Ostatnio nie mam zbyt dużo czasu na blogowanie, być może niektórzy z Was już to zauważyli. Wciąż jednak nie jestem gotowa na to, by zupełnie przestać blogować... dlatego pojawiam się tutaj od czasu do czasu, zaglądam na Wasze blogi, choć nie zawsze komentuję... Wybaczcie mi :-)
Dzisiaj prezentuję sukienkę uszytą dla Luny. Jestem zachwycona tym "modelem" - szyje się ją bardzo szybko, a efekt jest po prostu super :-) Już raz pokazywałam taką sukienkę opisując po trochu, jak ją uszyć - o TUTAJ.
Dwa pierwsze "pokazowe" zdjęcia zamieszczam po to, żeby wyraźnie pokazać "konstrukcję" sukienki: T-shirt zamiast szytej góry i serduszkowa aplikacja na bluzeczce z tego samego materiału co spódnica sukienki. Na pewno zauważycie, że panienki na spódnicy stoją na głowie, chciałam sprawę poprawić, ale czasu brak, a Luna mówi, że jej to nie przeszkadza - kiedy ona patrzy na sukienkę od góry to widzi je stojące na nogach ;-)))
Reszta zdjęć zrobiona w San Bernardino, a sukienka sprawdza się, jak widać, i na placu zabaw i w pontonie na jeziorze :-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich stałych Czytelników i Zaglądaczy! :-) U nas niedługo wiosna!!! :-)))
P.S. Kochane! Mam problem... jak wszyć podszewkę w saszetce typu nerka??? W mojej szyciowej "karierze" dużo pomaga mi moja fantazja, ale tego wyobrazić sobie nie potrafię ;-) Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informacje i linki. Piszcie proszę w komentarzu lub na email(po prawej stronie strony).