyku :))))Mała ślicznie w niej wygląda a to najważniejsze!!! :DDD Luna...piękne imię. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Albo bluza zdobędzie miano "domowej" i plamy staną się nieistotne ;-) Jej imię też bardzo mi się podoba :-) Pozdrawiam :-)
UsuńAleż cudny krasnal! Ja wiem, że przedmiotem posta jest - skądinąd bardzo ładna bluza, ale dziecię przebija swą urodą bluzę tysiąckrotnie :) [hm, czy to może moje hormony znowu się odezwały, hmmm...? ]. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nie tylko Twoje hormony, bo córeczka udała nam się nadzwyczaj, że tak nieskromnie powiem... ;D
UsuńA nic tak nie daje człowiekowi satysfakcji, jak porządnie wykonane dzieło! :):)
UsuńJa polar też lubię, ale moja maszyna już nie. Ciężko bardzo przesuwa mi się pod stopką i maszyna często szyje w miejscu - ścieg ustawiony na długość 4 wychodzi jak 1. Ale to pewnie słabość mojej maszyny - nie stworzono jej do grubych tkanin:). Twoja bluza super i na pewno bardzo cieplutka:). Ja też lubię takie nosić szczególnie zimą :).
OdpowiedzUsuńOj, to kiepsko, że Twoja maszyna polaru nie chce szyć. Bluza super ciepła, a ja cieszę się, że mam jeszcze ten polar, starczy być może jeszcze na dwie uszytki, w tym jedną dla mnie :-)
UsuńBluza ma fajny krój, ładnie wygląda ten dłuższy tył i kieszonka:)) Ja też lubię szyć z POLARU, zwłaszcza zimą. Od samego patrzenia i dotykania robi się cieplej:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Polar jest tkaniną tak miłą, że nie dziwi mnie to, że ma tylu fanów :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna bluza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńWygląda zupełnie jak sukieneczka, już Ci to pewnie pisałam ale napisze jescze raz, masz śliczną córkę ;-)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, to ja przepraszam bardzo ale to ma być zima? No dobrze, nie będę narzekać bo u nas dziś jest rekordowo ciepły dzień, 36 stopni w Warszawie ;-)
Pozdrawiam!
Dziękuję :-) W sumie ja też nie powinnam na naszą zimę narzekać, ale mimo to ponarzekam, bo ja najchętniej zrezygnowałabym z tych wszystkich zimowych dni, kiedy mamy temperaturę poniżej 20 stopni ;D Cieszcie się takim latem, ostatnio mało tego w Europie! :-)
UsuńSuper ;-) Bardzo fajna i fajny blog.
OdpowiedzUsuńParagwaj, ahhh moje marzenie!
Dziękuję bardzo za odwiedziny i miłe słowa :-) Paragwaj czeka na Ciebie :-)
Usuńajajaj! co za córka! widzę, że nie jestem oryginalna, ale nie sposób tego nie napisać :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-) Chociaż muszę przyznać, że to jeszcze nie najlepsze zdjęcia Luny ;-)
UsuńPomijając wszelkie niedogodności związane z jasnymi ubraniami dla dzieci, jednego nie można im odmówić. Mianowicie tego, że dzieci wyglądają w nich po prostu przeuroczo:))
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację :-) Ale moja Luna potrafi naprawdę tak poprudzić ubrania, że nic nie pomaga - namaczanie, tarcie, mydła przeciwko plamom... Generalnie konieczne jest dzielenie jej ubrań na domowe i wyjściowe. A ta bluza choć fajna prawie natychmiast uzyskała status domowej ;-)
UsuńŚliczną masz córeczkę, polarek wygląda bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, zawsze jest mi miło słyszeć, że Luna jest śliczna :-)
UsuńHejka, zajrzałam przypadkowo i tak czytam od początku ... torby cudne szyjesz, cytrusowy sad jak bajka - zazdroszczę i gratuluję:-))) ... polar czy jeans wykańczałam lamówką wyciętą ze starego podkoszulka albo ściągacza bawełnianego - ładnie się układa i dobrze wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ma
Dziękuję - za komplementy i za wskazówkę co do wykańczania :-) Witam na moim blogu i pozdrawiam :-)
Usuń