poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Sukienka i prezent na wesele / Paragwaj

Dzisiaj jeszcze jedno "cudo" z początków mojego szycia (pierwsze opisałam w poprzednim poście). Kiedy patrzę na tą sukienkę to zastanawiam się jak ja tego dokonałam? Wykrój robiłam na podstawie mojej innej sukienki, przy czym spódnicę kroiłam niemalże od ręki żeby maksymalnie wykorzystać materiał. Brrr... Aż mi się zimno robi na myśl, że mogłam zniszczyć ten piękny materiał (len z bawełną).
No ale sukienka wyszła i to nienajgorzej, w każdym bądź razie da się ją nosić :-)
(Zamek kryty z boku. Talia, wykończenia dekoltu i ramiączka z taśmy satynowej.)




Prezent też uszyłam - a co! Poduszki robiłam nawet od podstaw sama - wypełnienie to resztki gąbki tapicerskiej, bo tylko coś takiego znalazłam. A do nich, albo raczej odwrotnie: narzuta na łóżko i do niej poduszki :-)


 Tak zapakowałam prezent:


Był to ślub naszych paragwajskich znajomych i tu pozwolę sobie zamieścić parę zdjęć, bo sama byłabym ciekawa jak wygląda "paragwajski ślub" :-)

Zastęp Drużek(każda miała inaczej wykończoną górę sukienki :-)):


Pani Młoda z Ojcem:



Państwo Młodzi:


Tort i wystrój sali:


Tańce-hulańce:


Data ślubu: 05.11.2011.

4 komentarze:

  1. Śliczna sukienka. Bardzo lubię długie sukienki.

    OdpowiedzUsuń
  2. moje serduszko podbiły poduchy,no cudne!
    a Ty masz Kochana figurę jak grecka bogini ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Z tą figurą to tego... tak dobrze nie jest, ale źle też nie ;-) A poduszki, wyobraź sobie, przeszywałam dookoła ściegiem satynowym(bardzo dorbnym zygzakiem), bo nie wiedziałam wtedy jeszcze o istnieniu wypustek, który dają podobny efekt, ale pewnie łatwiej się wszywają, bo z tym zygzakiem umęczyłam się cholernie! ;-)

      Usuń

Zapraszam do komentowania - Wasze komentarze są dla mnie bardzo cenne - cieszą mnie bardzo, czy to pochwała czy konstruktywna krytyka :-)
Miło mi będzie, jeśli pozostawisz nawet najmniejszy ślad po swojej wizycie na tej stronie - i dziękuję za to bardzo! :-)